Szczęście sprzyja lepszym? Niesamowity kapitan Valencii, ośmiogodzinny maraton władz i podstawowe pytanie – kiedy rusza LaLiga?
Siła napędowa Nietoperzy
Diario AS poświęca sporo miejsca w artykule dotyczącym kapitana Los Ches. Według hiszpańskiej gazety Dani Parejo, co nie dla wszystkich jest oczywiste, jest jednym z piłkarzy, którzy pomimo swojego wieku utrzymują świetną kondycję. 31 lat bowiem w świecie futbolu to przecież wcale nie mało.
Parejo jednak według statystyk opublikowanych niedawno przez LaLiga jest graczem, który w tym sezonie, do czasu zawieszenia rozgrywek, przebiegł największy łączny dystans ze wszystkich piłkarzy Valencii. „W nogach” ma aktualnie 271,4 kilometrów, co daje średnią 10,9 km na mecz. Wyniki te plasują go obecnie na siódmym miejscu pierwszej dziesiątki piłkarzy ligi pod tym względem.
Niewątpliwie więc Daniel Parejo Muñoz, bo tak właściwie się nazywa, pokazuje wszystkim, że w wieku, w którym niektórzy zaczynają myśleć o futbolowej emeryturze, można nadal być motorem napędowym drużyny i stanowić wzór dla innych.
Parejo mantiene el tirón físico en el Valencia a sus 31 años https://t.co/xtcnKpN8R7 vía @marca
— Darío Puig (@dari_puig) April 18, 2020
Szczęście w nieszczęściu
Mówi się, że szczęście sprzyja najlepszym. Wygląda na to, że powiedzenie to można zastosować również do sytuacji,w której aktualnie znajdują się niektóre kluby i piłkarze LaLigi.
Niezależnie od rozwoju sytuacji Real Madryt i Barcelona mogą skorzystać na nadal wydłużającym się zawieszeniu rozgrywek. Wygląda na to, że ich gwiazdorzy Eden Hazard i Luis Suárez mają szansę zagrać jeszcze w tym sezonie, po kontuzjach, które w normalnym stanie rzeczy, prawie całkowicie wykluczały ich ponowny udział w tych rozgrywkach. Przerwa sprawiła jednak, że czas, który mieli dostępny na rekonwalescencję znacznie się wydłużył.
Leo Messi również nie straci nic ze swojego blasku i prestiżu, nawet jeśli ostatecznie sezon ten nie zostanie wznowiony, a władze ligowe postanowią definitywnie go przerwać na tym etapie. Nadal będzie królem strzelców sezonu 19/20, co potwierdził wiceprezydent Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS). 19 goli Argentyńczyka nawet w takim przypadku zostanie oficjalnie przyjęte do statystyk, podobnie jak wszystkie poszczególne liczby wykręcane przez całe grono piłkarzy grających w LaLiga. Fani wszelakich słupków i tabelek związanych z futbolem nie mają więc powodów do obaw. Swoją drogą, pamiętacie kiedy ostatnio Messi miał na koncie mniej niż 20 goli na koncie po zakończeniu sezonu?
You asked for this one next…
The 2019-20 stat leaders from the LaLiga season so far. ? pic.twitter.com/HXsKwJoufA
— Squawka Football (@Squawka) March 17, 2020
W końcu porozumienie?
To był prawdziwy maraton. Mowa o konferencji, w której brała udział przedstawiciel rządu Irene Lozano, oraz szefowie LaLiga i RFEF, panowie Javier Tebas i Luis Rubiales. Spotkanie trwało osiem godzin. Na ile było owocne pokażą nadchodzące dni, wstępnie wygląda jednak na to, iż panowie właśnie z pomocą kobiety prawdopodobnie doszli do porozumienia odnośnie dalszych losów zawieszonych rozgrywek.
Strona rządowa po konferencji podziękowała szefom LaLigi i RFEF za chęć osiągnięcia porozumienia „dzięki czemu możemy dalej pracować krótko-, średnio- i dalekoterminowo aby zaplanować przyszłość hiszpańskiego futbolu po pandemii”. Nieoficjalnie mówi się o 4 lub 11 maja, jako terminie wznowienia gry i ponoć takie daty zostały przekazane piłkarzom.
Można oczekiwać więc, że wkrótce zobaczymy konkretne plany odnośnie wznowienia treningów i sezonu, a mniej będziemy czytać na temat przepychanek pomiędzy Tebasem i Rubialesem odnośnie najistotniejszych decyzji dotyczących LaLiga i europejskich pucharów.
"It's preferable to hold games behind closed doors than not play at all".
(Head of UEFA Aleksander Ceferin)https://t.co/zm0hNOJ71P— AS English @ ? (@English_AS) April 20, 2020
Co na to UEFA?
Wygląda na to, że powyższe porozumienie panów wymienionych powyżej, będących częściej ku sobie w opozycji niż skorych do współpracy, może być wynikiem słów prezydenta europejskiej federacji piłkarskiej UEFA. Aleksander Čeferin stwierdził bowiem, że według niego futbol jest gotów do powrotu. Być może niekoniecznie w idealnych okolicznościach, jednak jest to możliwe. Oczywiście priorytetem jest zdrowie kibiców, piłkarzy i wszystkich pozostałych, niemniej jednak „jesteśmy gotowi na futbol bez kibiców”. Tym samym dał definitywnie do zrozumienia, że jeżeli będziemy mieli szansę cieszyć się grą naszych ulubieńców, będzie to możliwe tylko z poziomu kanapy czy fotela przed telewizorem, gdyż najprawdopodobniej mecze odbywałyby się z oczywistych względów przy zamkniętych trybunach.