
Unai Emery przez większość kibiców Paryżan był witany jako człowiek, który może pomóc spełnić ich największe marzenie – wygranie Ligi Mistrzów. Część ludzi ze środowiska francuskiego futbolu dość sceptycznie patrzyło na ten wybór i to oni teraz mogą mieć najwięcej do powiedzenia. Chociaż obecna sytuacja PSG jest trudna, a baskijskiemu trenerowi bliżej jest do zwolnienia, niż odniesienia większego sukcesu, to nic nie jest jeszcze stracone.
Unai to trener, który wyrobił sobie markę w Europie i nic dziwnego, że w końcu zgłosił się po niego klub z większymi aspiracjami. PSG z pewnością do nich się zalicza, zapowiadane zwycięstwo w Lidze Mistrzów było sztandarowym hasłem podczas przejęcia klubu przez Katarczyków. Gdy słyszymy nazwisko “Emery”, zdecydowana większość z nas ma przed oczami Sevillę trzeci raz z rzędu podnoszącą trofeum za wygranie Ligi Europy. Właśnie dlatego działacze paryskiego klubu zdecydowali się sięgnąć po szkoleniowca potrafiącego zwyciężać w turniejach (a przynajmniej taka łatka przylgnęła do Hiszpana w okresie, gdy prowadził ekipę z Andaluzji, choć pewnie sympatycy Valencii nie zgodziliby się z tym określeniem), mieli oni dość kończenia Ligi Mistrzów na ćwierćfinale. Od początku wiadomo było, że przenosiny do nowego klubu, ligi, mogą generować wiele mniejszych i większych problemów, ale zdecydowanie czas ich trwania w PSG znacząco się wydłuża i atmosfera wokół drużyny robi się coraz bardziej nerwowa. Marco Verratti po porażce z Guingamp wprost nazwał to kryzysem i nikt nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na to, iż Unai Emery nie odnosił sukcesów poza Hiszpanią. Co prawda z zagranicznych klubów prowadził jedynie moskiewski Spartak, ale tę drużynę musiał opuścić przed końcem kontraktu ze świadomością klęski. Miał bardzo kiepskie wyniki, a o jego zwolnieniu przesądziła sromotna porażka 1:5 w derbach z Dynamem.
Samo wejście Baska do szatni PSG i chęć wprowadzenia zmian musiało napotkać pewien dystans ze strony zawodników. Piłkarze są ze sobą zgrani i przez trzy lata pracy Laurenta Blanca wypracowali swój styl oraz schematy, które trudno zastąpić nowymi. Trudno wytłumaczyć, że z dnia na dzień piłkarze mają oddać piłkę przeciwnikowi i grać z kontry, kiedy właśnie z piłką przy nodze Paryżanie czują się jak ryba w wodzie. Unai Emery musiał się dostosować i pójść na kompromis, kiedy jego zawodnicy poprosili go o pozostaniu przy grze opartej na posiadaniu futbolówki. Dlatego całkowite narzucenie piłkarskiej filozofii Baska – np. częstszej gry bezpośrednimi podaniami, tak jak zwykła czynić to Sevilla – musiało poczekać, mimo iż początek nie wyglądał najgorzej (wygrana w Superpucharze Francji z Lyonem 4:1).
Letnie okno transferowe zostało po prostu przespane. Klub wydał ponad 60 milionów euro na wzmocnienia, ale żaden z nowych nabytków nie zachwycił publiczności z Parc des Princes. Nad Sekwaną trwa dyskusja, czy którykolwiek z nowych zawodników był wyborem trenera Emery’ego. Wiemy, że Grzegorz Krychowiak trafił do Paryża dzięki dyrektorowi sportowemu, Olivierowi Létang, który jest jego znajomym z czasów gry dla Stade de Reims. Można się tylko zastanawiać, czy baskijski szkoleniowiec brał go pod uwagę przy letnich wzmocnieniach. Teraz Polak częściej grzeje ławkę, ale warto przyznać, że końcówkę roku, pod względem występów miał dość dobrą. Skorzystał na kontuzjach kolegów z drużyny i nabił kilkaset minut. Grzegorz też ma swoje problemy spowodowane przenosinami do nowego klubu i podobnie jak trener nie potrafi w pełni dostosować się do stylu preferowanego przez zespół. L’Equipe, powołując się na kreta z szatni PSG, donosi iż koledzy nie są dla niego przychylni:
Jest słaby technicznie, prowadzenie piłki sprawia mu kłopoty
Inni też nie mają lekko, ale radzą sobie jeszcze gorzej. Ben Arfa na początku sezonu miał podpaść trenerowi swoim lenistwem na treningach i przez kilka spotkań był poza kadra meczową. Jeśli już gra, to zazwyczaj wchodzi z ławki, a jak zdarzy się zacząć spotkanie od pierwszej minuty, to kończy mecz około 65′. Zaledwie raz zdarzyło mu się dograć spotkanie do końca. Hatem udowadnia, ze najlepiej czuje się w roli gwiazdora, kiedy zespół jest budowany wokół niego i ma wolną rękę. W Paryżu jest jednym z wielu i musi się dostosować. Kolejny z niewypałów, to Jesé Rodríguez. Od początku można było mieć wątpliwości co do jego transferu. Zagrał w dziewięciu meczach i tylko raz wytrwał na murawie 58 minut, za ten występ dostał od L’Equipe ocenę 2 w dziesięciostopniowej skali.
