W emocjonującym starciu Ligi Mistrzów, FC Barcelona odniosła dramatyczne zwycięstwo nad Benfiką w Lizbonie, wygrywając 5:4. Mecz obfitował w niespodziewane zwroty akcji.
Spotkanie rozpoczęło się od dynamicznej gry z obu stron. W pierwszej połowie meczu zaskoczeniem było nieoczekiwane prowadzenie Benfiki, głównie dzięki fenomenalnej grze Evangelosa Pavlidisa. Co więcej, ten zdobył trzy bramki w ciągu pierwszych 30 minut. Jeden z jego goli padł po błędzie Wojciecha Szczęsnego, który niefortunnie zderzył się z Alejandro Balde. Otwierając tym samym drogę dla rywala do zdobycia gola.
Barcelona odpowiedziała jeszcze przed przerwą, zdobywając bramkę z rzutu karnego. Strzelcem był Robert Lewandowski. Jak się nie okazało, nie jedyny raz tego wieczora.
W drugiej połowie Raphinha, zaprezentował trzeźwość umysłu i wykorzystał błąd Anatolija Trubina., zdobywając bramkę w 64. minucie, co znacznie podniosło morale zespołu z Barcelony. Niespodziewanie jednak, chwilę potem Ronald Araujo zapisał na swoim koncie samobójczą bramkę.
Barcelona nie poddała się i kontynuowała natarcie. To zaowocowało kolejnym golem z rzutu karnego przez Lewandowskiego oraz wyrównującym trafieniem Erica Garcii. Kluczowy moment nastąpił w końcówce meczu. Gdy Raphinha po raz kolejny wykazał się znakomitym instynktem strzeleckim, po szybkiej kontrze zdobywając decydującą bramkę w doliczonym czasie gry.
Barcelona, mimo początkowych trudności, odwróciła losy meczu, zapewniając sobie cenne zwycięstwo.