Zawodnik Athleticu, Óscar de Marcos, ostatnio jest na ustach kibiców nie tylko z kraju Basków, ale i całej Hiszpanii. Nie chodzi jednak tylko o wyczyny sportowe, ale przede wszystkim pozaboiskowe.
Grzeczny chłopak
“To najmilszy i najlepiej wychowany piłkarz, jakiego kiedykolwiek spotkałem przez 2 lata jako chłopiec od podawania piłek. Dziękował mi za każdym razem, kiedy podawałem mu piłkę. Ja również Ci dziękuję, Óscar” – tak o Basku wypowiadał się chłopiec od podawania futbolówek w drużynie Numancii, z którą sparing grał niedawno Athletic.
Óscara można nazwać cichym bohaterem w obecnej dobie futbolu. Pomaga, chociaż nie dla poklasku. Podczas gdy działania charytatywne bardziej znanych piłkarzy są komentowane na prawo i lewo, on robi to po cichu, bo — jak uważa – “to normalna rzecz”. Wczoraj ,,stuknęło” mu 10 lat w czerwono-białej koszulce.
?️ Otro ? para la historia
? Una década del debut de Óscar de Marcos con la zurigorri ?⚪️ #GutarikoBat? #UnoDiNoi
Zorionak Óscar‼️ #DeMarcos10 #AthleticClub pic.twitter.com/ul4rui0rWw
— Athletic Club (@AthleticClub) August 6, 2019
To nie trofea czy zwycięstwa sprawiają mu największą radość. W każdy piątek, kiedy Athletic nie gra meczu na wyjeździe, Óscar odwiedza chore dzieci na oddziale onkologicznym szpitala w Cruces i poświęca im swój czas wolny. Zawodnik przynosi najmłodszym prezenty czy koszulki i rozdaje autografy. Dla młodych pacjentów, którzy mogą oglądać go w telewizji, takie spotkanie jest niezwykłym przeżyciem i z pewnością dodaje siły do walki z rakiem. Bask cieszy się, że dzięki statusowi piłkarza może uszczęśliwiać najmłodszych.
Después de 2 temporadas como recogepelotas del @cdnumancia hoy me he encontrado con el futbolista mas educado.
De Marcos me ha dado las gracias por cada balón. Gracias a ti Óscar.@AthleticClub @DeMarcos18Fans pic.twitter.com/YGdgmmWbrI— Aha13 (@Aha1311) August 1, 2019
To jednak nie wszystko…
Nie jest to wszakże jedyna działalność charytatywna de Marcosa. Swego czasu podróżował nawet do Afryki. Podczas jednej z wypraw firma jego ojca zorganizowała mecz z miejscowymi dziećmi, w którym wystąpił sam baskijski piłkarz.
Odwiedził również Peru, gdzie niósł pomoc wraz z organizacją pozarządową powiązaną z byłym piłkarzem Athleticu Bilbao, Carlosem Gurpegim. Owa organizacja nosi nazwę “Sport i rozwój”. Były już obrońca klubu z Bilbao inwestuje w tamtejszy futbol, także kobiecy. Piłkarz Los Leones wykonał w ojczyźnie Vargasa Llosy i Claudio Pizarro sporo pracy. Tworzył nawet szkoły sportowe (średnie i podstawowe) dla dzieci ze wsi w prowincji Pisco, która została dotknięta trzęsieniami ziemi w sierpniu 2007 roku.
Óscar nie jest sam w trosce o najmłodszych. Dba o nich również cały klub – Athletic. Zwykle pod koniec sierpnia organizowana jest w Bilbao impreza zwana Circo Mundial. Są to cyrkowe pokazy dla chorych dzieci, które stanowią widownię. Cyrk jest rozstawiany na wzgórzu wraz z wesołym miasteczkiem podczas Wielkiego Tygodnia (Aste Nagusia) w Bilbao. Zawsze wybiera się tam delegacja piłkarzy, swego czasu stałym bywalcem był np. Gorka Iraizoz ze swoimi dziećmi (występował na scenie z klaunami na, a jego koledzy i koleżanki z klubu mu w tym towarzyszyli). Cały pokaz odbywa się w barwach Athleticu, nawet niektórzy artyści mają na sobie koszulki klubowe, które trafiają później do widzów.
Renovación de contrato de Óscar de Marcos #AthleticClub pic.twitter.com/WrSXeJxDYE
— Athletic Club (@AthleticClub) December 14, 2018
Jedną z ciekawszych inicjatyw samego de Marcosa był też wyjazd do Ghany wraz z klubowym kolegą, Iñakim Williamsem – pierwszym czarnoskórym piłkarzem w historii Athleticu, który zdobył gola w oficjalnym meczu. Ta wyprawa miała symbolizować “gest solidarności”. Sam Iñaki jest pochodzenia ghańskiego – ma rodziców tej narodowości. Zresztą napastnik się jeszcze zastanawia i wciąż nie podjął ostatecznej decyzji, gdzie będzie grał – dla Hiszpanii czy dla Ghany, choć bliżej mu do La Roja. “Moi rodzice spotkali się ze sztabem szkoleniowym reprezentacji Ghany. Ja również otrzymywałem telefony. Nigdy nie zapomnę, skąd pochodzi moja rodzina. (…) Ale jeśli chodzi o poziom sportowy, lepiej byłoby grać dla Hiszpanii. Muszę być wdzięczny miejscu, które dało mi wszystko”.
