
La Roja jedzie na Euro, choć nie obyło się bez pewnych perturbacji. Co jest źle, a co idzie w dobrym kierunku? Prezentujemy Wam naszą wizję reprezentacji Hiszpanii.
Pamiętacie szwedzki duet selekcjonerski Lars Lagerbäck – Tommy Söderberg? Wcielamy się w rolę dwóch równorzędnych selekcjonerów (Tomasz Pietrzyk i Krystian Porębski) i zabieramy Was w podróż po La Roja jakiej nie znacie. Reprezentacji naszych marzeń. Uważamy, że “zmiana pokoleniowa” o jakiej mówił Sfinks nie została przez niego dokonana, a stawianie Fabregasa jako znak tej przemiany zakrawa o kpinę.
Cykl ma być pewną odskocznią od sztywnych form typu jedenastki miesiąca, czy wcześniej prowadzoną przez nas jedenastkę Hiszpanów. Temat kadry chcemy potraktować luźniej, w odmiennej, nietypowej konwencji. Pierwszy odcinek jest pilotażowy. Mamy kilka pomysłów, chcemy się dowiedzieć co Wam najbardziej odpowiada. Chcemy także znać Wasze zdanie na temat kadry i liczymy na Wasze opinie, które pomogą współtworzyć nasz projekt. Przypadła Wam do gustu kreowana przez nas alternatywna rzeczywistość, czy bardziej interesuje Was nasza opinia, a może analiza gry poszczególnych zawodników? Premierowa część Olé Selección miała ukazać się znacznie szybciej, jednak z oczywistych względów musiała zostać przesunięta.
Lotnisko w Alicante, kilka tygodni przed zgrupowaniem kadry na mecze z Anglią i Belgią. Nowi sternicy kadry postanowili, że sztab spotka się na miejscu wcześniej i omówi wszelkie nadchodzące zmiany.
– Witam Was wszystkich i przepraszam za spóźnienie, te pociągi… – powiedział Porębski. Wszyscy wiedzieli, że tak naprawdę musiało go zatrzymać coś innego, wszak RENFE jest raczej punktualne, czego nie można powiedzieć o jednym z dwójki nowych selekcjonerów La Roja. – Są już wszyscy?
– Witamy, brakuje jeszcze Ochotoreny, ale to powinieneś wiedzieć, dołączy do nas tuż przed naradą – dodał Pietrzyk.
De Gea i przyjaciele
Dzień później, sala konferencyjna w Hotelu Tryp Gran Sol, Alicante. Narada sztabu w sprawie powołań i nowej polityki kadrowej La Furia Roja.
– Przejdźmy do rzeczy, zaczniemy od bramkarzy – wstał Porębski, wziął mazak i zaczął rozpisywać skład kadry na tablicy – Sprawą oczywistą jest, że bramkarzem numer jeden kadry będzie David de Gea. Tak zapewne będzie przez dłuższy czas. Jako drugi bramkarz powołany zostanie Sergio Rico. Doceniamy jego postawę w bramce Sevilli, gra dojrzale jak na swój wiek, zbiera doświadczenie, w miarę możliwości dostanie także szanse w kadrze. Zdecydowanie najlepiej rokuje, choć ten sezon ma nieco gorszy… Jeśli chodzi o trzeciego bramkarza – tu mieliśmy wielkie wątpliwości, pomógł nam Ochotorena… Braliśmy pod uwagę wiele nazwisk. Żałujemy, że niedostępny jest Sergio Asenjo, ale ze względu na jego podatność na kontuzje, w najbliższym czasie nie mamy co na niego liczyć. W ostatnim czasie zawiódł nas nieco Sergio Álvarez. Do bram reprezentacji w przyszłości pukać może Pau López, ale dla niego jeszcze za wcześnie, choć ma potencjał. Rezygnujemy za to z Casilli Casilliasa, Valdesa i innych doświadczonych portero bez formy, bądź rytmu meczowego.
– Dobrze, ale kogo mam wpisać przy powołaniach – przerwała ciszę Maria Claramunt, kierownik kadry.
– Jaume Domènecha. Wahaliśmy się bardzo długo, jednak to ma być symbol tej reprezentacji. Powołania otrzymują najlepiej dysponowani w danej chwili piłkarze.
Na problemy Laporte?
