Saudyjczycy odpuszczają walkę o Viniciusa?

Vinicius Junior od kilku miesięcy był mocno łączony z potencjalnymi przenosinami do Arabii Saudyjskiej.

Transferowe plany Al-Nassr mogą ulec znaczącym zmianom, ponieważ coraz więcej wskazuje na to, że Vinicius Junior nie zamierza opuszczać Realu Madryt. Brazylijski gwiazdor, który był na celowniku saudyjskiego klubu, najprawdopodobniej podpisze nowy kontrakt z „Królewskimi”. Taki scenariusz sprawia, że działacze zespołu z Rijadu zaczęli rozglądać się za alternatywami na lewą stronę ofensywy.

Vinicius coraz bliżej przedłużenia kontraktu

Przez ostatnie miesiące media donosiły o ogromnym zainteresowaniu Al-Nassr osobą Viniciusa. Klub z Arabii Saudyjskiej kusił Brazylijczyka niebotycznym kontraktem, który uczyniłby go jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy na świecie. Mimo tych propozycji, 24-latek nie zamierza opuszczać Europy, a jego priorytetem pozostaje dalsza gra w barwach Realu Madryt.

W hiszpańskich i brytyjskich mediach pojawiają się informacje, że Vinicius ma już gotową umowę do podpisania, która zapewni mu znaczne podwyżki oraz rolę jednego z liderów projektu sportowego Realu. Decyzja ta całkowicie przekreśla plany Al-Nassr, który liczył na medialny transfer i wzmocnienie swojego zespołu.

Al-Nassr szuka nowej gwiazdy

W związku z fiaskiem rozmów dotyczących Viniciusa, przedstawiciele saudyjskiego klubu rozpoczęli poszukiwania alternatywnej opcji na skrzydło. Według talkSPORT na radarze Al-Nassr pojawił się Luis Diaz z Liverpoolu. Kolumbijczyk może być dostępny latem, jeśli nie zdecyduje się na przedłużenie umowy z zespołem z Anfield Road.

28-letni skrzydłowy notuje bardzo solidny sezon – ma na koncie 15 bramek i 8 asyst w 45 występach. Do Liverpoolu trafił w 2022 roku z FC Porto za 53 miliony euro. A jego aktualna wartość rynkowa wynosi około 85 milionów euro. Diaz od dłuższego czasu wzbudza zainteresowanie także takich klubów jak FC Barcelona czy Paris Saint-Germain, jednak oferta finansowa z Arabii Saudyjskiej może okazać się trudna do przebicia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.