
Przed tą kolejką najwięcej mówiło się o Barcelonie. Blaugrana w starciu z Rojiblancos często spisywana była na straty, na dodatek wieszczono koniec Luisa Enrique jako trenera Dumy Katalonii. Tymczasem to mistrz Hiszpanii musiał tym razem uznać wyższość rywala po niesamowicie emocjonującym spotkaniu. Nie obyło się także bez hiszpańskiej finezji, trzeszczących kości, pomyłek sędziowskich, rekordów i przełamania. Czyli La Liga w całej okazałości.
Partidazo kolejki — Barcelona vs. Atlético
Ligowe hity nie zawsze spełniają oczekiwania. Tak mogło być i tym razem. Barcelona, osłabiona zamieszaniem wokół klubu, miała być łatwym celem dla podopiecznych Simeone, którzy niedawno w dobrym stylu pokonali Real Madryt. Posada Luisa Enrique wisiała na włosku, a katem obwieszczono Leo Messiego, według powtarzanych jak mantra plotek, skłóconego z nowym trenerem. Barcelona wbrew przeciwnościom wzniosła się na wyżyny, a trio napastników zagrało jak z nut. Główne pochwały należą się Neymarowi, który mimo ostrego traktowania ze strony Rojiblancos, zachowywał się całkiem inaczej niż zwykle. Walczył do końca, zostawał na nogach dopóki mógł, nie przewracając się po byle kontakcie. Natomiast sędziowie w tym meczu czujni nie byli, gdyż po niesportowych zachowaniach w stosunku do Brazylijczyka, przeciwnicy powinni ujrzeć przynajmniej jedną kartkę. Raúl García tuż po wejściu na boisko odepchnął Neymara, na co arbiter w ogóle nie zareagował. Mimo często bardzo ostrej gry, spotkanie to obfitowało w piękne akcje i zasługuje na miano najlepszego meczu tej kolejki.
Golazo kolejki — Gareth Bale
Walijczyk jest w tym sezonie krytykowany, ale jego uderzenia z rzutów wolnych powodują, że zaczyna być porównywany do samego Davida Bekchama. Trafienie z Espanyolem to prawdziwy majstersztyk i nawet sam Cristiano Ronaldo musi przyznać, że Bale świetnie bije stałe fragmenty gry. Może nawet lepiej od najlepszego piłkarza na świecie? Takie uderzenia można oglądać bez końca, więc zobaczmy to jeszcze raz:
Rekord Diego Alvesa
Diego Alves może podziękować Nico Otamendiemu za sprokurowanie rzutu karnego w meczu z Celtą. Dzięki obronie, już 17. w karierze, a 14. w La Liga “jedenastki:, został samotnym liderem w tej klasyfikacji. Co ciekawe, każdy zawodnik z topowej czwórki bronił w Valencii, a są to kolejno: Santiago Cañizares (13), Andrés Palop (12) oraz César Sánchez (11). Statystyki te zebrane są z ostatnich 25 lat, więc teoretycznie nie można powiedzieć, że Brazylijczyk jest najlepszym fachowcem wszech czasów w Primera División. Jedno jest pewne, duża w tym zasługa znanego na całym świecie trenera bramkarzy — José Manuela Ochotoreny. Warto zauważyć, że zarówno bramkarze rezerwowi, jak i najmłodsi adepci walenckiej akademii wzorują się na Diego. Trzeba jednak przyznać, że Alves przy swoich interwencjach nagina przepisy, wychodząc poza linię bramkową, na co jednak zazwyczaj nie reagują sędziowie.
Robo kolejki — Málaga vs. Villarreal
Tradycji stało się zadość. Po raz kolejny sędziowie popełniali karygodne błędy. W meczach Sevilli i Barcelony nie wpłynęły one na wynik, jeśli jednak chodzi o Rayo i Villarreal – tutaj arbitrzy już nabroili. Niepodyktowany karny dla Córdoby, nieuznana prawidłowa bramka zdobyta przez drużynę z Vallekas oraz ręka w polu karnym. Ta ostatnia najbardziej wątpliwa. To jednak nic przy tym, co stało się podczas meczu rozgrywanego w Andaluzji. W pierwszym momencie została podjęta słuszna decyzja, gol dla Málagi. Po konsultacji z asystentem, sędzia jednak zmienił zdanie. Niesłusznie, gdyż Sergi Darder nie znajdował się na pozycji spalonej. W końcówce w polu karnym wpadli na siebie Kameni i Giovanni dos Santos, tutaj jednak sędzia nie zdecydował się zagwizdać, choć wydaję się, że kameruński bramkarz bardziej zainteresowany był przeciwnikiem, niż piłką.
