W Marsylii otwierają właśnie nowy rozdział w historii klubu pod wodzą nowego właściciela, który snuje bardzo ambitne plany i gromadzi wokół siebie ludzi mogących wprowadzić je w życie. W ciągu tygodnia doszło do wielu poważnych zmian, a jedną z nich był nowy trener – Rudi Garcia. Francuz miał już okazję zaprezentować swoje umiejętności.
Chociaż ma obywatelstwo francuskie, i w tym kraju urodził się, wychowywał oraz stawiał pierwsze kroki w futbolu, to posiada bardzo poważne związki z Hiszpanią. Jego dziadkowie opuścili Andaluzję w trakcie wojny domowej i osiedlili się w Ardenach, nieopodal Belgii i Luksemburgu. Ojciec – José, urodził po drugiej stronie Pirenejów, ale w nowej ojczyźnie radził sobie dosyć dobrze. Od najmłodszych lat Rudi wychowywał się w kulturze piłki nożnej, jego tata grał w Sedanie i USL Dunkerque, a później zajął się trenowaniem. Bardzo lubi pić szampana, jest fanem Cruyffa i Platiniego. Będąc szkoleniowcem w Corbeil-Essonnes ściągnął do drużyny syna, który spędził tam dziewięć lat. To tam Rudi zakończył również karierę zawodnika i zaczął przygodę z trenerką. W międzyczasie reprezentował barwy Lille, Caen i FC Martigues. Karierę w drugim zawodzie rozkręcił na poważnie w Saint-Étienne. Największe sukcesy odnosił w Lille, z którym w 2011 roku zdobył mistrzostwo i Puchar Francji. Jego ostatnim miejscem pracy była AS Roma. Rzymian dwukrotnie doprowadził do tytułu wicemistrza Włoch. Musiał jednak pożegnać się ze stołecznym klubem w styczniu bieżącego roku, po gorszej serii wyników. W dziesięciu ostatnich spotkaniach Rzymianom udało się pokonać rywala zaledwie raz. Większość z nich z zakończyła się remisami (6), ale między porażkami znalazła się i ta niezwykle bolesna 1:6 z Barceloną w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdzie w 1999 roku zaczynał jako asystent, a dwa lata później samodzielne poprowadził pierwszy zespół przez pół roku.
Jego początek w Rzymie był inny niż teraz w Marsylii, gdzie kibice cieszyli się na wieści o podpisaniu z nim kontraktu. Dołączając do Romy był anonimowy dla kibiców i dziennikarzy, dlatego prasa porównywała go do jego poprzednika: „Roma wybrała Garcię, trenera, który uwielbia grać jak Zeman”. W wielu internetowych sondażach był uważany za bardo zły wybór. Pod koniec swojego pobytu w klubie był już „Królem Rzymu”, tak pisały o nim gazety, również udało mu się zaskarbić sympatię nawet najbardziej wybrednych kibiców. W swojej autobiografii Garcia wspominał spotkanie z Sabatinim w Mediolanie:
Po wygraniu derbowego meczu z Lazio w dniu 22 września 2013 roku na konferencji skierował się bezpośrednio w stronę kibiców:Spotkaliśmy się dzisiaj, ale nie zostaniesz wybrany. W pewnym momencie wstał, pokazał mi gazetę i powiedział: Każdy oczekuje, że zatrudnię trenera z dużym nazwiskiem i jeśli tak zrobię to dostanę oklaski, ale mnie to nie interesuje.
Od opuszczenia stolicy Italii łączono go z wieloma drużynami z Francji, ale nie tylko. Hiszpańskie media pisały nawet, że miałby objąć Sevillę po odejściu Emery’ego. Rudi nie śpieszył się jednak z podpisywaniem kolejnej umowy. W międzyczasie w Marsylii oczekiwano na nowe władze, które już szukały kandydatów na kluczowe stanowiska, by wprowadzić ich do pracy tu po przejęciu OM. W poniedziałek 17 października oficjalnie klub przeszedł w nowe ręce, a w czwartek García został zaprezentowany jako trener zespołu ze Stade Vélodrome. Trzeba przyznać, że podjął się trudnego zadania. Nie tylko dlatego, że do stycznia będzie dysponował przeciętnym zespołem, ale również dlatego, iż w debiucie, we francuskim klasyku, czekał na niego wymagający przeciwnik w postaci PSG. Na pierwszej konferencji prasowej emanował dużym spokojem i profesjonalizmem, widać było, że jest gotowy do pracy w nowym otoczeniu oraz podziela wysokie ambicje jego pracodawców – a ci wspominali nie tylko o tytule mistrzowskim, ale nawet o zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Garcia zamierza podnieść zespół z kolan i ponownie wypełnić Vélodrome. Trzy dni później został rzucony na głęboką wodę i poradził sobie znakomicie.Chciałbym powiedzieć jedną rzecz do naszych kibiców, teraz czuję się jednym z Was, czuję się rzymianinem.
