Real Madryt pod patronatem San Keylora został od wczoraj jedyną niepokonaną drużyną w La Liga. Niemal wszystkie szatańskie sztuczki jakich imali się Celtowie spełzły na niczym, gdyż Kostarykanin stojący na straży bramki Los Blancos czynił w niej prawdziwe cuda.
San Keylor
Pierwsze kolejki tego sezonu doprowadziły do kanonizacji Keylora. Navas sprawił, że Iker Casillas szybko odszedł w zapomnienie. W zasadzie pojawiają się tu dwa pytania: jak można było dopuścić do tego, by Kostarykanin spędził minioną kampanię na ławce rezerwowych albo próbować go „wymienić” na De Geę? 25 interwencji, osiem spotkań z czystym kontem – to jego dorobek z tej temporady.
Pojedynek niepokonanych
Na Balaidos starły się dwie niezwyciężone do wczoraj drużyny Primery. W tej chwili w pięciu najsilniejszych ligach Europy niepokonanymi zespołami są tylko: Real Madryt, Bayern i PSG.
San Keylor miał olbrzymi wpływ na ostateczny rezultat pojedynku Los Blancos z Celtami. Nie zapominajmy jednak o innych aktorach zasłużonych dla tego widowiska. Przede wszystkim Nolito, za galaktyczne golazo, z którym nawet Navas sobie nie poradził. Z tych mniej oczywistych, a trzymającym środek pola gości Casemiro oraz Lucasie Vázquezie. Hiszpan zaliczył asystę przy golu Ronaldo i stał się tym samym najlepszym asystentem Realu Madryt w tej kampanii (trzy w La Liga plus jedna w Lidze Mistrzów).
Koncert życzeń
Co zawalili hiszpańscy sędziowie? W szczególności chcę wskazać Wam dwie sytuacje. Pierwsza to czerwona kartka dla Cabrala. Pablo Hernandez lekko złapał za rękę Sergio Ramosa, za co otrzymał żółty kartonik. Jednak nie stało się to od razu, ale po interwencji samego „poszkodowanego”, który domagał się u arbitra ukarania rywala. Nic dziwnego, iż wyprowadziło to z równowagi zawodników Celty. W konsekwencji Cabral, za „magiczne słowa” pod adresem sędziego otrzymał drugą żółtą kartkę w spotkaniu i musiał opuścić murawę. Sytuacja ewidentnie sprowokowana pochopną decyzją arbitra.
Podobnie też zareagował sędzia główny meczu Rayo z Espanyolem. Zdecydował się ukarać Victora Sancheza drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, dopiero „na życzenie” piłkarzy Błyskawic.
Karna manita
W szeregi Sevillistas powrócił stan euforii. Ekipa Emery’ego wykopała na Ramón Sanchéz Pizjuán grób dla Getafe, ale to Los Azulones sami się w nim zakopali. Piłkarze gości sprezentowali Los Nervioneses trzy rzuty karne. Gdy na tablicy świetlnej widniał wynik 2:0, szpadel bardzo ochoczo złapał Vigaray. Tylko za jego sprawą Sevilla otrzymała dwie „jedenastki”, po czym wychowanek-grabarz El Geta wyleciał z boiska. Także dzięki niemu Gameiro skompletował swojego pierwszego hattricka w La Liga.
Małe derby Andaluzji
Nieco zaskakująco to Granada była lepszym zespołem w tym meczu, ale podobnie jaki w poprzednim spotkaniu ze Sportingiem nie potrafiła tego przekuć na rezultat. Ba, do strzelenia gola także potrzebny był im błąd obrońcy. Tym razem padło na Westermanna.
Ciekawa sprawa, że po raz drugi w pojedynku z udziałem Rojiblancos pojawia się „gol widmo”. Ponownie nieuznany, ale można mieć tu większe wątpliwości niż przy sytuacji po uderzeniu Isco.
Raz trzy do przodu, raz do tyłu
Sinusoida godna uwagi. W poprzedniej kolejce to Espanyol zdobył gładko trzy bramki na Benito Villamarin, w piątkowy wieczór trzy razy piłka znalazła się w siatce Papużek. Trzeba jednak oddać, że do momentu czerwonej kartki dla Victora Sancheza jeszcze się trzymali. Kolejne dwa trafienia Guerry i napastnik znajduje się w czołówce kandydatów do Trofeo Zarra. Zupełnie jak za czasów Realu Valladolid.
Gol na uczczenie setnego spotkania
Juankar rozgrywał wczoraj swój setny występ w La Liga. Uczcił to w najlepszy możliwy sposób, czyli zdobyciem bramki dla Andaluzyjczyków. Należy to docenić, bo gole dla Malagi to wielkie święto. Jak do tej pory udało im się pokonać golkiperów rywali tylko w dwóch spotkaniach. Żeby zdobyć choć jedną bramkę potrzebują średnio 22 strzałów.
Wychowanek Espanyolu tworzy historię w Austrii
Jonathan Soriano krzewi piękno hiszpańskiego futbolu w austriackiej Bundeslidze. Łączy to z zabójczą skutecznością – 100 goli w 113 meczach. Trzymamy kciuki za powrót do La Liga!
100 goles en 113 partidos. Jonathan Soriano hace historia en Austria https://t.co/yxNWtfPtzy pic.twitter.com/kvZIl1jWKf
— MARCA (@marca) October 24, 2015