Dekadę temu Sergio Canales był uważany za jeden z największych hiszpańskich talentów i przyszłość reprezentacji. Przez te dziesięć lat zmagał się z licznymi i kontuzjami, po których nie jeden piłkarz, a przede wszystkim człowiek, mógłby się załamać. Dziś jest w kadrze Luisa Enrique i odbiera nagrodę za swoją wytrwałość.
Czekając na swoją kolej, siedział na krzesełku i wpatrywał się w podłogę. Po jego lewej stronie stała młoda kobieta, z dzieckiem na rękach. Zobaczywszy to, Sergio wstał i ustąpił jej miejsca. Uśmiechnęła się i skinęła głową na znak podziękowania. Teraz 28-latek opierał się o ścianę i rozmyślał o tym wszystkim co wycierpiał, czego doświadczył i jak piłka wpłynęła na jego życie, a przede wszystkim zdrowie. Przed oczami miał obrazy, kiedy znoszono go z boiska, treningu, ten potworny ból… Oho! Teraz nadeszła jego kolej, więc ruszył w stronę gabinetu. Otworzył drzwi i ujrzał mężczyznę98 w białym kitlu, średnim wieku, z wąsem, eleganckimi okularami. Zamykając drzwi, zawołał:
– Buenos dias!
– Buenos dias! – odpowiedział lekarz, choć była to już dla niego godzina wieczorna.
Ponadto medyk wskazał piłkarzowi krzesło i poprosił go, aby usiadł. Następnie wziął do ręki kartę pacjenta i przebiegł wzorkiem po kilku rubrykach:
IMIĘ I NAZIWSKO: Sergio Canales Madrazo
DATA I MIEJSCE URODZENIA: 16 lutego 1991 r., Santander
MIEJSCE PRACY: Real Betis
ZAWÓD WYKONYWANY: Piłkarz
HISTORIA LECZENIA: Naderwanie więzadła krzyżowego (2010), naderwanie więzadła krzyżowego (2010), zerwanie więzadła krzyżowego (2011), naderwanie włókna mięśniowego (2013), naderwanie więzadła krzyżowego (2015), zerwanie więzadła krzyżowego (2015), uraz stopy (2017), uraz uda (2018)
¡CAER Y LEVANTARSE! ¡@SergioCanales, el FUTBOLISTA que ha pasado un INFIERNO DE LESIONES y ha vuelto AL MÁXIMO NIVEL! Lo verás a las 3 en #JUGONES. pic.twitter.com/uSpZEiKvPC
— El Chiringuito TV (@elchiringuitotv) March 19, 2019
– Panie Doktorze Pszkszbsz…. – zaczął mamrotać zawodnik
– Brzęczyszczykiewicz, tak mam na nazwisko. Jednak oczywiście nie musi Pan go używać. Jestem Rafał i może się Pan do mnie zwracać po imieniu – oznajmiał polski lekarz i uśmiechnął się dla rozładowania atmosfery.
– Oczywiście, dziękuję. Doktor Álvarez polecił, aby Pan ocenił mój stan zdrowia i możliwość powrotu do gry. Zapewniał, że Pan jest najlepszy.
– Coż… Skoro tak powiedział… – zawiesił głos Brzęczyszczykiewicz. – Nie będę udawał, że Pana nie kojarzę, w końcu prywatnie jestem kibicem Betisu. Przed wglądem w wyniki badań chciałbym jeszcze zadać Panu kilka pytań, tak prywatnie.
– Nie ma problemu, byle nie były zbyt osobiste. – odpowiedział Canales.
Przez chwilę trwała niezręczna cisza, bowiem doktor zbierał myśli i zastanawiał się jakie pytania zadać, korzystając z okazji do przeprowadzenia tego mini wywiadu. W końcu zaczął:
– Jak to jest, w młodym wieku trafić do Realu Madryt?
– Przybyłem do Realu Madryt jako bardzo młody zawodnik. To była dla mnie ogromna zmiana w moim życiu, ale i tak wiele się nauczyłem. To normalne, jeśli masz wokół siebie tak świetnych zawodników. Być może nie grałem zbyt wiele, ale i tak mogłem wygrać Puchar Króla czy dotrzeć do półfinałów Ligi Mistrzów. Kiedy pierwszy raz wszedłem do szatni Realu, czułem się przytłoczony.