Pojedynki z Paris Saint-Germain są bardzo trudne dla wszystkich zespołów w Ligue 1, a pojechać na Parc des Princes i wywieźć trzy punkty to wielka sztuka. W tym sezonie potrafiło temu sprostać tylko AS Monaco. Marsylczycy notują obecnie fatalną serię przeciwko swoim największym rywalom, zgodnie z równią pochyłą, na której się znaleźli. Kibice brali remis w ciemno, a o zwycięstwie marzyli wyłącznie szaleńcy. Po 90 minutach oblężenia ze strony rywali, OM dopisało sobie punkt i mogło być z siebie zadowolone. Piłkarze bardzo dobrze wykonali polecenia nowego trenera, który ustawił zespół z piątką obrońców, trójką pomocników i dwoma napastnikami. Od początku zespół był nastawiony na obronę i w przeciągu całego meczu nie oddał ani jednego strzału co jest niechlubnym rekordem dla Olympique z Marsylii. Jednak García wiedział, że jego drużyna nie może nastawić się na wymianę ciosów, bo przegrałby z kretesem. Nowy trener zdał pierwszy egzamin i zaskarbił sobie sympatię sympatyków biało-niebieskich. Teraz jego praca powinna być ciut łatwiejsza, chociaż do zimowego okna transferowego, kiedy powinien otrzymać pierwsze wsparcie w postaci nowych zawodników, nadal daleko.
Rudi Garcia : " C'était fantastique de jouer devant plus de 55 000 personnes " pic.twitter.com/if491PWQc5
— Mr Foot (@actus_foots) October 31, 2016
“To było fantastyczne zagrać przed ponad 55-tysiączną publicznością”
.@RudiGarcia: "Stade Velodrome's attendance last game was incredible. Our supporters gave us a magnificent message" #MHSCOM pic.twitter.com/GiEtfCgnyv
— Olympique Marseille (@OM_English) November 2, 2016
“Frekwencja na Stade Vélodrome podczas ostatniego meczu była niesamowita. Kibice dali nam wspaniała wiadomość”
Mówi się, że francuski szkoleniowiec ma problemy z motywacją piłkarzy i wykorzystaniem potencjału ludzkiego. Jednak początek był bardzo obiecujący i dzięki temu potrafił zjednoczyć zespół i sprawić że będzie chciał za nim podążać, ale już pod koniec przygody w Romie jednak nie był tak żywiołowy jak na początku. Jakby stracił zapał i wiarę. Obecnie w dwóch dotychczasowych meczach OM pokazał duży charakter stojąc przy linii bocznej i momentami wyglądało to tak jakby rozgrywał mecz razem ze swoją drużyną. Czas pokaże jak poradzi sobie z tym aspektem w Marsylii. Jednak jako część długofalowego projektu będzie musiał zachować swój zapał.
Jak wypowiadali się o nim jego podopieczni? Wystarczy przypomnieć oficjalne słowa pożegnania Kevina Strootmana po ogłoszeniu decyzji o zwolnieniu trenera z Romy:
Jeszcze raz przeglądając listę potencjalnych trenerów OM tworzoną przez media (André Villas-Boas, Roberto Mancini, Laurent Blanc i wiele innych), to Rudi García wydawał się najlepszym kandydatem. Zna realia ligi, gdzie odnosił największe sukcesy i łatwiej będzie mu się dostosować do warunków panujących na Lazurowym Wybrzeżu. Pod względem charakteru pasuje idealnie do OM, jest pasjonatem i kocha piłkę nożną. Wkrótce też będzie mógł liczyć na pokaźne wsparcie finansowe. Misję odbudowy Olympique Marsylia czas zacząć!Dziękuję za wsparcie podczas mojego powrotu do zdrowia. Uwierzyłeś we mnie od samego początku, kiedy podpisywałem kontrakt z klubem i zawsze będę Panu wdzięczny.
AUTOR: DAWID CACH