Kariera trenerska Zidane’a na ławce Królewskich rozpoczęła się zgodnie ze szkołą Hitchcocka, od trzęsienia ziemi. To najlepszy debiut w Realu Madryt od ponad pół wieku, wspanialszego scenariusza Zizou nie mógł sobie wyśnić.
Od początku miał za sobą przychylność kibiców Los Blancos, ale dziś pewnie większość z nich jest gotowa sprzedać mu swoją duszę. Efekt miotły wywołany pojawieniem się francuskiej legendy zmiótł Depor z powierzchni murawy. Ma to jednak i swoje gorsze strony – po takim wejściu smoka poprzeczka oczekiwań przenosi się o poziom wyżej. Zresztą, zgodnie z wytycznymi filmowego mistrza napięcie powinno jeszcze narastać, czekamy zatem na dalszy ciąg tej opowieści!
Mejores debuts de entrenadores del Real Madrid: 1928 Berraondo (9-0) 1959 Fleitas Solich (7-1) 1926 Peris (6-0) 2016 ZIDANE (5-0)
— MisterChip (Alexis) (@2010MisterChip) January 9, 2016
Największe komplementy po manicie na Santiago Bernabeu należą się Bale’owi oraz Benzemie. Walijczyk trzykrotnie pokonał Luxa, a Francuzowi ta sztuka udała się dwa razy. Karim zdobył przy tym swojego setnego, ligowego gola dla Królewskich (Torres pewnie zazdrości). Dodatkowo, dzięki wspomnianej dwójce tercet BBC wysunął się tymczasowo na prowadzenie względem tryplety Blaugrany. Obecnie licznik wskazuje 40:39 goli. Wyścig trwa!
Plus dla Zizou za wystawienie Carvajala zamiast Danilo. Wychowanek odpłacił się zresztą za zaufanie szkoleniowca asystą.
Łomotazo
Granada jest słynna ze swojej otwartości, gdyż niezwykle chętnie przyjmuje trafienia przeciwników. Mimo to, Blaugrana znając ułomności rywala bezlitośnie go rozjechała. Z każdą kolejną akcją wymierzali policzek w twarz El Grany, co raz bardziej ich poniżając. Zero szacunku dla rywali! Taką narrację mógłby przyjąć ten wpis, ale należę do zwolenników futbolu w jego pełnej rozciągłości, a ten bywa przecież piękny i okrutny zarazem. Dlatego zaproszę tylko do podziwiania jak barceloński nóż wchodzi w andaluzyjskie masło
Faul widmo
Starcie Sevilli i Athleticu zakończyło się zgodnie z niepisaną zasadę – na Ramón Sánchez Pizjuán wygrywają Sevillistas, ewentualnie pada remis, a Los Leones odbijają sobie to na San Mames zgarniając komplet punktów. Na straży tej reguły stał także arbiter, Prieto Iglesias, który podyktował rzut karny na korzyść gospodarzy po tym jak Krychowiak, przy próbie podania, kopnął w murawę zamiast w piłkę i przewrócił się w polu karnym Basków. Na szczęście dla sędziego goście mimo kilku prób nie zdobyli bramki kontaktowej.
Mizeria
Swego czasu Los Beticos określano prześmiewczo “ogórkami”, ze względu na zielone barwy. Dodajmy do tego beznadziejną dyspozycję i przepis na wspomnianą mizerię gotowy. Wczoraj Betis odniósł kolejną porażkę, a podsumowując ich ostatnie dokonania maluje się przed oczami obraz nędzy i rozpaczy. W lidze Verdiblancos nie odnieśli zwycięstwa od ponad miesiąca. Ich dorobek to dwa punktu na sześć minionych kolejek. Dochodzi do tego porażka w derbach w Copa del Rey, a od pięciu meczów Los Beticos nie zdobyli nawet jednej bramki.
To wszystko sprawiło, iż nad Pepe Melem zawisły czarne chmury. Dziś ma się odbyć specjalne zebranie zarządu klubu, na którym ma zostać podjęta decyzja w sprawie przyszłości trenera. Co gorsze, szkoleniowiec stracił także poparcie pośród kibiców. Według sondy przeprowadzonej przez ABC, tylko niecałe 25% Beticos opowiada się za pozostaniem Pepe na stanowisku.
Sięgnąć dna?
Jest tylko jedna drużyna notująca gorsze wyniki niż Betis, Rayo Vallecano. W przeciągu sześciu kolejek Błyskawice dodały do swojego konta zaledwie punkt. Jednakże o zwolnieniu Paco nie może być mowy. Nie raz już w połowie sezonu Rayo lądowało w strefie spadkowej, by zakończyć go na bezpiecznej pozycji.
Balaídos lubi pływać
Stadion Celty ponownie został podtopiony z powodu oberwania chmury nad Vigo. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że spotkanie Celtów z Atletico, które ma odbyć się dziś o 20:30, dojdzie jednak do skutku, gdyż sprawnie poradzono sobie z usuwaniem wody. Dojedzie do skutku chyba, że miasto znowu nawiedzi ulewa.
Mercado
W zimowym okienku mamy już swoje małe bombazo w postaci zakontraktowania Sisiego przez Lecha. Jest jednak jeszcze kilak innych transferów związanych z hiszpańską piłką i wartych odnotowania:
- Malaga pozyskała na zasadzie wolnego transferu Chory’ego Castro. Urugwajczyk podpisał kontrakt do 2018 roku.
- Suso został wypożyczony z Milanu do Genuii. Być może odnajdzie się u boku Sevillskich rozbitków: Diego Perottiego i Diego Capela.
- Ángel Lafita opuścił Getafe na rzecz emerytury nad zatoką Perską. Jego nowym pracodawcą jest Al-Jazira z ZEA. To spore osłabienie dla Los Azulones, gdyż pomocnik zazwyczaj zdobywał bramki z dużo mocniejszymi przeciwnikami. W tej temporadzie Ángel strzelał m.in. Villarrealowi i Valencii.
- Dani Benítez, czyli piłkarz znany głównie ze swojej wpadki z kokainą, trafił do Alcorcón, choć początkowo informowano o jego porozumieniu z Huescą. Wiadomo, z Alcorcón jest blisko do Madrytu, a tam na pewno mają lepsze zaopatrzenie.
- Kalu Uche trafił do Almerii. Przed nim trudne zadanie ratowania najgorszej drużyny “walczącej o awans” w Segunda.
- Sergi Guardiola, po zwolnieniu z Barcelony B za obraźliwe tweety, zakotwiczył w rezerwach Granady.
- Luis Fabiano z 35 wiosnami na karku rozpoczął “nowy etap w swojej karierze” i wylądowali w chińskim Tianjin Quanjian.
- Bojan Jokić został wypożyczony z Villarrealu do Nottinghamu Forest, tym samym złamano zasadę by nie znosić drewna do lasu.