José Manuel Holgado jest hiszpańskim historykiem futbolu. Warto zaznaczyć, że jest on osobą głuchą, a w kontakcie z innymi pomaga mu noszenie dwóch aparatów słuchowych. Mimo napiętego terminarza i dnia pełnego zajęć, znalazł czas, aby zamienić z nami kilka słów. Do tego ugościł nas w ośrodku treningowym Racingu Santander, a nawet zawołał piłkarzy do wspólnego zdjęcia z naszymi wysłannikami. Dosłownie każdemu, kto przechodził akurat obok, komunikował przybycie korespondentów z Polski.
Jesteś historykiem futbolu, zwłaszcza hiszpańskiego. Jak to się zaczęło? Od dziecka chciałeś się tym zajmować?
Odkąd byłem dzieckiem interesowały mnie statystyki piłkarskie. W wieku szesnastu lat zacząłem bardziej interesować się historią futbolu z mojego regionu, czyli Kantabrii. Szczególnie bliska jest mi historia Racingu Santander, czyli naszego lokalnego zespołu, ale oczywiście zajmuję się też przeszłością innych hiszpańskich drużyn. Pracuję w tym zawodzie już ponad trzydzieści lat.
To spore doświadczenie i na pewno wielka wiedza. Co jest najtrudniejsze w tego typu pracy?
Im wcześniejszy okres chcesz zbadać, tym oczywiście jest trudniej. Dawniej nie było tylu dokumentów, zdjęć i innych pomocnych materiałów co obecnie. Oczywiście, można szukać informacji w internecie, ale trzeba pamiętać, że nie wszystko co się tam znajduje jest prawdą. Trzeba bardzo uważać. Trzeba to porównywać z innymi źródłami, aby mieć pewność co do rzetelności danych informacji.
Napisałeś kilka pokaźnych książek. Jesteś w pełni zadowolony z tego, co udało ci się osiągnąć i wydać?
Tak, oczywiście. Każda publikacja jest dla mnie dużą i osobistą satysfakcją. Nieskromnie powiem, że zostały one bardzo dobrze przyjęte.
Brałeś również udział w kręceniu filmu dokumentalnego o Patricku O’Connellu. Był on trenerem FC Barcelony, gdy wybuchła wojna domowa w Hiszpanii. Co mógłbyś powiedzieć o tej charyzmatycznej postaci?
O’Connell jest bardzo ważną osobą w historii hiszpańskiego futbolu, ale nie byłoby to możliwe, gdyby w 1922 roku nie został trenerem Racingu. Podczas wojny domowej, jako szkoleniowiec Barcy, pojechał z nią na zagraniczne tournée do USA i Meksyku. Tym samym uratował klub przed bankructwem, a piłkarzy przed strasznymi przeżyciami czy śmiercią. Oczywiście bardziej jest kojarzony z katalońskim klubem, ale prawda jest taka, że nie spędził tam dużo czasu, a w Santander był ponad dziewięć lat.
Często podróżujesz. Kilka lat temu byłeś w Polsce. Jak podobało ci się w naszym kraju ?
Polska ma bardzo ciekawą historię. To państwo, które wiele wycierpiało przez wojny, Żydów czy komunizm… Zastałem wasz kraj w znacznie lepszym stanie niż się spodziewałem, ale te drogi… To było dziesięć lat temu. Polacy są naprawdę ciepli i gościnni, więc czułem się bardzo dobrze. Odwiedziłem: Warszawę, Malbork, Gdańsk, Poznań, Łódź, Wrocław, Oświęcim, Wadowice i Kraków. Macie piękne miasta i chciałbym je znów kiedyś zobaczyć. Nie piję kawy, więc w restauracjach często zamawiałem szklankę mleka i to było najlepsze mleko jakie piłem w życiu. Naprawdę, u was w Polsce. Ponadto jestem wielkim fanem polskiej siatkówki. Widzę, że każdego roku coraz więcej Hiszpanów wyjeżdża na wakacje do waszego kraju. Również kilku moich znajomych, którym to poleciłem.
Czy w Polsce przeżyłeś jakąś ciekawą historię o której chciałbyś nam opowiedzieć?
To był 2007 rok, sierpień. Byłem w sklepie we Wrocławiu, miałem na sobie koszulkę Racingu. Podszedł do mnie mężczyzna i mi pogratulował. Powiedział, że będziemy mieć w drużynie jednego z najlepszych polskich piłkarzy. Nie wiedziałem o co chodzi i dopiero potem sprawdziłem wiadomości. Okazało się, że tego samego dnia Smolarek podpisał kontrakt z Racingiem. To był pierwszy Polak w historii klubu.
