Poprzedni tydzień nie obfitował prawie w żadne ciekawsze wydarzenia. Odliczanie jednak trwa. Od Gran Derbi inaugurującego wznowienie rozgrywek LaLiga dzieli nas już zaledwie 3 dni! Dziś o kolejnej aferze dotyczącej Blaugrany, wybrykach Jovica i kibicach na hiszpańskich stadionach.
Kolejna afera?
Ostatnio w Barcelonie afera goni aferę. Audyt w klubie dotyczący tzw.Barcagate dopiero co się zakończył, a wygląda na to, że klub może jeszcze mocniej ucierpieć wizerunkowo. Wszystko przez to, że jak podają niektóre hiszpańskie media zatajono, że w zespole pięciu piłkarzy i dwóch członków sztabu szkoleniowego miało w maju pozytywny wynik testów na obecność Covid-19. Oczywiście Duma Katalonii odpiera zarzuty i oświadcza, że jeżeli taka sytuacja miałaby miejsce, to LaLiga musiałaby to potwierdzić. Niektórzy zaczynają podejrzewać, iż władze LaLiga zamiatają pod dywan niewygodne informacje aby tylko wznowić rozgrywki. Zdajemy sobie sprawę, że zawieszenie czy anulowanie rozgrywek wiąże się z ogromnymi stratami finansowymi dla ligi i klubów, jeśli jednak podejrzenia okazałyby się prawdziwe, byłby to ogromny cios nie tylko w klub z Barcelony ale też w całą hiszpańską piłkę.
Five Barcelona players and two coaches were positive for COVID-19 https://t.co/j4eqxR9Ndh
— SPORT English (@Sport_EN) June 2, 2020
Bałkański temperament
Przed Realem Madryt pozostało zaledwie 5 sesji treningowych zanim przystąpią do pojedynku z Eibarem. Jovic jednak nie przestaje drażnić klubowych kolegów i Pereza swoim zachowaniem. Owszem jest kontuzjowany ale publikowanie w mediach społecznościowych zdjęcia z dobrej zabawy na grillu zostały odebrane przez władze klubu jako niezbyt smaczne i co najmniej nie na miejscu w jego obecnej sytuacji. Młody Serb szybko wprawdzie usunął zdjęcia jednak można powiedzieć, że mleko ponownie się rozlało pomimo, że de facto nie złamał żadnego przepisu. Biorąc pod uwagę jego ostatnie wybryki w trakcie kwarantanny w Hiszpanii oraz ojczyźnie jak i fakt tajemniczej kontuzji plus to, że nie dał się Zidane’owi poznać z tej jego najlepszej – sportowej strony, można podejrzewać, że jego przyszłość w Madrycie nie maluje się w tak pięknych barwach jak początkowo zakładano.
Real Madrid, Jovic fa il barbecue in casa nonostante l'infortuniohttps://t.co/Vu5Yj00WTu
— skysport (@SkySport) June 7, 2020
Jasna deklaracja premiera
Hiszpania podobnie jak duża część świata i Europy zaczyna powoli stawać ponownie na nogi i “odmrażać się” po przetoczeniu się największej fali pandemii koronawirusa. Również i tam, jak w wielu miejscach gdzie rozgrywki są lub będą przywracane pojawiły się głosy optujące za tym aby w jakimś stopniu przywracać również kibiców na trybuny. Niektórzy twierdzili, że część miejsc na stadionach mogłaby być pusta jak np. w środkach masowego transportu czy kinach lub teatrach. Rozwiązania tego typu są stosowane m.in. w Polsce. Premier Sanchez oświadczył jasno, ze jest to brane pod uwagę, jednocześnie jasno deklarując, że jeśli dojdzie do jakiś ustaleń, będą one spójne dla wszystkich klubów. Spekulowano, że brane pod uwagę rozwiązania ponownie mogą faworyzować wielkie kluby. Sanchez oświadczył jednak, że nie może być tak, że obecność kibiców będzie dozwolona na niektórych stadionach, a na innych nie. W ciągu najbliższych dni można zatem spodziewać się konkretnych rządowych deklaracji i wygląda na to, że jest cień szansy, iż kibiców na trybunach zobaczymy na Półwyspie Iberyjskim wcześniej niż w 2021 roku jak prognozował m.in. szef LaLiga Javier Tebas.
🏟️ Pedro Sánchez ha enfriado la posibilidad de que en lo que resta de #LaLiga puedan entrar aficionados a un estadio de fútbol. Aboga por "dar una respuesta común" a esta problemática
✍️ @AnnaCordovilla https://t.co/Ie8glET046
— Mundo Deportivo (🏠 #yomequedoencasa) (@mundodeportivo) June 7, 2020