Niedzielne mecze Primera División nie przyniosły tylu emocji, ilu się po nich spodziewano. W każdym z nich strzelała zresztą tylko jedna drużyna. Nie oznacza to jednak, że obyło się bez niespodzianek czy wydarzeń, o których warto wspomnieć. A wszystko zaczęło się w samo południe, na przedmieściach Madrytu.
Po serii meczów bez zwycięstwa, w trakcie której piłkarze Getafe zebrali m.in. manitę od Sevilli, wreszcie nadeszła upragniona wygrana. Z nie byle kim, bo rywalem Azulones był, bardzo dobrze radzący sobie do tej pory w lidze, Villarreal. Już w pierwszych minutach spotkania nokaut po trafieniu piłką w głowę zaliczył, grający z opaską kapitana, Mario Gaspar, co może tłumaczyć jego bierną postawę przy pierwszej bramce dla gospodarzy. Przy drugiej zresztą też, podobnie jak cała defensywa gości, się nie popisał. Lafita do bramki dołożył asystę, a Vazquez… bramkę do asysty. Współpraca.
Słaba gra, dobry wynik
Dokładnie tak, jak to powyżej napisano, wyglądał kolejny mecz Realu Madryt. Tym razem, na najmniejszym stadionie w hiszpańskiej ekstraklasie, Królewscy pokonali Basków z Eibaru. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie było to zwycięstwo bezproblemowe, a Keylor Navas musiał się kilka razy wykazać. Ostatecznie bramki Bale’a i Cristiano Ronaldo (z karnego, po kilku zmarnowanych sam na sam) wystarczyły, by wrócić do Madrytu z kompletem punktów. Po ostatnim ligowym spotkaniu – niesamowicie cennym kompletem.
Stary człowiek i może
34 lata i (być może) najlepsza forma strzelecka w karierze? We Włoszech pewnie uznaliby, że to nic dziwnego. W Hiszpanii jednak jest z tym nieco inaczej. Większość zawodników w Primera División w tym wieku zaczyna rozmyślać, co robić po zakończeniu kariery. A Aritz Aduriz nic sobie z liczb w metryczce nie robi i… strzela. Ale jak strzela! Ale ile strzela! W sezonie 2015/16 zdobył już… 20 bramek w 23 występach. 10 z nich w lidze, co daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców. Przed nim są tylko Neymar i Suarez.
W dniu wczorajszym baskijski napastnik ustrzelił hat-tricka. Ale nie byle jakiego – strzelał głową, lewą nogą i prawą nogą. Pierwszy “perfekcyjny” hat-trick w tym sezonie ligowym w Hiszpanii. Rayo, na własnym stadionie, musiało uznać wyższość Athleticu, dowodzonego przez fantastycznego napastnika. Nie pomogła im nawet czerwona kartka dla Laporte’a (już przy stanie 0:3). To co, panie Del Bosque: Aduriz selleción?
Bezradność
To jedno słowo chyba najlepiej podsumowuje wczorajszy występ Valencii. Warto jednak spojrzeć również na heatmap:
And that’s why you end up with a Valencia heat map like this. Ufff… pic.twitter.com/3xpXuFB65m
— David Cartlidge (@davidjaca) November 29, 2015
A jeśli ciągle wam mało, to świetnie obraz wczorajszego spotkania oddaje też statystyka strzałów:
@davidjaca I am so proud. #NunoVeteYa pic.twitter.com/d2VuVi6Nw8
— Iman (@NoorimanYosh) November 29, 2015
Wytłumaczeniem na takie obrazki nie może być gra w dziesiątkę od 35. minuty (czerwona kartka dla Cancelo) i w dziewiątkę od minuty 78. (Fuego). W zasadzie nic więcej do tego, co wyżej pokazane, dodawać nie trzeba. Warto jednak wspomnieć, że bardzo dobry występ, z opaską na ramieniu, zaliczył Grzegorz Krychowiak. Już po meczu z kolei, gruchnęła wieść, że Nuno Espírito Santo podał się do dymisji. Alvaro Negredo otwiera szampana?