– Bieda – zabrał głos Pietrzyk i zaczął przemawiać w typowym dla siebie stylu showmana. – Śmiem twierdzić, że Glik, Pazdan i Szukała (z omijanymi w naszej kadrze Rzeźniczakiem i Fojutem) to już bogactwo wyboru w porównaniu z Hiszpanami. Tercet Pique, Bartra, Ramos nie zbawią La Roja, a w oddali pustynia. Co gorsza – trójka ta miewa różnorakie problemy. Piqué niemiłosiernie wygwizdują kibice w całej Hiszpanii, Ramos przedwcześnie skończył mecz z Sevillą, a Bartra to wciąż nie jest pierwszy wybór Luisa Enrique. Są co prawda Nacho, Etxeita i Iñigo Martínez, były nawet próby z wymienionymi, ale – jak na wciąż aktualnego mistrza Europy – nie są postaciami wybitnymi. Jeszcze. Dlatego nie skreślałbym nikogo, a wręcz dodałbym! Ale kogo? Doszły mnie słuchy, że zdegustowany postawą Didiera Deschampsa Aymeric Laporte zgłosił akces do kadry (Czy ja śnię? Francuski Bask chce zagrać dla Hiszpanów?). Od biedy moglibyśmy pożyczyć Thiago Cionka… – zakończył żartem.
O zdanie na temat Laporte’a zapytaliśmy więc Mariusza Bielskiego – dodał jeden z pracowników sztabu, Luis Larrea i puścił nagranie wypowiedzi eksperta:
Kiedy po raz pierwszy przeczytałem o możliwości naturalizowania Aymerica Laporte’a, aż się złapałem za głowę. Potem spojrzałem na kadrę reprezentacji Hiszpanii, zobaczyłem w niej Nacho oraz
wieczny talentMarca Bartrę i pomyślałem – dlaczego dopiero teraz? Oczywiście nie sądzę, że Laporte prezentuje już klasę światową. Światowi eksperci się nim zachwycają, ale wciąż mają w głowie ten sezon, w którym dopiero co zabłysnął. Teraz gra troszkę gorzej, a niektórzy nadal widzą w nim gościa wartego 50 baniek. Lodu! Francuz musi się jeszcze poprawić w kilku aspektach, by wejść na najwyższy poziom. W Athleticu ma na to szansę, bo jest tutaj prawdziwym liderem zespołu, Valverde m.in. od niego zaczyna budowanie składu. To pewne miejsce w wyjściowej 11 już jest wielkim atutem na jego korzyść względem wcześniej wspomnianych jegomościów. Czy przydałby się w reprezentacji Hiszpanii? Sądzę, że tak. Piqué i Ramos miewają zniżki formy, a między nimi i trzecim oraz czwartym stoperem jest przepaść. Laporte mógłby ją zapełnić, ba, być może nawiązać równorzędną rywalizację z barcelonistą lub madridistą. Francuz posiada umiejętności, z którymi idealnie wpasowałby się w potrzeby drużyny del Bosque – ma dobrą technikę użytkową, dokładnie wyprowadza piłkę z obrony, ale równocześnie jest silny fizycznie. Poza tym jest lewonożny, co też dałoby Sfinksowi więcej możliwości taktycznych. Powinien natomiast poprawić się w grze w powietrzu. No i jeśli chodzi o samą seniorską kadrę, pierw musiałby się nieco ograć na tym reprezentacyjnym, seniorskim poziomie. W Hiszpanii miałby jednak mniejszą konkurencję niż we Francji. Ale czy tylko o względy stricte futbolowe chodzi w kwestiach kadr narodowych oraz ich członków? Oczywiście nie. Sam jestem przeciwnikiem nadmiernego naturalizowania piłkarzy. Laporte gra w Hiszpanii dopiero od 2010 roku, więc to też jest inny przypadek niż np. Iñaki Williams czy Munir. Oni choć mają korzenie zagraniczne, to urodzili się i spędzili całe życie w tym kraju. Jak widać jest tu dużo „za” i „przeciw”. I szczerze mówiąc trudno mi jednoznacznie wyrokować, czy naturalizowanie Laporte’a byłoby słuszne czy nie. Postawiłbym inne pytania – czy to w ogóle jest możliwe? I czy sam piłkarz by tego chciał? Jakby nie patrzeć, przez lata grał w młodzieżówkach Francji, gdzie ochoczo na niego stawiano. Głupio byłoby zmieniać mu reprezentację tylko ze względu na konkurencję…
