
Pierwsza część sezonu upłynęła pod znakiem m.in. narzekania na Atlético, które, delikatnie mówiąc, nie przekonywało. Najgłośniej narzekali kibice Los Colchoneros, co jest logiczne – byli najczęściej narażeni na męczarnie oglądając ‘wyczyny’ podopiecznych Simeone.
Atlético, jak to już pod wodzą Cholo bywało choćby w zeszłym sezonie, nudziło wszystkich swoją grą aby ostatecznie zremisować lub wygrać minimalną przewagą, co udało się im w tym sezonie aż 7 razy (najwięcej spośród wszystkich zespołów w lidze). Wymowne. Wieszanie psów na napastnikach, wyliczanie minut bez gola każdemu z nich, również Griezmannowi (a może przede wszystkim jemu?) to była norma pierwszych kilku kolejek.
Remisy. Dla liczącego się klubu, a takim jest Atlético, często zamiast uzyskania jednego punktu są stratą dwóch. W lidze bolesne były na pewno 2-2 z Gironą i 0-0 z Leganes, chociaż to dwa remisy z Karabachem Jakuba Rzeźniczaka okazały się zabójcze dla podopiecznych Cholo i pomimo stworzenia sobie niezliczonej ilości okazji, nie potrafili oni wygrać tych meczów. Poskutkowało to odpadnięciem z Ligi Mistrzów już na poziomie fazy grupowej, w której Atlético wygrało zaledwie jeden mecz. To oczywisty cios marketingowy, wizerunkowy, sportowy i finansowy dla tak dużego klubu. Cios, którego żadna Liga Europy nie załagodzi, bo jak już powiedział nam Gabi, „Liga Europy to gówno”. Jeden z niewielu momentów, w których kamery wyłapały szczerą wypowiedź piłkarza.
Na tym jednak kończy się to co złe dla Atleti. Skupmy się na tym, co było i będzie dobre. A przynajmniej ja tak to widzę.
Przy nieskutecznej i powodującej zgrzytanie zębów grze Atlético było dość skuteczne w obronie i zanotowało bardzo przyzwoity bilans. Z 25 meczów (La Liga + LM + CdR) przegrało zaledwie 2, a status niepokonanej drużyny w lidze utrzymywał się aż do poprzedniej, 17 kolejki. W lidze Los Colchoneros dali sobie strzelić zaledwie 8 bramek (tylko 1 więcej od liderującej Barcelony) a nowo otwarty stadion Wanda Metropolitano to niezdobyta ligowa twierdza. Druga pozycja w lidze i 36 punktów to podobna sytuacja do poprzednich 3 sezonów i aż o 5 punktów lepszy wynik niż rok temu, kiedy na Atlético również spadła fala krytyki.
Sezon | Miejsce | Punkty | Bramki |
---|---|---|---|
2014/15 | 3 | 38 | 34-15 |
2015/16 | 2 | 38 | 24-8 |
2016/17 | 4 | 31 | 31-24 |
2017/18 | 2 | 36 | 25-8 |
Brak finezji i polotu w grze może odejść w zapomnienie po głośnym transferze Vitolo i to pomimo jego fatalnego epizodu w UD Las Palmas, kiedy myślami znajdował się na Wanda Metropolitano w biało-czerwonej koszulce (Wy byście nie byli? Ja na pewno). Kibice mają nadzieję, że spotkają się z najlepszą wersją Vitolo, taką, którą pokazywał w Sevilli i taką, dzięki której trafił do reprezentacji. Problemy ze skutecznością pod bramką? Lekiem będzie Diego Costa, który jest gwarantem bramek przy tak beznadziejnych liczbach obecnych napastników Atlético. Klub jest głównym faworytem do wygrania Ligi Europy (jakby nie było, jest to jakieś trofeum) oraz ma szansę zakończyć ligę przed Realem, który po ostatnim laniu w El Clasico może skupić się na Lidze Mistrzów. Tym bardziej, że w pojedynkach z bezpośrednimi rywalami akurat Atlético nie poległo (remisy z Barceloną, Realem i Valencią).
Bliźniacze problemy mają nieco niżej w tabeli. Na 5. miejscu jest Sevilla, której zarzuca się dokładnie to samo: brak skuteczności pod bramką, mało atrakcyjną grę, brak pomysłu na tworzenie akcji. Klub z Andaluzji również osiągnął przyzwoite wyniki pomimo swoich grzechów (awans z grupy w Lidze Mistrzów, awans do 1/8 finału CdR) a pozycja w lidze odpowiada ambicjom i umiejętnościom kadry. Na południu Pepe Castro nie wytrzymał ciśnienia i z posadą pożegnał się Berizzo (a to, że jest świeżo po operacji nowotworu dodaje pikanterii i polemiki do tej decyzji). Andaluzyjscy kibice mogą zadać sobie to samo pytanie, co fani Atlético: skoro jest tak źle, to dlaczego jest tak dobrze?
#Sevilla zwolnila Berizzo z doswiadczeniem i wynikami w LaLiga, zeby 24 godziny temu zaczac rozmowy i ostatecznie zatrudnic… Montelle.
Montelle wyrzuconego na bruk z Milanu i z 0 doswiadczeniem trenerskim poza Serie A.
Obym sie mylil, ale pachnie mi Prandelli 2
— Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) December 27, 2017