CR – jednoosobowe comando wystrzelało Papużki, Messi w hicie kolejki okazał się idealnym jokerem, a Tamudo zakończył karierę piłkarską… czyli dotychczasowe smaczki z trzeciej serii spotkań La Liga.
One Man Army
W poprzedniej kolejce cała chwała za rozbicie Betisu przypadła Jamesowi i Bale’owi. W dodatku pojawiły się już niewybredne żarty mówiące o tym, iż Vermaelen ma więcej goli niż Ronaldo i Messi razem wzięci. To najwyraźniej zmotywowało Portugalczyka, gdyż niemal w pojedynkę rozstrzelał Papużki, przywracając częściowy ład w hierarchii kandydatów do Pichichi. Na swoim koncie zapisał manitę dodając do tego asystę przy golu Benzemy. Zdobycz bramkowa pozwoliła Ronaldo (231) wyprzedzić Raúla Gonzáleza (228) na liście najlepszych strzelców Los Blancos w La Liga. Po prostu legenda.
Gwoli rzetelności trzeba również pochwalić Bale’a, który miał udział przy czterech golach Portugalczyka.
Joker Messi
Niespodziewanie Leo rozpoczął hit 3. kolejki La Liga na ławce rezerwowych. Nie przeszkodziło mu to jednak w zostaniu bohaterem partidazo przeciwko Atlético. Messi, po koronkowej akcji zdobył decydującą bramkę, którą zadedykował urodzonemu niedawno synkowi – Mateo. Gratulujemy!
Gratulacje kierujemy także do Neymara, za cudowne trafienie z rzutu wolnego. Pewny kandydat do golazo kolejki. Klasa.
Pożegnanie Tamudo
Kolejny z wielkich piłkarzy La Liga żegna się z futbolem. 38-letni Raúl Tamudo postanowił zakończyć swoją karierę. Choć już od kilu sezonów nie występował dla Espanyolu, to właśnie stadion Papużek był idealnym miejscem na oddanie mu hołdu. W ekipie Los Pericos spędził 18 sezonów, strzelił 129 goli w pierwszej drużynie, co stanowi najlepszy wynik w dziejach klubu. Raúl, ze swoim synem Erikiem na rękach, był żegnany przez ponad 30 tys. kibiców zgromadzonych przed meczem z Realem Madryt. Jedną z trybun ozdobił transparent “Tamudo 23 Leyenda”.
Tamudo w trakcie spotkań będzie teraz zasiadał pośród fanów, jako 7 430 socio Espanyolu. Chciałby też pewnego dnia znaleźć się na ławce trenerskiej, by w nowej roli poprowadzić klub do kolejnych zwycięstw.
Powrót Joaquina i triumf Beticos
Pierwszy mecz Joaquina w barwach Betisu po powrocie i pierwszy wygrana Verdiblancos w tym sezonie. Przypadek? Skądże znowu. Jeśli ma się w składzie 34-letnich weteranów takiej klasy jak Joaquin i Ruben Castro żaden przeciwnik nie jest straszny. Nawet gdy całą drugą połowę trzeba grać w dziesiątkę, po tym jak przypływem głupoty popisał się Petros (w trzy minuty zgarnął dwie żółte kartki). Dodajmy do tego indolencję strzelecką ekipy Moyesa i mamy gotowy przepis na zwycięstwo. Joaquin odegrał w nim kluczową rolę zapisując asystę przy jedynym trafieniu tego spotkania.
Jaume Doménech i Paco zbawicielami
Valencia podejmując Sporting Gijón na El Molinón nie mogli liczyć na łatwe trzy punkty. Rojiblancos nie przegrali oficjalnego spotkania na własnym stadionie od sześciu miesięcy. W końcu jednak musieli uznać wyższość Nietoperzy. Kluczem do wygranej był debiut młodego portero Los Ches, Jaume Doménecha, który miał ręce pełne roboty, ale mimo to sprostał wyzwaniu wykonując dziewięć parad i zabezpieczając gości przed utratą gola. Drugą cegiełkę dołożyć Paco umieszczając piłkę w siatce rywali w doliczonym czasie gry, po świetnej asyście Bakkaliego.
Świetna postawa Jaume sprawiła, iż nie tylko stał się bohaterem jednego dnia w lokalnych serwisach sportowych. Piłkarz podpisał dziś również nową umowę z Valencią.
COMUNICADO OFICIAL | @JauDomenech amplia su contrato hasta junio de 2018 -> http://t.co/rgwzqsWXhW #Jaume2018 pic.twitter.com/bT0EiLeFHd
— Valencia CF (@valenciacf) September 13, 2015
Golazo N’Zonziego
Sevilla ponownie nie zdołała pokonać Levante (w ostatnich siedmiu spotkaniach udało im się to zaledwie raz), ale przynajmniej zdobyli pierwszą bramkę w tym sezonie. Strzelcem nie został żaden z trójki fatalnie nieskutecznych napastników Sevilli, a defensywny pomocnik N’Zonzi.
Obrońcy El Molinón
Ich ulubieńcy co prawda przegrali, ale Sportinguistas mogą być dumni z postawy kibiców w trakcie spotkania. Już na wstępie popisali się wspaniałą oprawę: “Kochaj te barwy”.