Swoją grą rozbudzał wyobraźnię fanów Realu. Przyjaźni się z Gutim i Raulem, od których był wyżej ceniony jeszcze dwadzieścia lat temu. Dziś z Królewskimi kojarzy się innych jego imienników: Arbeloę, Moratę, czy nawet Negredo… Mimo problemów osiągnął sukces, po czym wrócił na stare śmieci.
Powrót na szczyt
Sewilla, 2005
Serial Los hombres de Paco przedstawia perypetię trójki andaluzyjskich policjantów. Tytułowy bohater to wierny kibic miejscowego Realu Betis, który na każdym kroku narzeka na losy swojej ukochanej drużyny. Nie jest to jednak jedyny piłkarski akcent w tym hitowym, jak się później okazało, przedsięwzięciu.
Wstęp do każdego odcinka stanowi utwór Nada que perder zespołu Pignoise, założonego przez Álvaro Benito, wychowanka Realu Madryt. Perkusistą owej grupy jest Héctor Polo, który również kopał piłkę na niezłym poziomie, ale tylko jako junior.
Produkcja okazuje się strzałem w dziesiątkę, a dla niektórych stanowi trampolinę do dalszej kariery. Tak było też w wypadku zespołu, który użyczył serialowi kolejnych kilku utworów, a jego członkowie pojawiali się na ekranie. Największą rolę dostał oczywiście Benito, który przewijał się w kolejnych odcinkach aż przez trzy lata.
Pignoise staje się więc zespołem rozpoznawalnym, sprzedaje setki tysięcy płyt. Trudno mówić o światowej sławie, jednak na własnym podwórku osiągnęli wiele. Wydali siedem albumów studyjnych i jeden koncertowy, grali w całym kraju. Sam Álvaro pojawia się jeszcze na ekranie w roli aktora, chociaż w tym wypadku chwalić się już nie ma czym…
Jak Messi, Xavi i Cristiano…
Madryt, 1995
Álvaro w kategoriach juniorskich grał razem z Raulem i Gutim, z którymi w przyszłości miał stworzyć zabójczy tercet. Grał na pozycji środkowego pomocnika, bądź lewego skrzydłowego. Wyróżniał się dynamiką, dobrym dryblingiem, strzałem z dystansu, ciągle chciał być pod grą. Po latach w programie Punto Pelota, przez jednego z gości, jego gra z czasów juniorskich jest porównywana z największymi. Co ważniejsze, nie wzbudza to żadnego poruszenia, nikt nie ma zamiaru się z tym spierać.
Jego talent dostrzegł trener Valdano, u którego Benito zadebiutował. W czwartym meczu dla pierwszej ekipy Królewskich, a drugim od pierwszej minuty, Álvaro zaliczył debiutanckie trafienie. Przeciwnikiem była Sevilla, a w tym samym spotkaniu swój premierowy występ zanotował jego rówieśnik i przyjaciel, Guti.
Młody zawodnik skutecznie pracował na pozycję w Realu. Kolejne trafienie zaliczył już dwa tygodnie później, w meczu z Celtą Vigo. Tym ważniejsze, że był to jedyny gol w całym pojedynku, a Álvaro zagrał fantastyczne spotkanie. Jak się później okazało, najprawdopodobniej najlepsze w całej karierze.
Długa droga w dół
Las Palmas, 12.11.1996
Trener Valdano wreszcie pożegnał się z Madrytem, ale i kolejni szkoleniowcy Realu chętnie stawiali na młodziana. Arsenio Iglesias być może nie wierzył tak bardzo w Benito, ale już u Capello był ważnym elementem zespołu. Aż do najgorszej chwili w życiu…
Iñaki Sáez dostrzega potencjał w 19-letnim wtedy Álvaro i powołuje go na zgrupowanie kadry U-21. Madrytczyk wchodzi na boisko w 77 minucie spotkania ze Słowacją i gra u boku takich talentów jak Iván De la Peña i Fernando Morientes. Mimo krótkiego czasu spędzonego na boisku, doznaje paskudnej kontuzji. Więzadła w kolanie młodego zawodnika nie wytrzymały.
Mój ojciec radził sobie z moimi problemami gorzej niż ja, to był dla niego większy cios.
Piłkarz przeszedł szereg operacji w krótkim czasie, które jednak nie pomogły mu w pełnym powrocie do zdrowia i sprawności sprzed kontuzji. Rehabilitację pogorszył jeszcze fakt, że Álvaro uczestniczył w wypadku samochodowym. W pewnym momencie usłyszał, że ma 60% szans na powrót do zdrowia. Nawet stanie przez dłuższy czas sprawiało mu problem… Ta sytuacja ciągnęła się przez kilka kolejnych lat. Real Madryt wypożyczył Benito jeszcze na Teneryfę, po czym zrezygnował z jego usług. Ostatnią próbę ratowania kariery piłkarz podjął w Getafe, ale już po sezonie zdecydował się zakończyć karierę, w wieku 26 lat. Powodem była oczywiście kolejna kontuzja.
Piłka ponad wszystko
Madryt, 2015
To ojciec sprowadził Benito na piłkarską drogę. Również on starał mu się pomóc w trudnych chwilach, choć sam bardzo źle to znosił. Álvaro podczas długiej rehabilitacji musiał się czymś zająć i tak zaczął grać na gitarze. Jego nauczycielem był właśnie ojciec.
@AlvaroBenitoV @garridocarrusel pic.twitter.com/Parh2JwDrx
— Gabi Teletipo (@GabiTeletipo) October 15, 2016
Dzięki temu od razu po zakończeniu kariery, wiedział co chce robić. Jeszcze w tym samym roku ukazała się pierwsza płyta Pignoise… Potem serial, filmy, Benito pozostał rozpoznawalny, nie dał o sobie zapomnieć. Został ekspertem piłkarskim pojawiającym się w takich programach jak El Chiringuito czy Punto Pelota. Współpracuje także z Carrusel Deportivo i madryckim AS-em. Chętnie udziela wywiadów, a przed obecnym sezonem na łamach Przeglądu Sportowego rozmawiał z Barbarą Bardadyn o Realu i Barcelonie. Obecnie często wypowiada się o sytuacji swojego ukochanego klubu, wykazując wsparcie dla trenera Królewskich i podkreślając, że gra ekipy jest zdecydowanie lepsza od wyników.
W tamtym roku udało mu się powrócić do futbolu. Został ponownie wcielony do Realu Madryt i prowadzi drużynę Juvenilu C. Jego podopieczni po 5. kolejkach obecnego sezonu mają na koncie komplet zwycięstw. Kto wie, może kiedyś Benito powróci do La Liga, tym razem w roli trenera? Ma w końcu dopiero 39 lat. Co by się jednak nie działo, Álvaro mimo wszelkich przeciwności jest skazany na sukces.