Rozczarowanie, smutek, niedosyt. Znowu śledząc naszych rodaków w Hiszpanii nie mamy powodów do dumy, choć należy pochwalić Damiena Perquisa za udane zawody w Lidze Europy. A co z resztą? Dwa razy wejście z ławki, dwa razy poza kadrą. Mogło być lepiej… a raczej powinno.
Bartłomiej Pawłowski
Jak tak dalej pójdzie, to skończy nam się zasób łacińskich terminów. W każdym razie: co u Bartka? Nihil novi. Piąty raz z rzędu Bernd Schuster nie znalazł dla niego miejsca na liście powołanych. 21-latek oglądał kolegów z trybun, zaś Malaga zremisowała 1:1 z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, Realem Valladolid. Sytuacja Andaluzyjczyków jest mocno nieciekawa.
Jeśli ktoś tęskni za oglądaniem Bartka w akcji, to wystarczy dzisiaj o 17:00 zobaczyć mecz towarzyski między Polską a Litwą w kategorii U-21. Przynajmniej u trenera Dorny szanse na występy są większe niż u Schustera. Natomiast jeżeli ktoś chciałby przypomnieć sobie Pawłowskiego w starciu z Barceloną, wystarczy obejrzeć interesujący materiał Kuby Polkowskiego, w którym rywalizuje z Bartkiem w… FIFĘ. Wiele mądrych słów ze strony byłego widzewiaka, który po raz kolejny podkreśla, że nie żałuje wyjazdu. I słusznie.
Damien Perquis
Wydawało się, że trener Gabriel Calderón straci cierpliwość do defensora, ale postanowił dodać mu otuchy i wsparcia, wystawiając go w rewanżu z Rubinem Kazań. I zdecydowanie szkoleniowiec Betisu nie zawiódł się, bo jego podopieczni wygrali 2:0 w Rosji, natomiast Perquis emanował spokojem i nie popełniał niepożądanych błędów. Verdiblancos awansowali do 1/8 finału Ligi Europy, a tam zmierzą się w derbach miasta z Sevillą. Jak dotąd, Damien regularnie grał w europejskich pucharach, więc zapewne rywalizacja z przeciwnikiem zza miedzy także pozwoli mu na powiększenie dorobku minutowego. Z Rubinem naprawdę zreflektował się, przerywał akcje rywali, mądrze przecinał dośrodkowania, a koniec końców Betis zachował czyste konto.
W meczu ligowym z Villarrealem obrońca wystąpić nie mógł z uwagi na czerwoną kartkę sprzed tygodnia. O dziwo, czerwona latarnia ligi sprawiła niespodziankę, remisując 1:1 z aspirantem do europejskich pucharów. Spadek do Segunda División jest chyba nieunikniony, lecz klub z Sewilli radzi sobie coraz lepiej.
Cezary Wilk
Deportivo mierzyło się z Herculesem CF, a naszemu pivotowi przyszło rozpocząć zawody z ławki rezerwowych. Znów para Domínguez-Bergantiños okazała się nie do wyjęcia. Czarek pojawił się na murawie w 58. minucie spotkania przy prowadzeniu 2:1. Ostatecznie jego ekipa zapisała na swoje konto trzy punkty, tryumfując 3:2, mimo gry w dziesiątkę i oddania inicjatywy przyjezdnym. Bardzo chaotyczny mecz, pełen agresji, bo to przecież wielcy rywale. Fernando Vázquez lubi odważne decyzje i mieszanie w jedenastce, a wystawiając Wilka do boju chciał nieco uspokoić grę w środku boiska. 34 minuty to zawsze lepiej niż grzanie ławy.
Radosław Wiśniewski
La Hoya Lorca to istny fenomen i, szczerze mówiąc, nie możemy się im nadziwić. Właśnie świętują rok bez porażki na własnym obiekcie, a w ligowej tabeli mają siedem punktów przewagi nad drugą drużną. I w zasadzie wszystko byłoby idealnie, bo przecież odnieśli kolejne przekonujące zwycięstwo 4:0 z Ecija Balompié, jednak… no właśnie, Radka znów nie było nawet wśród powołanych. Na debiut przyjdzie mu jeszcze chyba poczekać, aż jego ekipa wywalczy pewny awans do Segunda División.
Adrian Wójcik
Jedno z większych rozczarowań. Kiedy 17-letni napastnik Carlos Fernández debiutuje w pierwszym składzie, to 19-letni Adrian Wójcik zmienia partnerów w zespole C. Jego drużyna zremisowała 1:1 z San Roque, a młody napastnik pojawił się na placu gry dopiero w 73. minucie, choć wcześniej był liderem swojego zespołu. Zapytaliśmy natychmiast, co się stało. W odpowiedzi padło: „Nie wiem, trener nie chciał tego wytłumaczyć”. Tym bardziej dziwna rzecz, bo parę dni wcześniej usłyszeliśmy od tego zawodnika: „Będzie dobrze, jestem w dobrej dyspozycji, gram wszystko, co tylko można i zazwyczaj się wyróżniam”. Na tym poziomie to już niebywały spadek.