Faza pucharowa Ligi Mistrzów rozpoczęła się wczoraj, ale już od grudniowego losowania wiemy, że czeka nas kilka arcyciekawych dwumeczów. Rzadko wymienia się wśród nich starcie Realu Madryt z Ajaxem, ale czy słusznie? Pierwszy rozdział już dziś wieczorem…
Nieco historii
Na początku przyjrzyjmy się statystyce. Ogólny bilans spotkań Królewskich z Joden, to dwanaście spotkań na arenie międzynarodowej. Siedem razy zwyciężali Los Blancos, cztery razy Holendrzy, a remis padł tylko raz. Z pozoru wygląda to na dosyć wyrównane pojedynki, ale… ostatni raz Ajax był górą w 1995 roku. Niedługo po zmianie nazwy na Champions League i przemodelowaniu formuły rozgrywek, obie drużyny zmierzyły się w fazie grupowej. Zarówno w Amsterdamie, jak i w Madrycie, górą byli Holendrzy (1:0 i 2:0) . Jednak wtedy w ich składzie grali nie byle jacy piłkarze, na czele braćmi de Boer czy Edgarem Davidsem. Później, Real i Ajax jeszcze sześć razy ścierali się w Lidze Mistrzów, ale za każdym razem górą byli madrytczycy (2:0, 4:0, 3:0, 3:0, 4:1, 4:1).
Real Madrid y Ajax, precedentes de partidos entre ellos en Champions https://t.co/NnX6OcYWWW pic.twitter.com/Uzf768mOLu
— I LOVE FUTBOL SPORT (@ILOVEFUTBOL2018) February 7, 2019
Wiosna wiele zmienia
Mówi się, że wiosną wszystko budzi się do życia. Podobnie jest w Realu Madryt, ponieważ w ostatnich sezonach Los Blancos często słabo zaczynali ligowy sezon, by w nowym roku regularniej odnosić zwycięstwa, gonić Barcelonę i atakować kolejną Ligę Mistrzów. Nie inaczej jest w obecnym sezonie. Królewscy zaliczyli bardzo słabą, jedną z najgorszych w XXI wieku jesieni, ale wydaje się, że już od kilku tygodni wszystko wróciło do normy.
Z pewnością duża w tym zasługa Antonio Pintusa, trenera przygotowania fizycznego. Odsunięty przez Julena Lopeteguiego, a następnie przywrócony przez Santiago Solariego włoski specjalista, z zarządził zawodnikom bardzo wymagające treningi. Dało to oczekiwany efekt, ponieważ od jakiegoś czasu Real imponuje wydolnością i intensywnością. Natomiast argentyński trener nie bał posadzić na ławce takich piłkarzy jak Bale, Isco czy Marcelo. Szczególnie dyspozycja tego ostatniego pozostawiała wiele do życzenia. W ich miejsce grają młodzi, głodni występów Vinícius Júnior, Marcos Llorente i Sergio Reguilón. Zmiana nastawienia przyniosła długo oczekiwaną, serię dobrych wyników. Ostatecznym potwierdzeniem powrotu do formy jest wygrana w derbach Madrytu i zdobycie Wandy Metropolitano.
Vinícius Júnior for @realmadrid this season:
✅22 games
⏱️1220 minutes
⚽️4 goals
?️9 assists
⛔️2 penalties won
?directly involved in a goal every 81 minutesDifference maker. ⚪️ pic.twitter.com/HjVbjEKb1f
— FootballTalentScout (@FTalentScout) February 9, 2019
W ostatnich tygodniach zmiany nadeszły także w Ajaxie. Nie były to jednakże zmiany na ławce trenerskiej, ale spora obniżka formy. Joden dostali m.in. łomot 2:6 od Feyenoordu i przegrali 0:1 ze średniakiem, Heraclesem Almelo. Zadyszka drogo kosztowała graczy z Amsterdamu. Szli łeb w łeb z PSV, ale ostatnio rywale z Eindhoven powiększyli swoją przewagę nad Ajaxem już do pięciu punktów i mają jeszcze w zanadrzu zaległe spotkanie.
Powrót do formy Realu i ostatnie kłopoty 33-krotnego mistrza Holandii sprawiają, że faworyt dwumeczu wydaje się jeszcze wyraźniejszy. Jednak młodzi i ambitni piłkarze Ajaxu na pewno skóry tanio nie sprzedadzą. Wielu z nich jest na celowniku najlepszych klubów Europy, a dobre występy przeciwko Królewskim mogą przybliżyć ich do wymarzonego transferu, a klubowi kolejne, znaczne wpłaty na konto… Poważnym osłabieniem Joden będzie fakt, że Frenkie de Jong i Nicolás Tagliafico, z powodu urazów, prawdopodobnie przegapią dzisiejszy mecz.
Tagliafico ❔❓❔
Frenkie❔❓❔Brakuje jeszcze żeby w środę zamiast Onany zagrał Lamprou.
