Mam duży problem z oceną kadry Anglii przed mistrzostwami świata w Rosji. Z jednej strony dużo wskazuje na spektakularne odpadnięcie gdzieś w okolicach 1/4 finału, ale mimo wszystko taki brak presji może Synom Albionu pomóc. W końcu nikt się po nich nic szczególnego nie spodziewa. Za to my w Polsce – powinniśmy zacząć się modlić o formę pewnego blondyna z Premier League.
Powiedzieć, że kadra Garetha Southgate’a nie ma zbyt wielkiego doświadczenia mundialowego, to nic nie powiedzieć. Wcześniej na najważniejszym turnieju w narodowej piłce pojechało zaledwie pięciu piłkarzy, którzy wybierają się do Rosji. Są to: Raheem Sterling, Danny Welbeck, Jordan Henderson, Gary Cahill i Phil Jones. Takiego zaszczytu nie miał nawet Harry Kane, od którego przecież będzie tak wiele zależeć. Zacząłem się zastanawiać nad plusami i minusami tej całej sytuacji. Wychodzi na to, że tak naprawdę od podopiecznych sympatycznego Pana Garetha nie powinniśmy zbyt wiele wymagać i może wyjdzie to wszystkim na dobre?
Przecież ostatnimi czasy to jedyne sukcesy Anglicy osiągali w juniorach, wliczając w to mistrzostwo świata U-20 z 2017 roku, a z tamtej kadry nie ma w Rosji nikogo. Gdy myślimy o dorosłej reprezentacji, to od razu przed oczami staje pasmo nieszczęść.
Od przegranych karnych z Niemiec minęło już wprawdzie 12 lat, ale później nie było wcale lepiej. O ile porażkę z 2014 roku można jeszcze wytłumaczyć grupą śmierci (Urugwaj, Włochy i rewelacyjna w tamtym czasie Kostaryka), to już porażkę w fatalnym stylu z Islandią podczas Euro 2016 trzeba rozpatrywać w kategorii narodowej tragedii. Co wskazuje, że teraz może być inaczej?
Przede wszystkim zmieniła się optyka. Coraz więcej głosów w mediach nie tylko brytyjskich przybrało wydźwięk o nazwie “potęga tylko z nazwy”, “dlaczego nie było Abelarda nie powołał Tarkowskiego” itd.. To może paradoksalnie bardzo Anglikom pomóc, bo gdy taki Trent Alexander-Arnold będzie musiał (najprawdopodobniej z konieczności) wejść na boisko, to nie będzie miał na start spętanych nóg. No może trochę.
Nie uważam, że Anglicy sięgną w Rosji po medal. Skład grupy G powoduje, że brak awansu do 1/8 będzie kompromitacją, nawet większą od wyżej wspomnianej porażki z Islandią. W Panamie nie gra Luis Henríquez, więc nie ma się czego obawiać. No a Tunezja? Niektórzy pewnie pomylą ją z Turcją, taka to potęga. Jedynym problemem jest Belgia, z którą – miejmy nadzieje – Anglia stoczy zażarty bój o pierwsze miejsce. A tam? Znów o nadziei trochę – może pojedynek z Polakami? Na pewno nie będziemy stać na straconej pozycji.
Szansa dla Nawałki – Premier League poleca
Tak się potoczyły losy, że być może będziemy musieli sobie radzić bez Kamila Glika. Żeby było wszystko jasne – trzymam kciuki za naszego asa defensywy, bo z nim nasza reprezentacja po prostu stanie się o wiele pewniejsza. Obawiam się natomiast trochę casusu Diego Costy z finału Ligi Mistrzów na stadionie w Lizbonie. Pamiętacie? Jakieś końskie łożyska, czary mary, byle tylko zagrał z Realem. W końcu wyszedł na boisko. Nie zagrał nawet dziesięciu minut.
Dlaczego uraz piłkarza Monaco wcale nie musi się okazać AŻ TAK brzemienny w skutkach? Ano dlatego, że dzięki serii korzystnych dla Janka Bednarka zdarzeń, na samym końcu sezonu został podstawowym piłkarzem Southampton. Ktoś powie, że to tylko kilka spotkań, ale w naszej konkretnej sytuacji, nie możemy sobie olać awansu piłkarza do pierwszej jedenastki ekipy z angielskiej ekstraklasy. Obserwowałem nieco pilniej byłego piłkarza Lecha Poznań podczas meczu z Chile i nie mogę pojąć, czemu spadła na niego taka krytyka. To nie był idealny mecz, kilka razy był spóźniony, ale nadrabiał walecznością i solidnymi odbiorami. Po jednym z takowych rozpoczęła się bramkowa akcja Roberta Lewandowskiego.
– Nie czułem jakiejś wielkiej presji, z powodu zastępowania Kamila Glika. Po prostu wyszedłem na kolejny mecz i dawałem z siebie wszystko. Starałem się podpowiadać partnerom, gdyż trener tego ode mnie wymaga – podkreślał po meczu piłkarz Southampton.
Wierzę temu chłopakowi. Patrzyłem na niego w mixed zonie i biła od niego ta pewność siebie, którą zademonstrował w tej wypowiedzi. Jeśli wyjdzie w pierwszym składzie na stadionie w Moskwie, to możemy raczej spać spokojnie.