Salió del Racing,cumplió su sueño de llegar al Real Madrid y sus lesiones de rodilla hizo que no pudiera triunfar pero a base de esfuerzo ha ido creciendo y está noche puede debutar con la selección!Mucho trabajo detrás y hoy puede cumplir un sueño mas..Suerte @SergioCanales pic.twitter.com/FhmHli3br5
— Fer (@Fer__Mostoles) March 23, 2019
– Albo nie! Wie Pan co? Nie będę jednak Pana dopytywać o takie sprawy, tym bardziej, że właśnie zerknąłem w wyniki badań… – tajemniczo przerwał mu doktor.
– Coś nie tak? – odpowiedział zainteresowany
– Yyy… Nie wiem jak to Panu powiedzieć, ale… Powiem wprost, że te wcześniejsze zerwania bardzo odbiły się na stanie Pana mięśni i chyba lepiej byłoby, gdyby zakończył Pan przygodę z piłką. Dla własnego zdrowia i dobra.
Ta wiadomość była dla Sergio szokiem. W planach miał już stanie się liderem Betisu, a nawet chęć debiutu w dorosłej reprezentacji Hiszpanii. Teraz wszystko ma legnąć w gruzach?! Zaraz, zaraz… Ktoś go szturcha? Słyszy: Halo! Sergio, wstawaj! To Marc Bartra, który dzieli z nim pokój na zgrupowaniu reprezentacji, budzi go na trening. Uff, na szczęście to był tylko sen, a w zasadzie koszmar.
SPEŁNIENIE MARZEŃ
Oczywiście powyższe opowiadanie jest prawie w stu procentach fikcją, a wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest oczywiście przypadkowe… Nie ulega jednak wątpliwości, że podobne koszmary mogły dręczyć Sergio Canalesa przez ostatnie lata. Zarówno w Realu Madryt, Valencii czy Realu Sociedad nie potrafił pokazać pełni swojego potencjału. Przed trwającym sezonem dołączył do Realu Betis i odpukać (puk, puk) jak na razie nie jest nękany przez urazy. Poprawa zdrowia oraz zaufanie trenera Quique Setiena sprawia, że pomocnik wreszcie może cieszyć się grą w piłkę.
Siempre he querido pensar a lo grande y la llamada de la selección española 🇪🇸 jugando en el Betis es un sueño cumplido.
Voy a disfrutar de esta convocatoria en el mejor momento de mi carrera. Porque nunca hay que rendirse y si crees en algo, sacrifícate y pelea por ello!! 💪👊👍 pic.twitter.com/X9pARf9j88— Sergio Canales (@SergioCanales) March 15, 2019
Nie chodzi tu tylko o same liczby, ale o dyrygowanie grą Verdiblancos. Oczywiście osiem goli i trzy asysty to niezłe statystyki, ale ważniejsze dla 28-latka jest raczej to, że razem z Giovanim Lo Celso jest czołową postacią zespołu. Może nie jest to tak heroiczna historia powrotu, jak na przykład Santiego Cazorli, ale na pewno godna podziwu. Tym bardziej, że Sergio zdaje się być wiecznym optymistą. W wywiadach podkreśla, że zawsze wierzył w siebie i swoje możliwości. Liczne kontuzje tylko wzmocniły go psychicznie, a jedną z blizn wykorzystał jako… materiał na tatuaż.
Preciosa la portada de Marca, como la historia de Canales. Es imposible no alegrarse por él y su momento actual pic.twitter.com/u5VSSRrk4X
— Rafa Peinado (@peinado90) March 20, 2019
Za dobrą grą w klubie przyszło też powołanie do reprezentacji. Luis Enrique docenił postawę Canalesa i dał szansę debiutu w dorosłej kadrze. Coś, co miało nastąpić dobrych kilka lat temu, ziściło się dopiero w ostatnią sobotę. Warto dodać, że pomocnik przechodził przez wszystkie młodzieżowe sekcje La Roja, a często był nawet ich kapitanem. Teraz dla wychowanka Racingu Santander wreszcie zaświeciło słońce nadziei, że może być tylko lepiej. Swoją postawą i ostatnimi osiągnięciami może być wzorem wytrwałości, pracy i odporności na niepowodzenia.