Pierwszy gol Joaquína po powrocie do Betisu, łatwe zwycięstwo Deportivo, zmiana która odmieniła Getafe oraz nietypowe derby Kraju Basków z arbitrem w tle. Po słonecznej niedzieli w La Liga niektórzy trenerzy mają o czym myśleć.
Nie żyje Ignacio Zoco
W wieku 76 lat zmarł były piłkarz Realu Madryt, jeden z członków legendarnej generacji Yé-yé, która w latach 60. dominowała w hiszpańskim futbolu. Zoco w barwach Królewskich występował przez dwanaście lat, w trakcie których zdobył Puchar Europy, siedem tytułów mistrza Hiszpanii i dwukrotnie tryumfował z Realem w Pucharze Króla. W 1964 roku był częścią reprezentacji Hiszpanii, która sięgnęła po mistrzostwo Europy.
Fallece Ignacio Zoco. Jugó en el Real Madrid entre 1962 y 1974 y ganó 1 Copa de Europa, 7 Ligas y 2 Copas de España pic.twitter.com/PVs7vPgMQW
— Real Madrid C. F. (@realmadrid) September 28, 2015
Bez bramek, bez futbolu, bez karnego
Derby Kraju Basków pomiędzy Realem Sociedad a Athletikiem okazały się meczem piłki powietrznej. Oba zespoły ilością długich piłek mogłyby rozdzielić dobre trzy kolejki jednej ze szkockich lig amatorskich. Zdenerwowanie, chaos, niewymuszone błędy, przerażająca niedokładność w grze. Po meczu David Moyes stwierdził, że były to derby w stylu typowo brytyjskim, a jego piłkarzom zabrakło szczęścia, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Prawdopodobnie była to próbka angielskiego humoru, zresztą niezwykle udana. Kiedy kibice wyleczą już nadwyrężone karki od oglądania się za piłką latającą na wysokości drugiego piętra, z pewnością wrócą do najbardziej kontrowersyjnego momentu tego spotkania, czyli ręki Illarry. W 40 minucie spotkania zablokował zmierzający w światło bramki strzał Aduriza, ale sędzia Carlos Velasco Carballo uznał, że to nic takiego i nie wskazał na wapno.
No Álvaro no party
Do 76 minuty meczu Getafe – Levante nie działo się absolutnie nic, co mogłoby przykuć uwagę widza. Pojedynek drużyn ze strefy spadkowej, oczywiście przy mizernej frekwencji, która jest cechą charakterystyczną i jedną z niewielu wizytówek Getafe poza byciem klubem filialnym Realu Madryt. Na kwadrans przed końcem tej piłkarskiej uczty na boisku zameldował się Álvaro Vázquez i w ciagu kilkunastu minut odczarował spotkanie. Gol, asysta piętą, gol, dziękuję, miłego wieczoru. To jedna z najkrótszych możliwych wersji recenzji występu byłego piłkarza Espanyolu.
Bolesna lekcja od Deportivo
Piłkarze Espanyolu kontynuują swoje cierpienia w wyjazdowych meczach. O ile na Estadio Anoeta bardzo szeroko uśmiechnęło się do nich szczęście, to tym razem już nic takiego nie miało miejsca, a kiepska gra została odpowiednio ukarana. Trzy łatwe bramki, świetna gra Lucasa Péreza i komplet punktów zostaje w La Corunii.
Betis lepszy w pojedynku beniaminków
W niedzielne południe na przeciwko siebie stanęły zespoły Sportingu i Realu Betis. Stadion El Molinón tym razem przyniósł szczęście gościom, którzy dwukrotnie skorzystali z kiepskiej formy obrońców Rojiblancos. Pierwszą bramkę po powrocie do Betisu zdobył Joaquín, a golazo na wagę pierwszych wyjazdowych trzech punktów w tym sezonie strzelił Rubén Castro. Uwaga sympatyków Barcelony była skupiona na Alenie Haliloviciu, który zaliczył kolejny dobry występ w koszulce Sportingu i asystował przy jedynej bramce gospodarzy.