— Tomasz Weinert (@PanTomaszJZW) February 11, 2019
O opinię na temat zbliżającego się dwumeczu zapytaliśmy Tomasza Weinerta, polskiego kibica Ajaxu, ale również sympatyka Los Blancos. Prowadzi on kanał YouTube o nazwie JZW Piłka Nożna. Oto, co nam powiedział:
W tym momencie wszystko wskazuje na to, że, posługując się nomenklaturą kulinarną, Joden będą dla Blancos najwyżej przystawką, bułką z masłem. Nie sposób poznać drużyny, która jesienią zachwyciła swoją jakością, swoim stylem wielu kibiców na całym świecie. Drużyna sprawia wrażenie zagubionej, pozbawionej sił, motywacji, pomysłu. Dusan Tadić, który jeszcze nie tak dawno temu był jednym z moich kandydatów do transferu dekady niesamowicie spuścił z tonu. Frenkie de Jong stracił dużo ze swojej błyskotliwości. Matthijs de Ligt i Daley Blind popełniają wiele nieakceptowalnych błędów Ajax jest w zdecydowanie najgorszym momencie tego sezonu, ale nic nie wskazuje na to, że Real przeciwnika zlekceważy. Królewscy nareszcie nie dość, że osiągają przyzwoite wyniki, to jeszcze na dodatek robią to w efektowny sposób. Można czerpać frajdę z oglądania gry obrońcy tytułu najlepszego klubu Europy. Ciężko o optymizm, ale raczej nie leży w mojej naturze spieranie się z faktami. Erik ten Hag musząc stawić czoła takiemu Realowi ma przed sobą nie lada wyzwanie. W obecnej formie jego podopiecznych wydaje się to być w zasadzie Mission Impossible.
Ile ludzi, tyle opinii
Nie tak dawno trener Santiago Solari wdał się w potyczkę słowną w Pepem Guardiolą. Zaczęło się od tego, że były piłkarz i szkoleniowiec Barcelony, w wywiadzie, nie wymienił Realu Madryt wśród najlepszych klubów ostatniej dekady. Według Katalończyka były to: Barcelona, Bayern i Juventus. Argentyńczyk prowadzący obecnie Królewskich odniósł się do tych słów na jednej konferencji prasowych: „Wydaje się, że celowo o nas zapomniał. Nie będziemy jednak walczyć o każdą dekadę, bo Real jest najlepszym klubem i ostatniej dekady, i w historii futbolu”.
Wydawało się, że temat został zamknięty, ale w zeszły piątek znów poruszył ten delikatny i kontrowersyjny temat: „W ostatnich trzech latach Real wygrywał Ligę Mistrzów. Uważam, że jest najlepszą ekipą ostatniej dekady w Europie, ale od początku lutego. Kiedy jednak bierzesz pod uwagę cały sezon, triumfy w lidze czy w pucharze, Real już nie jest najlepszy. Barcelona, Juventus czy Bayern Monachium zdobywały po sześć czy siedem mistrzostw, a Królewscy dwa. Teraz jestem pewny, że pan Solari rozumie moją wypowiedź i że kibice Realu będą ze mnie zadowoleni”. Mała wojenka na odległość między Barcą, a Realem? Czemu nie? Ocenę wypowiedzi obu panów, pozostawiamy każdemu z Was.
Monsieur Benzema rusza na łowy
Jeśli Real Madryt chce po raz kolejny zwyciężyć w Lidze Mistrzów, musi mieć snajpera, który go do tego poprowadzi. W poprzednich latach był to oczywiście Cristiano Ronaldo, ale Portugalczyka w Hiszpanii już nie ma. Jego rolę powinien przejąć Karim Benzema. Doświadczony Francuz lubi strzelać w Champions League, o czym świadczy choćby fakt, że jest czwartym najskuteczniejszym strzelcem w historii tych elitarnych rozgrywek (59 goli). W fazie grupowej obecnej edycji 31-latek zdobył trzy bramki i zaliczył dwie asysty, ale w play-offach będzie musiał jeszcze podkręcić tempo. Jeśli chodzi o jego wspomnienia z pojedynków z Ajaxem, to są one bardzo dobre. Pięć spotkań, trzy bramki i pięć asyst, a ponadto potrafił zdobywać gole, takie jak ten na załączonym wideo.
Kiedyś José Mourinho, sfrustrowany nieskutecznością Karima stwierdził, że lepiej poluje się z psem, ale kot w ostateczności też się przyda. Trzeba przyznać, że Benzema ma wahania formy, ale ostatnio jest w wybornej i w starciu z zespołem z Amsterdamu, Francuz będzie chciał przybrać postać niebezpiecznego kocura, który wprowadzi Real do ćwierćfinału, a fanom pokaże że będzie można na niego liczyć w drodze po decimocuatrę.