Przełamanie kolejki — Celta
Jeśli się przełamywać to z Baskami z Bilbao, a jeśli nie, to z Valencią. Celta dominowała w spotkaniu przeciwko Blanquinegros i gdyby nie tragiczna wręcz nieskuteczność zanotowałaby pierwszą od wielu tygodni wygraną. Tak czy siak, napór na bramkę strzeżoną przez Diego Alvesa dał efekt i Galicyjczycy, po 726 minutach wreszcie znaleźli drogę do bramki rywali. Szczęśliwym strzelcem stał się Orellana.
Nagroda im. Robin Hooda — Athletic
Podopieczni Ernesto Valverde w ogóle nie przypominają drużyny z poprzedniego sezonu. Baskowie są zagubieni, brakuje solidności w defensywie, a do tego daleki od idealnej formy jest najlepszy strzelec ekipy, Aritz Aduriz. To i wiele innych czynników składa się na dwunastą pozycję w lidze i niechlubny „hattrick”. Athletic przegrał na San Mames w tym sezonie ze wszystkimi trzema drużynami, które jeszcze przedwczoraj znajdowały się w strefie spadkowej (Cordoba po zwycięstwie z Rayo awansowała 15. pozycję). To najlepiej podsumowuje tegoroczną formę Lwów. Przegrać 1:2 z Elche, które kilka dni wcześnie dostało manitę od Barcelony? Dla ekipy Valverde nic trudnego. W końcu to oni spowodowali, że Córdoba wreszcie zaczęła wygrywać i nie omieszkali zafundować kompletu punktów Granadzie. Biednym już oddają, pora więc wziąć przykład od rywala zza miedzy i zacząć zabierać bogatym.
Rzeźnik kolejki — José María Giménez
Urugwajczyk przebojem wdarł się do składu Rojiblancos. Mimo zaledwie 19 lat spisywał się do tej pory wręcz rewelacyjnie. Mecz z Barceloną to jednak dla formacji defensywnej Atlético istny koszmar, o którym będą chcieli jak najprędzej zapomnieć. Wszystko zaczęło się po błędzie Juanfrana, lecz to młody Urugwajczyk był najostrzej grającym zawodnikiem w ekipie Cholo Simeone. Co ciekawe, mimo to, Undiano Mallenco nie zdecydował się pokazać mu kartki. Ba, w sytuacjach, w których wydawało się, że młodzian grał nieczysto, sędzia nawet nie zagwizdał. Mowa o wejściu z wyprostowaną nogą i pokiereszowaniu Neymara, a potem uderzeniu ręką Rakiticia. To oczywiście tylko największe występki tego zawodnika w ostatnim meczu.
Nagroda im. Vicente Rodrigueza — Hugo Mallo
Hugo Mallo to bezapelacyjnie jeden z najlepszych bocznych obrońców w Hiszpanii. Ma jednak 23 lata, a jego kariera jakby stała w miejscu. W La Liga głośno było o nim już kilka sezonów wcześniej. Wychowanek Celty to wielki talent, jednak trapią go kontuzje, podobnie jak niegdyś lewoskrzydłowego Valencii – Vicente Rodrígueza. Z jednej strony, Mallo na pewno chciałby mieć taką karierę jak walencki pomocnik, lecz przed nim jeszcze wiele lat gry, a urazy mogą zastopować jego rozwój. Niestety, nie uniknął kolejnej kontuzji i w meczu z Valencią musiał zastąpić go Nolito.
Stylówka kolejki — Gaizka Garitano Aguirre
Eibar to rewelacja tego sezonu, a duża w tym zasługa trenera Gaizki Garitano Aguirre. Czy to jeden z czołowych trenerów świata bądź La Liga? Póki co nie, ale jeśli nadal będzie ze swoimi podopiecznymi osiągał takie rezultaty, na pewno zgłoszą się po niego zamożniejsze kluby. Póki co, bierze przykład z najlepszych. Wzorując się na najwybitniejszym trenerze minionego roku, Joachimie Löwie, ubrał… sweterek.