Przez ostatnie 15 dni żyliśmy tym, co przynosiło nam młodzieżowe Euro. Teraz pora to podsumować. Oto sześć wniosków, które przedstawić chcemy wam wraz z pierwszym dniem lipca.
1. Dani Ceballos jest za „duży” na Betis
O ile wcześniej można było o tym wspominać, ale nie będąc tego do końca pewnym, o tyle ten turniej dobitnie pokazał, że młody środkowy pomocnik powinien czym prędzej opuścić Sewillę. Zresztą, jeśli nie stanie się to w tym okienku, wszyscy będą ogromnie zdziwieni. Jego klauzula, opiewająca na zaledwie 15 milionów euro, musi kusić. I kusi.
Dani Ceballos vs ITA:
82 podania, 89% dokładnych
33 pojedynki, 73% wygranych
16 dryblingów, 75% udanych
8 odbiorów, 75% skutecznych.— Michał Zachodny (@mzachodny) June 28, 2017
Już teraz mówi się o transferze do Realu Madryt, chętne jest także Atlético, a pewnie też kluby Premier League nie lekceważą możliwości pozyskania zawodnika Verdiblancos. Ceballos w tym wszystkim powinien pamiętać o jednym – rozsądnym przeanalizowaniu potencjalnych ofert. Bo, choć Królewscy mogliby się wydawać kierunkiem znakomitym, to bogactwo jakie już teraz posiadają w linii pomocy, może demotywować do tego transferu.
2. Slogan „Stars of today” zdecydowanie mówi prawdę
A bardzo prawdopodobne, że i jego druga część („Superstars of tomorrow”) się z nią nie rozminie. Wśród Hiszpanów najbardziej brylowali ci, po których się tego spodziewano – Marco Asensio czy Saúl (który przedłużył już kontrakt z Atlético do… 2026 roku!). Ten drugi został zresztą królem strzelców. Nagroda najlepszego zawodnika uciekła sprzed nosa zawodnikowi Realowi, bo zgarnął ją wspomniany już Ceballos, ale śmiało można uznać, że Marco mieścił się w TOP 3 tej klasyfikacji.
Obaj zawodnicy są już ważnymi elementami swoich ekip, które brylują zarówno na boiskach Hiszpanii, jak i tych europejskich. Obaj mają doświadczenie dalece wykraczające poza kadrę młodzieżową. I obaj zapewne na tym nie poprzestaną.
3. Gwiazdami turnieju mogą zostać ci, po których się tego nie spodziewamy
Stanislav Lobotka, z, uznawanej za jedną z najsłabszych drużyn turnieju, Słowacji zagrał perfekcyjnie w każdym meczu grupowym, stając się prawdziwym panem i władcą środka pola. Grający w FC Nordsjaelland zawodnik, mający już za sobą m.in. występy w młodzieżowych zespołach Ajaxu, powinien szybko opuścić duńskie boiska i trafić wyżej. A jeśli będzie inaczej, oznacza to, że europejscy skauci nie pełnią swej roli należycie.
Mecz będzie powtórzony. Słowacja grała w dwunastu. #Lobotka
— Gracjan (@gracjan87) June 16, 2017
Podobnie „w górę” powędrować powinien Michael Lüftner, który był jednym z najlepszych Czechów na słabym dla nich turnieju. Środkowy obrońca naszych południowych sąsiadów spisywał się znakomicie, często będąc ostatnią instancją, do której zwracali się jego koledzy z drużyny i fani reprezentacji. Niestety dla nich – sam Lüftner nie wystarczył, by osiągnąć dobry wynik.
4. Powinniśmy przestać organizować wielkie turnieje
Euro 2012 zakończyliśmy z dwoma punktami i wielkim rozczarowaniem. Euro U-21 2017 zakończyliśmy z jednym punktem i równie wielkim rozczarowaniem. Idąc logicznym tokiem rozumowania przy następnej takiej okazji nasza reprezentacja nie zdobędzie nawet oczka. Lepiej wychodzą nam pod tym względem choćby imprezy siatkarskie.
Pod innymi względami jednak – było świetnie. Kibice z zagranicy poznający nasze miasta i zachwycający się nimi, przyjaźnie nastawieni do nich Polacy, pozytywna atmosfera… współgrało wszystko. Wysoka frekwencja pokazała, że piłka młodzieżowa może być popularna, a doping fanów na meczach naszej reprezentacji utrzymywał się od pierwszej do ostatniej minuty – nawet w fatalnym spotkaniu z Anglikami. Oby tak zawsze.
5. Ktoś musi się wychylić
Tym razem było to ESPN, które do swojej jedenastki turnieju (skądinąd bardzo dobrze skomponowanej) wrzuciło… Jakuba Wrąbela. Nie no, poważnie? Bronił nieźle, nawet mimo tego, że przy każdym dośrodkowaniu przyprawiał fanów o palpitacje serca, ale wpuścił 7 bramek w trzech meczach i popełnił stosunkowo sporo błędów. Wciąż mniej niż dobrych interwencji, ale wystarczająco dużo, by wybrać go nawet najgorszym bramkarzem Euro.
Kepa Arrizabalaga czy Julian Pollersbeck – to bramkarze, którzy zdecydowanie zasłużyli na to, by znaleźć się w takim zestawieniu, panowie i panie z ESPN. Zwłaszcza ten drugi, który – choć nie miał wiele roboty – bronił pewnie w finale, a rundę wcześniej został bohaterem serii rzutów karnych. Jak widać, to nie wystarcza.
Kuba Wrąbel bramkarzem turnieju?! Może przez ostatnie 2 tygodnie żyliśmy w jakimś alternatywnym świecie? ?? #U21Euros pic.twitter.com/Y5ceSldF3U
— soccerstars.pl (@soccerstars_pl) June 30, 2017
6. Wygrała drużyna
Hiszpanie przez cały turniej grali znakomicie – aż do finału. Tam wyglądali tak, jakby dzień wcześniej przez cały wieczór raczono ich nieśmiertelnym polskim hasłem „Ze mną się nie napijesz?”. Naprawdę, żwawiej biegają często czterdziestolatkowie na orlikach, mimo że dzień wcześniej świętowali imieniny jednego z członków zespołu. Były pojedyncze zrywy – w pierwszej połowie robić coś próbował Marco Asensio – był też zryw drużynowy w drugiej części gry, ale to wszystko było właśnie rwane, bez pomysłu i odpowiedniej taktyki.
To nie była Hiszpania z poprzednich meczów, za to Niemcy zagrali wręcz perfekcyjnie – całkowicie zawładnęli środkiem pola, znakomicie stosując pressing i naciskając na Hiszpanów niemal przez całe spotkanie. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego chyba po prostu nie spodziewali się takiego scenariusza, bo swoją grę prowadzili tylko przez pierwszych pięć minut. Nasi zachodni sąsiedzi byli ni mniej ni więcej tylko drużyną, bardzo dobrze zorganizowaną i znakomicie współdziałającą. To wystarczyło, by świętowali. Zasłużenie.