Zapraszamy do ponownego odwiedzenia naszego państwa. Na pewno po tych dziesięciu latach mógłbyś obiektywnie ocenić zmiany jakie u nas zaszły.
Dziękuję. To byłaby przyjemność znów odwiedzić Polskę.
Co odróżnia Polaków od Hiszpanów? Mamy jakieś wspólne cechy charakteru?
Nie mamy tych samych zwyczajów, ale to normalne. Godziny pracy i pogoda znacząco na to wpływają, ale zarówno Hiszpanie jak i Polacy są bardzo pomocni. Byłem pod wielkim wrażeniem opowieści o tym, jak własnymi rękami pomagaliście odbudować Warszawę po II wojnie światowej.
W Hiszpanii mianem „Polaków” często określa się… Katalończyków. Skąd się to wzięło?
Jest to określenie żartobliwe i ironiczne. W połowie zeszłego stulecia wielu Katalończyków odbywało służbę wojskową w różnych regionach Hiszpanii. Mówili niezbyt zrozumiałym językiem i dlatego koledzy z tamtych prowincji śmiali się z nich i powtarzali, że „oni mówią jak Polacy”. I tak zostało do dziś, bo polski jest dla Hiszpanów przykładem bardzo trudnego języka.
Jesteś szczególnie blisko Racingu Santander. Dlaczego Euzebiusz Smolarek zawiódł w Hiszpanii?
Ebi był dziwną osobą. Zawsze był samotny, praktycznie z nikim nie rozmawiał. Do tego źle się odżywiał, nie tak jak przystało na sportowca. Grał słabo, nierówno i nie potrafił odnaleźć się u nas.
Naprawdę szkoda. Jak sądzisz, dlaczego do La Liga tak rzadko trafiają polscy piłkarze? Jaki jest tego powód?
Poziom hiszpańskiej piłki jest o wiele wyższy niż polskiej. Tym bardziej, że wasz futbol, w ciągu ostatnich dwóch dekad zaliczył zdecydowany regres. To utrudnia przeciętnemu, polskiemu piłkarzowi transfer do Hiszpanii.
Może cię zaskoczę, ale obecnie w polskiej Ekstraklasie występuje aż dziewiętnastu Hiszpanów. Słyszałeś o tym? Znasz któregoś z nich?
Tak, niektórzy z nich byli dobrymi graczami. Wiele lat temu grał u was Andreu, który występował też w Racingu czy Sportingu. W zeszłym sezonie mówiło się o Igorze Angulo, świetnym napastniku Górnika Zabrze. Obecnie w Lechu, jest u was Dioni, ale według mnie on nie nadaje się do gry w Polsce. Jest zawodnikiem, który ma problemy fizyczne i rozegranie kilku meczów pod rząd
Po odejściu Ronaldo, Real Madryt nieco osłabł. Sądzisz, że kiedy Messi opuści Barcelonę, La Liga stanie się bardziej wyrównana?
Nie. Sądzę, że Real i Barcelona będą nadal dominować w Hiszpanii. Na pewno różnica między nimi a rywalami będzie mniejsza, ale te dwa zespoły wciąż będą rozstrzygać tytuły między sobą. Pieniądze z praw telewizyjnych są w Hiszpanii bardzo źle rozporządzane. Dzięki temu Los Blancos i Blaugrana mogą sobie pozwolić na znacznie lepszych piłkarzy niż reszta ligi. Te zespoły wygrały łącznie 58 rozgrywek ligowych, a pozostałe 29 zwycięstw należy do tylko sześciu innych zespołów. To nie jest dobre dla hiszpańskiej piłki.
Który moment w historii hiszpańskiej piłki uważasz za najbardziej przełomowy?
Nie odpowiem na to pytanie. Przepraszam, ale naprawdę nie da się tego streścić w kilku zdaniach. Było bardzo dużo takich momentów i to jest temat na dobrą, grubą książkę.
Na koniec chciałbym cię zapytać jakie jest twoje największe zawodowe marzenie?
Chciałbym, aby kiedyś Racing Santander zdobył mistrzostwo Hiszpanii, a ja opisałbym to w swojej książce. To byłoby coś niesamowitego! Serdecznie pozdrawiam polskich czytelników tego portalu! Cieszę się, że w Polsce zainteresowanie hiszpańskim futbolem jest tak szerokie i tak wiele się o nim mówi.
PS. Serdecznie dziękujemy Marcelinie Kamińskiej i Piotrowi Ziółkowskiemu za pomoc przy realizacji wywiadu.