Problemy z boiska przenoszą się do szatni, gdzie panuje spory bałagan, nad którym ani trener , ani kapitan nie potrafią zapanować. Tutaj wychodzi brak lidera jakim był Zlatan Ibrahimović. Szwed potrafił zapanować nad swoimi kolegami. Niesnaski, niechęć wypływają na murawie.W przerwie meczu z Arsenalem w Lidze Mistrzów (2:2 przyp.red), spore pretensje do Krychowiaka za sprowokowanie rzutu karnego miał Blaise Matuidi, sytuację próbował uspokoić Thiago Silva. Po zremisowanym meczu z Niceą doszło do sprzeczki pomiędzy Aurierem (wspierał go Kurzawa) i Ben Arfą. W tej sytuacji znów rozjemcą był Thiago Silva, ale on również nie dał swoim kolegom dobrego przykładu kłócąc się (w tunelu prowadzącym na murawę) z Belhandą. To kilka przypadków dokładnie opisanych przez prasę. Czy w rzeczywistości zakończyło się tylko na tych incydentach? Widać, że Unai Emery traci kontrolę i szybko musi opanować stery swojej maszyny. Pod koniec meczu z Guingamp (porażka 1:2 przyp. Red) na jego twarzy rysowała się rezygnacja i chęć porzucenia tego wszystkiego, ale jak sam przekonuje, zamierza walczyć do końca.
Oczywiście jeszcze nie wszystko stracone i Bask ma czas na naprawę sytuacji, mimo iż kibice zdążyli go już zwolnić, a prasa znalazła potencjalnych zastępców. Paryżanie muszą dobrze przepracować okres zimowego okna transferowego. Potrzebują napastnika i wzmocnienia skrzydeł, bo Di Maria jest bez formy, a przebłyski Lucasa, to wciąż za mało. Defensywa wygląda solidnie i tutaj nie potrzeba wielu zmian. Do czasu dwumeczu z Barceloną jeszcze wszystko może się zmienić, humory w szatni, styl gry itp. Właśnie mecz z „Dumą Katalonii” może mieć kluczowe znaczenie dla dalszej współpracy Emery’ego z PSG. Porażka i koniec marzeń o zwycięstwie w tych rozgrywkach będzie kolejnym ciosem dla Paryżan, być może zbyt bolesnym, by przymykać oko na straty w lidze. Bilans spotkań Baska przeciwko Barcelonie wygląda bardzo słabo, ale głównie w trakcie pracy w Sevilli, jego zespół potrafił nawiązać walkę i napsuć krwi rywalom. Teraz PSG będzie musiało się wznieść na wyżyny swoich umiejętności i liczyć na odrobinę szczęścia. Podczas ceremonii Globe Soccer Awards trener PSG podkreślił:
W piłce nożnej trzeba szukać nowych wyzwań i ja staram się to robić. PSG daje mi nowe doświadczenia i chcę się rozwijać z całym klubem
Jak na razie związek PSG z Emerym przechodzi poważny kryzys. Trudno przewidzieć, czy będziemy świadkami przedwczesnego rozwodu, a może klub ze stolicy Francji da Hiszpanowi drugą szansę. Najbliższe dwa miesiące będą kluczowe, jeśli w grze nastąpi poważna zmiana i będzie ona w stanie chociaż odrobinę przyćmić ewentualną porażkę z Barceloną, to Nasser Al-Khelaifi i jego współpracownicy mogą spojrzeć na jego pracę przychylniejszym okiem. W przeciwnym razie Unai Emery może nawet nie dotrwać do tego dwumeczu.