Obaj uczyli się futbolu w szkółce lizbońskiego Sportingu i są potomkami rodziców z Afryki. Urodzili się w 1994 roku i tworzyli parę stoperów reprezentacji Portugalii podczas Euro U-21 w Polsce. Nawet managera mają tego samego! Rubéna Semedo i Edgara Ié łączy w zasadzie wszystko, jeśli dodamy, że po pierwsze piłkarskie szlify poza Lizboną wybrali się do Hiszpanii.
Pięć lat tamu, kiedy obaj wkraczali w dorosłość, to o Edgarze było głośniej. Transfer za niecałe 2 mln euro (dane za transfermarkt.com) do Barcelony B miał z niego zrobić – dopiero awansowanego do dorosłej drużyny – drugiego Marka Bartrę. Włodarze FCB w klauzulę nowo pozyskanego zawodnika wpisali nawet kwotę 30 mln euro, obowiązujące jeśli tylko podąży drogą Hiszpana. O szybką aklimatyzację Ié miał być spokojny, bo do Katalonii trafił razem z rodakiem, kolegą ze Sportingu Agostinho Cá. Dzisiaj Agostinho zarobkuje na Litwie, ale mało brakowało, a po Edgarze także zaginąłby słuch.

Edgar Ié i Rubén Semedo starają się powstrzymać Saúla. Nie uda im się to; foto: Mais Futebol
Villarreal – dla jednego koniec, dla drugiego początek
Zaciętością, agresywnością, a momentami i brutalnością, Ié zaimponował ówczesnemu trenerowi, Eusebio Sacristánowi, czym zapracował na pierwszy skład w barcelońskiej canterze. Nie przeszkodziła mu nawet kontuzja śródstopia, która przypałętała się przy samych początkach na Mini Estadi. Szkopuł jednak w tym, że urazy dosyć często komplikowały Portugalczykowi życie. Najgorzej było na przełomie 2013 i 2014 roku, gdy problemy mięśniowe zabrały Edgarowi cztery miesiące gry, a potem kolejne dwa czekał na powrót do formy i kadry meczowej (nie było go nawet na ławce rezerwowych – przyp. red.). Ale kiedy był zdrowy, szkoleniowiec miał z niego pożytek. Luis Enrique dał mu nawet 26 minut przeciwko Huesce w Pucharze Króla, ale po spadku rezerw Barcelony do Segunda B w 2015 r. defensor już się nie wydostał z trzeciego szczebla ligowego, choć starał się to zmienić w innym otoczeniu.
Po feralnych rozgrywkach 2014/15 wychowanek Sportingu rozwiązał kontrakt z Barceloną. Koło urodzonego w Gwinei Bissau stopera wnet zakręcili się szperacze Villarrealu B. Mówiło się, że Ié tylko pozornie zasila trzecioligowe rezerwy Submarions, bo prędzej czy później wciągnie go lubiący połowy w canterze Marcelino. Ale i tym razem na przeszkodzie stanęła trzymiesięczna pauza spowodowana kontuzją. Kolejny trener Żółtej Łodzi Podwodnej, Fran Escribá, już nie wyciągnął ręki do piłkarza, a ten zorientował się, że za chwilę kariera w poważnej piłce może mu przelecieć koło nosa. W styczniu tego roku wrócił do Lizbony, ale już do niżej notowanego Belenenses. Drzwi do pierwszej drużyny Villarrealu dla Edgara otworzyłby się dopiero teraz, po odejściu Mateo Musacchio do Milanu. Portugalczyk jednak dobrze poczynił pakując walizki, bo w miejsce Argentyńczyka sprowadzono… Rubéna Semedo.
Asensio with only shot on target beats the goalkeeper, Couldn't beat Edgar Ié who cleared it from the line. pic.twitter.com/zC2r0aYE4R
— RM GIFs (@hbkmano) June 20, 2017
Semedo chce do Realu
Dla Edgara Ié La Liga to nieosiągnięty szczyt, a dla Rubéna początek drogi do większego klubu. Ale gra w Hiszpanii nie jest dla niego pierwszyzną. Trzy sezony temu, w wieku 20 lat, Semedo został wypożyczony do wówczas trzecioligowego Reus Deportiu. Rok wcześniej interesował się nim Liverpool, ale Portugalczyk odrzucił ofertę z Anfield Road, a późniejszy okres w Reus, jak sam mówi, zapoczątkował rewolucję w jego życiu. W Katalońskim miasteczku rozegrał niespełna połowę możliwych spotkań (16 z 40 – przyp. red.), ale od tego momentu piął się już tylko w górę. Najpierw do Vitórii Setúbal, z której już po połowie roku Sporting wyciągnął go z wypożyczenia i umożliwili mu debiut w dorosłej drużynie SCP.
Sporting's graduates from their academy have proven lucrative. Ruben Semedo's sale to Villarreal means they've made €165.8m over 15 years. pic.twitter.com/p7oCNTWRhd
— Yousef Teclab (@yousef738) June 8, 2017
Semedo podążył ścieżką swojego krajana z Capo Verde, Naniego, który nim zdecydował się na Sporting, skosztował gry dla jednego i drugiego lizbońskiego potentata. Dzisiaj młody stoper jest w tej samej lidze co skrzydłowy Valencii, a wcale nie musiało tak być, bo tego lata najkorzystniejszą ofertę (15 mln funtów; Villarreal zapłacił 14 mln euro – przyp. red.) na stół wyłożyli przedstawiciele Newcastle. „Podoba mi się styl Villarrealu i kiedy usłyszałem, że jest opcja przejść tam, nie zastanawiałem się, bo wiedziałem, że to najlepszy wybór na ten moment” – komentował odrzucenie propozycji Srok.
W decyzji Portugalczyka było ukryte drugie dno. Jesienią minionego sezonu Sporting podejmował Real Madryt w Lidze Mistrzów, a Marca odświeżyła biografię i wypowiedzi Semedo: „Gra dla Realu to moje marzenie, ale najpierw chciałbym się z nimi zmierzyć. Jako środkowy obrońca chcesz się sprawdzić w pojedynku z najlepszymi, a najlepszym jest Cristiano Ronaldo”. Na Estadio de la Cerámica Rubén będzie miał ku temu najlepszą okazję. Na dodatek przy prezentacji w nowym klubie portugalski stoper nie szczypał się w język, deklarując, że Żółta Łódź Podwodna pomoże mu skrócić drogę do lepszego zespołu. Najpierw jednak przyjdzie mu rywalizować o miejsce w składzie z Víctorem Ruizem, Álvaro Gonzálezem i Daniele Bonerą.
Semedo & Ié – przyszła para stoperów reprezentacji Portugalii?
Przed Edgarem Ié i Rubénem Semedo najważniejszy sezon w ich dotychczasowych karierach. Obaj po EURO U-21 zrywają z etykietą młodzieżowców i zaczynają walkę o względy selekcjonera Fernando Santosa. Gra jest warta świeczki, bowiem na horyzoncie mundial w Rosji, a w mistrzowskiej kadrze Portugalii sprzed roku, najmłodszym środkowym obrońcom był dzisiaj 33-letni José Fonte. Oprócz niego, defensywę uzupełniali Pepe (34 lata), Bruno Alves (36 lat) i Ricardo Carvalho (39 lat). Ié i Semedo w ostatnich tygodniach pokazali, że układa się współpraca między nimi. Czy to, w połączeniu z regularną grą w klubach skłoni Santosa do pokoleniowej zmiany i wypróbowania tego duetu?