Dzisiaj zaczynamy niedzielny cykl mundialowy Sun Day in Brasil. Będzie to moje subiektywnie wybrane podsumowanie faktów z sobotnich wydarzeń na słonecznych stadionach przy wsparciu opinii (głównie z TT), z którymi się zgadzam. Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia uznacie za wartościowe i zapraszam do zostawienia swoich odczuć w komentarzu pod tekstem, bądź na twitterze @miguelsergio27. Zaczynamy!
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Dzień 3 Mistrzostw rozpoczął się efektownym zwycięstwem Kolumbijczyków 3-0. Nie był to bynajmniej spacerek (no, chyba że chodzi o sposób poruszania się po boisku przybyszy z Europy), ale szarpane akcje i szybkie kontrataki wystarczyły. Pekerman jak na byłego taksówkarza przystało zawiózł Kolumbię do pierwszego zwycięstwa w Brazylii.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Teo, żeby pokazać że Polak potrafi i pojechać na mundial, sprytnie zakamuflował się w składzie Kolumbii. Trener też się na nim poznał, bo wystawił go w wyjściowym składzie, a ten odwdzięczył mu się bramką na 2-0. Co warte zanotowania, jego poczynania boiskowe nie były tak frustrujące, do czego przyzwyczaił kibiców w Poznaniu.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Jeśli piłkarze z kraju Hellady wypatrywali na trybunach stadionu Mineirão swoich rodaków, mogli się zawieść, chociaż było tam jak w ojczyźnie – bieda (jeśli chodzi o liczbę Greków) i feta. Z tym że nie chodzi o grecki przysmak a o radość tłumu w żółtych koszulkach.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Ciekawostką jest dzisiejsza druga tura wyborów prezydenckich w Kolumbii, gdzie niespodziewanie wkroczył trzeci kandydat ze sporymi szansami na dobry wynik
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Urugwaj zagrał nijako. Widać było brak tzw. gry z zębem, a w ataku nie miał kto gryźć. Nic dziwnego, skoro Suárez przesiedział cały mecz na ławce.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Pomimo pierwszej połowy dla Urugwaju, na boisku widać było kto błyszczy i w jakim kierunku zmierza to spotkanie.
Wynik 1-3 i tak mógłby być wyższy, wystarczy wspomnieć sytuację, kiedy Gonzalez minął się z piłką przed pustą bramką – zabrakło kilku centymetrów. Chyba najlepiej podsumować mecz tymi słowami: jakość, walka i emocje, po prostu futbol!
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Campbell był nie tylko najlepszym zawodnikiem na boisku pod względem piłkarskim, ale również bardzo przydatny taktycznie. Kiedy w 93 minucie starał się ukraść kilka sekund przy chorągiewce („…tak jak nasz Włodzimierz Smolarek !….” – jedna z typowych gadek TVP, po których zbiera mi się na wymioty, a przecież bez nich transmisja się nie obejdzie) został sfaulowany. Nie wiem na ile czerwona kartka była wynikiem faulu, a na ile wynikiem lekkiej sprzeczki pomiędzy obiema drużynami, które zeszły się w miejsce zdarzenia. Chłodną głowę w całej tej sytuacji zachował Campbell. Przerwał zwijanie się z bólu, poraczkował kilka metrów dalej unikając zadeptania żeby dokończyć czynność wyrazistego ukazywania cierpienia.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Wczorajszy tiro libre Marcina Serockiego był wystarczająco mocno i precyzyjnie wymierzony, bo sędziowie byli tłem dla całego trzeciego dnia mistrzostw. Żadnych wielkich kontrowersji, tylko wielkie PARTIDAZOS.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Wielki hit trzeciego dnia mistrzostw był jak do tej pory najlepszym meczem rozgrywanym na brazylijskim mundialu. Twarze wszystkich zawodników wyrażały zawziętość i zaangażowanie przez całe 95 minut spotkania. Komentatorzy, kibice a nawet my – widzowie w mig zapomnieliśmy o całej otoczce pojedynku. O tym, że był rozgrywany pośród amazońskiej dżungli, z wilgotnością sięgającą 90% i temperaturą 31 stopni. To wszystko stało się nieważne, bo wygrał futbol. Nie można zauważyć w tym meczu okresu widocznej dominacji jednej z drużyn, to było typowe spotkanie dwóch bandziorów z dzikiego zachodu, kiedy wybiła dwunasta-akcja za akcję aż do wykończenia jednego z uczestników.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Po szybkim wyrównaniu przez Sturridge’a, podczas celebracji gola kontuzji doznał fizjoterapeuta Anglików. Niektórzy tłumaczyli jego żywiołową reakcję tym, że jest to człowiek Arsenalu, który cierpi na chroniczny brak sukcesów.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Pomimo wielu wyróżniających się zawodników (np. świetny mecz Super Mario) chciałbym szczególnie uhonorować Andreę Pirlo. Gość ma 35 lat na karku a pokazał młokosom jak się gra w piłkę. Absolutna dominacja środka pola, każda akcja przechodziła przez niego. Na sam koniec spotkania zagrał ostatnią wysoką nutę – dźwiękiem obijanej poprzeczki anglików po magicznym rzucie wolnym.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Według oficjalnych statystyk FIFA w meczu mieliśmy 91 DANGEROUS ATTACKS (60-31 dla Anglików) i 30 strzałów (18-12 dla Anglików). Jak na jeden mecz, emocji nie brakowało. Spokojnie zapisuję ten pojedynek do TOP 5 jakie widziałem w życiu i nikt kto go oglądał dziwić się nie ma prawa. Poniżej ocena spotkania: 40/40. Spektakularne!
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Spotkaniem w deszczu Samurajów ze Słoniami zakończył się bardzo emocjonujący trzeci dzień mundialu. I chociaż mali piłkarze z Azji pokazali wielką siłę (bomba Hondy) i zwinność (kilka groźnych akcji na początku meczu), szybko spuścili z tonu i Iworyjczycy w końcu się przebudzili. Wejście Drogby było sygnałem do ataku i odrabiania strat i w 3 minuty Słonie wyszły na prowadzenie po dwóch niemal identycznych bramkach (świetne dośrodkowania Auriera) i prowadzenia już nie oddali.
҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉҉
Jako puentę, wrzucam aktualne dane z tzw. grupy śmierci. Kto by się spodziewał?