Zmiany, zmiany, zmiany…
– Laporte to jednak melodia przeszłości, o ile w ogóle możemy ten temat traktować poważnie. Przejdźmy do bocznych obrońców, bo tu, przynajmniej w meczach sparingowych, zajdzie wiele zmian – powiedział Porębski. – Juanfran i Azpilicueta nie znajdą miejsca w reprezentacji. Nie skreślamy ich pozycji, tak samo jak nie skreślamy kontuzjowanego Carvajala. Ani nawet doświadczonego już Nacho Monreala, którego cały czas mamy na oku. Osobiście ubolewam, że nie stawiano na niego jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy był w szczytowej formie. Miejsce na lewej stronie utrzyma Jordi Alba, a jego zmiennikiem będzie Jonny Castro. Młodzian w Celcie pokazuje się świetnie, gra w dobrym stylu, warto na niego postawić. Chcemy go sprawdzić i pokazać mu, że na niego liczymy, do tej pory był tylko na treningach z kadrą. Myśleliśmy także o powołaniu jego kolegi z drużyny, Hugo Mallo, ale… Świetnie dysponowany w Anglii jest Hector Bellerin. Jego szybkość doda przebojowości atakom La Furia Roja, choć pierwszeństwo do gry na prawej obronie będzie miał Mario Gaspar. Jestem wielkim fanem talentu tego zawodnika, to już drugi sezon kiedy prezentuje tak wysoką formę, do tego dodaje naprawdę dużo w ofensywie. Tego na prawej stronie zdecydowanie brakowało – kooperacji między skrzydłowym a obrońcą, postaramy się to wypracować, aby zdynamizować ataki i wprowadzić element zaskoczenia. Listę bocznych obrońców uzupełni Oscar de Marcos, zawodnik uniwersalny, który moze nam się przydać w każdym momencie meczu – zakończył Porębski.
Solidny kręgosłup
– Kontynuując, chciałbym przejść do środka pomocy. Tutaj sytuacja jest prosta. Liderem środka pola ma być Koke i o niego będziemy opierać naszą grę. Jego partnerem będzie Sergi Busquets, a ich zmiennikami kolejno Mikel San Jose oraz Thiago Alcantara. Ze względu na częste kontuzje tego drugiego bierzemy pod uwagę powołania w przyszłości dla Daniego Parejo, który poza jednym świetnym meczem nie może jednak pochwalić się ostatnio zbyt wysoką formą, dlatego póki co z takowym ruchem się powstrzymujemy, choć nie ukrywamy, zarówno ja i Tomek jesteśmy jego zwolennikami – zakończył.
Hiszpania tysiąca podań…
– Od razu wyjaśnienie: z powodu urazu Isco nie trafi na zgrupowanie. Pomocnik Królewskich wskrzesił to, co w La Selección już umarło – świeżość. Dla mnie bezapelacyjnie człowiek wyjściowego składu. Niezgorszy, ale na pewno starszy, jest Santi Cazrola. Kanonier to naturalny zastępca Isco – podobny profil taktyczny, podobne zaangażowanie. Zostaje Iniesta. Nikt nie sprzeciwia się zasługom Don Andrésa, i ja sam. Martwi mnie jednak, że o bohaterze z RPA myślę w kategoriach: „solidny zawodnik” – zabrał głos Pietrzyk i po chwili pauzy kontynuował.
– Oddzielnie potraktowałbym piłkarzy z Premier League (z wyjątkiem Cazorli). Ci przed towarzyszczakiem z Anglią posiadają okazalszy warsztat od stawki z La Liga. Fábregas opanował do perfekcji omijanie angielskich defensyw, ale w bieżących rozgrywkach nie wygląda na takiego, co by z napastnikiem dogadał się. Poświęciłbym Cesca dla Andera Hererry. Skoro już przy United. jesteśmy – do Juana Maty nie mam większych zastrzeżeń. Paradoksalnie cieszę się z absencji Davida Silvy. Kanaryjczyk był pupilem del Bosque, stąd Sfinks nie dostrzegał pewnych szczegółów. Przewidywalne zwody, gra po obwodzie (pola karnego), a to wszystko stempluje właśnie Silva. Nie chcę męczyć wzroku na rozgrywaniu od boku do boku, futbol to nie piłka ręczna. A nawet gdybym chciał – lepszych szczypiornistów mamy u siebie.