Jeśli chodzi o Iñakiego Williamsa, próbowaliśmy – mówi Ibrahim Tanko, asystent trenera reprezentacji Ghany. – Będziemy dalej próbować, może zmieni zdanie. Ale na końcu, jeśli zawodnik nie chce grać dla nas, nie będziemy go zmuszać – dodał Tanko.
Lew z krwi i kości
Jedno jest jednak pewne – Óscar de Marcos będzie grał dla Athleticu Bilbao.
“Nigdy nie otrzymałem oferty od innego klubu. Niektóre kluby pytały o moją sytuację kiedy grałem świetnie, jak pierwszego roku za Bielsy czy drugiego za Valverde. Pytali jak się czuję, ale mowilem, że nie chcę stąd odchodzić. Jestem bardzo szczęśliwy i chcę walczyć razem z moją drużyną, moimi kolegami tak, jak to robiłem przez wiele lat”.
Nie od dziś wiadomo, że zawodnicy w tym zespole nie spieszą się, by z niego odchodzić. Dlaczego? Atmosfera w klubie jest bardzo rodzinna. Tak, można powiedzieć, że Athletic to jedna wielka rodzina. Przykład tej “rodzinności” opisuje dla ¡Ole! Magazyn Marcin Krasnowski z AthleticBilbao.pl.
“Generalnie wszyscy zawodnicy, jak i szefostwo klubu są bardzo otwarci na kibiców. Nie ma problemu z rozmową, autografami, zdjęciami itd. Pamiętam, jak byłem swego czasu na meczu wyjazdowym w Pradze, gdy Los Leones grali ze Spartą (zespół prowadził wtedy Bielsa). Weszliśmy wtedy grupą do hotelu, gdzie był zespół, by odebrać zamówione bilety na sektor dla gości. Nie było problemu, by pogadać z Urrutią (wtedy był prezydentem klubu), jak również by zawodnicy poświęcili nam swój prywatny czas przed meczową odprawą. Mogliśmy spokojnie porobić zdjęcia i pogadać. W Bilbao, z tego co wiem, też nie ma problemu, by spotkawszy piłkarzy na ulicy, zamienić z nimi kilka słów czy zrobić fotkę”.
Można podać jeszcze wiele przykładów tej rodzinności, ale myślę, że najbardziej wymowne może być to, że podczas choroby nowotworowej Yeraya Álvareza, cała drużyna jak jeden mąż zgoliła włosy, żeby koledze było łatwiej w walce z rakiem.
Lovely touch from Athletic Bilbao, who shave their heads in support of team-mate Yeray Alvarez, who has cancer ?? pic.twitter.com/RkPUlDePPr
— Empire of the Kop (@empireofthekop) July 10, 2017
Uniwersalny żołnierz
De Marcos przychodził do Bilbao jako lewoskrzydłowy, ewentualnie boczny napastnik. Zaczynał w rezerwach i długo nie mógł się przebić do podstawowego składu. Dopiero Marcelo Bielsa postawił na niego, przesuwając go na “10”, gdzie radził sobie bardzo dobrze. Grał też swego czasu z numerem “10” na koszulce. Za kadencji argentyńskiego szkoleniowca Bask rozegrał 102 mecze, w których strzelił 16 bramek i zaliczył tyle samo asyst. Zgranie z Anderem Herrerą, który był łącznikiem pomiędzy obroną a atakiem, było niemal idealne. Potem został przesunięty na pozycję prawego obrońcy. W dalszym ciągu był jednak rzucany przez Bielsę po wielu pozycjach. Odejście Andoniego Iraoli definitywnie przeniosło go na prawą stronę defensywy.
Mówi się, że uniwersalność De Marcosa to tak naprawdę jego swego rodzaju przekleństwo. Czemu? Otóż wychodzi na to, że Bask na żadnej pozycji nie może być wybitny, a co najwyżej dobry, ponieważ każda pozycja, na której gra, wymaga innych predyspozycji. U piłkarza to nierealne, by grać tak samo dobrze na tak wielu obszarach boiska. Pozycja “10” dla Óscara wydaje się najbardziej optymalna, bo im bliżej bramki rywala, tym lepiej gra. Bardzo dobrze radzi sobie w pressingu i grze kombinacyjnej. Potrafi przez cały mecz być nieustannie pod grą bez żadnych przestojów. Dużo widzi na boisku i potrafi nieźle grać bez piłki, co często bywa niedoceniane.
Jego największa słabość to technika, a w obronie często zdarza mu się krycie “na radar”, przez co zespół traci gole. Aktualnie u Garitano na prawej obronie gra Capa i de Marcos często był wystawiany jako prawoskrzydłowy. Tam spisywał się co najmniej dobrze, często dublując pozycję napastnika, dzięki czemu zespołowi udawało się stworzyć przewagę w polu karnym. Niestety dla Athleticu, z wykorzystywaniem tego faktu bywało różnie.
Óscar de Marcos vs Barça: 1 gol, 7/10 duelos ganados, 4/6 tackles, 2 entradas como último hombre, 2 despejes. La locomotora de San Mamés. pic.twitter.com/96UbfiGrgz
— Albert Ortega (@AlbertOrtegaES1) September 29, 2018
W dzisiejszych czasach ze świecą szukać tak oddanych i zaangażowanych na rzecz społeczeństwa piłkarzy i klubów. Z pewnością de Marcosowi, jak i jego kolegom, czy całemu Athleticowi należą się ogromne brawa. To, że istnieją tacy piłkarze, takie drużyny powinno napawać nadzieją, bo, jak widać, nie wszystko w obecnym futbolu można kupić. A już na pewno nie klasę.
AUTOR TEKSTU: PIOTR STEPULAK
KOREKTA: ADAM MUSIALIK