Tiki-taka jeszcze niedawno święciła wielkie sukcesy. Barcelona oraz reprezentacja Hiszpanii przez długi czas dominowały na arenie międzynarodowej, stosując się do tej właśnie filozofii gry. Ostatnio traci na znaczeniu, jednak na zawsze pozostanie ważna dla hiszpańskiego futbolu. Bez kogo nie byłoby to możliwe?
Odpowiedź na pytanie postawione w tytule, wydaję się być oczywista. Barcelona, Johan Cruyff, inni holenderscy trenerzy katalońskiego klubu, Pep Guardiola, a na poziomie reprezentacyjnym Luis Aragonés i Vicente del Bosque. Tiki-taka to filozofia, a wręcz obsesja, na punkcie krótkich podań i posiadania piłki. Pod tym względem rzeczywiście pionierem był Latający Holender, ale Ameryki nie odkrył. Kto dał początki tiki-tace?
Piłkarska prehistoria
Najdawniejsze ślady gry, która przypominała piłkę nożną, sięgają aż 3400 lat wstecz i pochodzą z Meksyku. Podobne aktywności uprawiali choćby Majowie czy Chińczycy. Od tych drugich, gra trafiła do Japonii, gdzie przerodziła się w Kemari. W tej rozgrywce nikt nie wygrywał ani nie przegrywał, liczyła się zabawa, która polegała na podbijaniu i podawaniu piłki. Uszestniczyło w niej od sześciu do ośmiu osób.
Wiele nie tylko dla tiki-taki, ale także dla całej dzisiejszej piłki, zrobili Rzymianie. Rozwinęli oni grę, która trafiła do nich z Grecji — Harpastum. Funkcjonowała ona jako forma treningu legionistów. Polegała na podawaniu piłki i nie dopuszczeniu do przejęcia jej przez przeciwnika. Zawodnicy ustawieni byli w czterech liniach: Astati, Veliti, Principi i Triari, dając podwaliny piłkarskiej taktyce.

Posiadanie przede wszystkim
Harpastum trafiło do Brytanii. Tam przerodziło się w futbol ludowy, w którym jednak na próżno szukać gry podaniami, to raczej forma walki odbywającej się pomiędzy bramami miasta, do dzisiaj zresztą praktykowana na Wyspach. Harpastum dało także początek włoskiemu Calcio, któremu jednak zdecydowanie bliższe jest rugby.
Wracając do futbolu ludowego, już w XIV wieku, zakazywano go ze względu na wyjątkową brutalność. Kto by wtedy pomyślał, że w przyszłości zakazy spowodują dynamiczny rozwój tego sportu?
Decydująca rozgrywka
Przenosimy się do XIX wieku i industrializacji. Zakazano wtedy całkowicie gry na ulicach, co poskutkowało zaniknięciem tradycyjnej formy futbolu. Wskrzesili ją w okolicach roku 1850 pastorzy, którzy byli zaniepokojeni agresywną postawą uczniów. Piłka miała być sposobem na rozładowanie negatywnej energii. Religia stała się więc po części podstawą sportowej rewolucji, szerząc ideę: „w zdrowym ciele, zdrowy duch”.
Wtedy jeszcze piłka nie miała jednolitych zasad, a w różnych miejscach przybierała różne formy. Uczelnią, gdzie futbol uprawiano kopiąc piłkę było m.in. Harrow. Kodyfikacja futbolu rozpoczęła się 26 października 1863 roku, kiedy to spotkali się przedstawiciele 11 londyńskich klubów. Wprowadzono zakaz unieruchamiania i trzymania piłki w rękach, co doprowadziło do podziału tego sportu na piłkę nożną i rugby. Był to jednak dopiero początek kodyfikacji, zasady ustalano przed każdym meczem, bywało też tak, że w pierwszej połowie grano w piłkę, a w drugiej w rugby.
Twórcami pra-tiki-taki było szkockie Queen Park F.C., klub pochodzący z Glasgow i do tej pory będący jednym z najbardziej utytułowanych zespołów w tym kraju. Byli oni pionierami w grze krótkimi podaniami. Sprzeciwiali się im Anglicy, którzy chcieli dopuszczenia choćby fauli. Uczeń wcześniej wspominanego Harrow, Charles Alcock, zapoczątkował w 1871 roku pierwsze w historii rozgrywki — Puchar Anglii. Rok później rozegrany został premierowy mecz międzynarodowy, pomiędzy Anglią a Szkocją. Pierwsi opierali swoją grę na dryblingu i wystawili aż 8 napastników, drudzy zaś grali krótkimi podaniami i mieli 6 wysuniętych zawodników. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0. Szkoci trafili do siatki rywali, bramka nie została jednak uznana. Ich przewaga była wyraźna, co było bardzo ważne dla dalszego rozwoju futbolu. Formacja 2-2-6, którą grali Szkoci, była na dodatek nieco zbliżona do klasycznego 4-4-2 i bardzo przypominała 4-2-4. Choć byli spisywani na porażkę i uznawani za owiele gorszych, zdołali zremisować i zaprezentować się lepiej przeciwko silnym Anglikom. Czy czegoś Wam to nie przypomina?

Prekursorzy tiki-taki
Kolejnym ważnym krokiem w stronę tiki-taki była tabelinha. Wprowadzona została w Brazylii przez… Szkota, Archiego McLeana. Tabelinha to połączenie krótkich podań z indywidualnymi umiejętnościami technicznymi brazylijskich zawodników. Dzięki temu, podawali piłkę szybciej, często grając na jeden kontakt bądź z klepki, tempo akcji było znacznie większe. Gra oparta na żelaznej taktyce połączona z brazylijskim temperamentem i sambą, poskutkowała błyskiem geniuszu pod postacią Garrinchy czy Pele.
Jak widać, styl oparty na krótkich podaniach rozwinęli i opanowali prawie do perfekcji właśnie Hiszpanie, ale co ciekawe, wiele zawdzięczają Japończykom, Rzymianom, a najwięcej – Szkotom. Tym samym, którzy dzisiaj, przynajmniej według stereotypu, uchodzą za grających siłowo, agresywnie i brzydko.