Powiew świeżości
– Hiszpanie owładnęli adaptowaniem pomocników do rangi skrzydłowych. Silva, Cazorla, Isco, Iniesta, Mata… Ale ewidentnie futbol zmodernizował systemy „starsze”, bardziej „wyostrzone”. Czyli… albo jesteś pomocnikiem, albo napastnikiem, drogi piłkarzu. Del Bosque po części zrozumiał to i odrzucił model bez klasycznej „dziewiątki” znany z EURO 2012. Dzisiaj Nolito jest bezsporną gwiazdą na lewym skrzydle, ale dwa-trzy lata temu, nawet w lepszej formie, Andaluzyjczyk miałby znikome szanse na list od VdB. Z kolei Pedro bez żalu wymieniam na Saúla Berjóna. Piłkarz Eibaru ma „depnięcie”, którego u Pedrito nie zauważyłem nigdy. Poza tym Berjón ma 29 lat – jak nie dziś, to kiedy, tym bardziej, że mówimy tylko o dwóch towarzyszczakach? – powiedział Pietrzyk wywołując nie lada osłupienie w sztabie.
– Poszukiwania drugiego Davida Villi nie trwały długo, bo w produkcji „dziewiątek” Walencja rośnie do rangi Mekki dla kolejnych selekcjonerów. Paco Alcácer miał piorunujące wejście do La Roja, a gdy zaczęły go trapić urazy i zniżki formy, bezboleśnie zastąpił go Álvaro Morata. Kto dokładnie oglądał eliminacje ME’16, ten zna wartości obu i nie będziemy ich podważać.
– Osobna kwestia to Diego Costa. Wydaje mi się, że w stosunku do Diego obieramy niepoprawny punkt widzenia. Nie do końca jest tak, że DC nie pasuje do reprezentacji, to… reprezentacja nie pasuje do niego! Morata ostatnio powiedział, że w La Selección napastnik jest w zasadzie widzem. Otóż Costa nie był, nie jest i nie zostanie widzem. To walczak, człowiek starej szkoły w myśl zasady: pomocnicy pracują na chwałę strzelca (przypomnijcie sobie, ile asyst po golach DC zaliczył Koke w mistrzowskim sezonie Atlético). Także poza boiskiem Diego jest inny od reszty, choć nie popada w konflikty. Nie jest futbolowym hipsterem, nawet nieswojo prezentuje się w roli modela do nowych, nowatorskich trykotów La Roja – skończył temat powołań Pietrzyk.
Inglaterra bautiza la camiseta B de España: 'Vómito de paella' https://t.co/3LO1Ew3L2N
— AS Fútbol (@AS_Futbol) November 13, 2015
Olé vs. Del Bosque
– Naszym kapitanem zostanie Iniesta, a rolę jego zastępcy będzie pełnił Ramos. O ile liczymy na świeżą krew i rewolucję, o tyle jeśli chodzi o tę rolę, trzeba ją powierzyć komuś doświadczonemu i ogranemu w kadrze, kto będzie miał szacunek wśród innych kolegów z reprezentacji – dodał Porębski.
Napisać, że Vicente del Bosque jest futbolowym konserwatystą, to jak nie napisać nic. Ale brazylijska klęska wymusiła na Sfinksie zmianę przyzwyczajeń. Jak mu się wiedzie?
Zmienia. Z bólem, bo Sfinksowi ewidentnie nie jest z tym po drodze. Żeby jednak nie zmieszać z błotem selekcjonera, chylimy czoła za nowy zaciąg na czele z Nolito, Mario Gasparem czy Álvaro Moratą. Obawiamy się jednak, że to tylko chwilowe i że mimo dobrych występów, nawet jeśli owi zawodnicy pozostaną w kadrze, to będą pełnić marginalną rolę.
Jak Wam się podobało? Poniżej ilustrujemy graficznie zmiany jakie chcielibyśmy w kadrze wprowadzić. Chcemy, aby ten cykl ewoluował, także w tę stronę, którą Wy byście tego chcieli. Liczymy na Wasze opinie, sugestie, wszystkie weźmiemy pod uwagę.
Lista naszych powołanych:
David de Gea (Manchester United), Sergio Rico (Sevilla), Jaume Domenech (Valencia) – Gerard Piqué (Barcelona), Sergio Ramos (Real Madryt), Marc Bartra (Barcelona), Mario Gaspar (Villarreal), Hector Bellerin (Arsenal), Jordi Alba (Barcelona), Jonny Castro (Celta), Óscar de Marcos (Athletic) – Sergio Busquets (Barcelona), Mikel San José (Athletic), Koke (Atletico), Thiago Alcantara (Bayern), Ander Herrera (Manchester United), Santi Cazorla (Arsenal), Juan Mata (Manchester United) – Alvaro Morata (Juventus), Paco Alcacer (Valencia), Nolito (Celta), Diego Costa (Chelsea), Saul Berjon (Eibar)
Nasza jedenastka na listopadowe mecze: