Luis Enrique urządził sobie prywatną vueltę i jeździł od stadionu do stadionu, żeby jak najlepiej dobrać kadrę do pierwszych selekcjonerskich powołań. Obiecał sporo niespodzianek i słowa dotrzymał!
„Będą niespodzianki” – zapowiadał Lucho półtorej miesiąca temu podczas prezentacji jako sternik La Roja. Przekonywał, że ma już przygotowaną listę 70 zawodników, których bierze pod uwagę. Wtedy mogło się to wydawać nawet zabawne i to wcale nie dlatego, że Hiszpania nie posiada tylu zdolnych piłkarzy. Wręcz przeciwnie – mógłby przygotować nawet setkę nazwisk, ale i tak w ostatnich latach krąg zainteresowanych był znacznie węższy. Dla przykładu – nie zamykający się na zmiany Julen Lopetegui przez dwuletnią kadencję dał szansę 44 graczom, a osierocona przez niego kadra na mundialu w Rosji powtórzyła wszystkie grzechy główne ostatnich lat.
Jeszcze ewolucja, czy już rewolucja?
Tymczasem były szkoleniowiec Barcelony postawił na swoim i zatrząsł ziemią przy pierwszych nominacjach na spotkania z Anglią i Chorwacją w Lidze Narodów. Z kadry Lopeteguiego (którą przejął Fernando Hierro) na rosyjski czempionat ostało się trzynastu zawodników. Oprócz Andrésa Iniesty, Gerarda Piqué i Davida Silvy, którzy sami wycofali się z reprezentacyjnego futbolu, uznania w oczach nowego Místera nie znaleźli jednak Koke i Jordi Alba, którzy u baskijskiego poprzednika Lucho mogli liczyć na regularne występy. Zabrakło też miejsca dla dotychczasowych dublerów, Iago Aspasa i Álvaro Odriozoli, których obecny trener Realu Madryt otoczył opieką (odwzajemnioną na boisku).

Pierwsze powołania Luisa Enrique; grafika: SeFutbol
„Jest wiele zmian, ale trzeba pamiętać, że kilka z nich było już zaplanowanych wcześniej, jak pożegnanie Iniesty, Piqué czy ostatnio Silvy. Ale też Pepe Reina, który ma 36 lat i to normalne, że nowy selekcjoner postawił na młodszego golkipera” – tłumaczy Rodrigo Errasti, bliski reprezentacji Hiszpanii dziennikarz El Correo i COLIPSA Deportes, którego zapytaliśmy, czy w przypadku La Roja możemy mówić o małej rewolucji. „Co do braku Jordiego Alby nie doszukiwałbym się piłkarskich argumentów. Nie ma on z Lucho dobrych relacji i myślę, że w taki sposób Enrique przesłał mu wiadomość o tym” – dodaje.
Warto zadać sobie pytanie, czy w przypadku reprezentacji Hiszpanii w ogóle możemy mieć do czynienia z rewolucją. Od ostatniego wielkiego sukcesu – finału EURO 2012 – minęło już ponad sześć lat, a La Selección siłą rzeczy traciła swoje najcenniejsze ogniwa. Po odejściu m.in. Xaviego, Xabiego Alonso, Ikera Casillasa czy niedawno Iniesty, trzon zespołu uzupełniany był na bieżąco i obyło się bez hurtowej wymiany. Czasy Lucho zaczęły się zaś w momencie, gdy na boisku z weteranów ma już tylko do dyspozycji Sergio Ramosa i Sergio Busquetsa (oraz Jordiego Albę, którego na razie sam odrzucił). A przewrót wydaje się tym bardziej pozbawiony argumentów, gdy przypomnimy sobie, że na przestrzeni tych kilku lat kadrę uzupełniano w większości przez mistrzowskie roczniki Lopeteguiego z młodzieżówek. Czym zatem tłumaczyć brak sukcesów, kiedy w Hiszpanii dzieje się to samo, co wszędzie indziej – starzy odchodzą, młodzi przychodzą?
Kogo nie powołał Lucho
Jeśli już Enrique czymś zaskoczył, to niekoniecznie dopływem świeżej krwi. Tej owszem nie zabraknie (Rodri, wiecznie marginalizowany Saúl, Marcos Alonso, Suso), bo jej angaż – nawet jeśli mieli już swoje epizody u Lopeteguiego – był naturalną konsekwencją po nieudanym mundialu. Zresztą, żeby nie być nieuczciwym – Lucho wziął pod swoje skrzydła trzech absolutnych żółtodziobów w La Roja – Pau Lópeza, José Gayę i Daniego Ceballosa. Przy czym już dziś można stwierdzić, że na razie są to przymiarki na reprezentantów kraju.
Luis Enrique kompletnie zaskoczył powołaniami ??. Wraca Morata, Ceballos i Suso. Poza kadrą Koke i… Jordi Alba. Już w Barcelonie nie darzył Alby wielką sympatią, ale żeby odstawić jednego z trójki (?) najlepszych lewych obrońców na świecie, trzeba mieć cojones. Szok.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) August 31, 2018
Znacznie bardziej Lucho zaskoczył tym, kogo nie powołał. Mało kto spodziewał się, że przy dobrej dyspozycji w ostatnich miesiącach Marca Bartry, Mario Hermoso, Pablo Sarabii i Gerarda Moreno do łask wrócą Raúl Albiol, Iñigo Martínez czy Álvaro Morata. A nie tylko należy, ale wręcz trzeba zakładać, że wymieniona grupa wybijających się ponad ligową przeciętność trafiła do notesu z 70 nazwiskami selekcjonera. Jak z nimi postąpi nowy sternik – zawęzi selekcje, czy otworzy im drzwi przy następnym rozdaniu? – dowiemy się dopiero po Lidze Narodów.
„Szczerze mówiąc, ja spodziewałem się, że Enrique tak postąpi. Dla mnie jego powołania były dosyć przewidywalne, może z wyjątkiem 33-letniego Albiola, na którego nie stawiał poprzednik” – bez zdziwienia mówi Errasti i dodaje: „Ale z drugiej strony, tak jak Lopetegui, pewnie przy następnych okazjach i Luis Enrique skorzysta z innych zawodników, takich, których profil będzie pasował pod bieżącego przeciwnika”.
Jeśli jednak wróżyć z fusów, można przypuszczać, że Enrique najwięcej rotacji zastosuje w defensywie. Ta już od dłuższego czasu prosi się o zmiany, a po odejściu Gerarda Piqué wręcz krzyczy o pomoc. Brak przywoływanego już Bartry można traktować w dwojaki sposób. Albo, tak jak w przypadku Alby, selekcjoner kierował się klubowymi doświadczeniami (to za jego czasów w Barcelonie akcje Bartry najbardziej straciły na wartości), albo zadecydował czynnik sportowy. Tak czy owak, jeśli mieszanka wybuchowa z Albiólem, Diego Llorente i Iñigo Martínezem nie wypali, wówczas selekcjoner będzie musiał pogodzić się ze stoperem Betisu. Choć i do tego należy podchodzić z rezerwą, bo może się okazać, że Míster na środku obrony skorzysta z wszechstronności Nacho lub Césara Azpilicuety.
„Nie rozmawiałem z żadnym piłkarzem, z wyjątkiem Piqué. Taki mam styl. Nie uważałem tego za konieczne. Nie ma potrzeby dokonywać rewolucji, potrzebna jest ewolucja. Nie zwracałem uwagi na to czy są wysocy, przystojni, czy mnie lubią bądź nie. Przy następnych powołaniach będą zmiany” – zapowiedział już sam Enrique na konferencji prasowej po odkryciu pierwszych kart. I rozbujał karuzelę spekulacji, która nie ucichnie aż do październikowych nominacji.
Pierwsze powołania Julena Lopeteguiego (26 sierpnia 2016)
BRAMKARZE | OBROŃCY | POMOCNICY | NAPASTNICY |
---|---|---|---|
David de Gea | Sergio Ramos | Sergio Busquets | Lucas Vázquez |
Pepe Reina | Gerard Piqué | Saúl Ñíguez | Vitolo |
Adrián | Marc Bartra | Koke | Nolito |
Javi Martínez | Thiago | Paco Alcácer | |
Sergi Roberto | Marco Asensio | Álvaro Morata | |
Dani Carvajal | David Silva | Diego Costa | |
César Azpilicueta | Juan Mata | ||
Jordi Alba |
* pogrubioną czcionką nazwiska tych, którzy znaleźli się także w pierwszych powołaniach Luisa Enrique