Ależ to była kolejka. Jeżeli przed tą serią spotkań udaliście się do bukmachera i udało Wam się trafić któryś z meczów faworytów – naprawę winszujemy. Wyniki wynikami, sędziowanie sędziowaniem, ale jedno musimy przyznać – to był weekend pełen emocji na najwyższym sportowym poziomie.
Nagroda specjalna: stary, ale jary – Santi Cazorla
Kiedy wracał do Żółtej Łodzi Podwodnej po prawie dwóch latach przerwy w grze w piłkę, pisaliśmy, iż klub dał mu „szansę powrotu”. Teraz ten doświadczony, zarówno na boisku, jak i w życiu, pomocnik robi wszystko co w jego mocy, by się odpłacić za dane zaufanie i uratować ligowy byt dla Villarrealu.
W spotkaniu z Espanyolem strzelił gola z rzutu karnego oraz dośrodkowywał ze stałego fragmentu gry, który dał pierwszą bramkę. W samej końcówce ograł też cudownym dryblingiem dwóch rywali, którzy jedyne co mogli zrobić to powalić go na murawę. Cazorla uderzył jedynie ręką ze złością w murawę po tym faulu, co idealnie ukazało ile frustracji, ale i uporu w wyciągnięciu Villarrealu z bagna znajduje jest w tym zawodniku. To tacy piłkarze jak Cazorla tworzą najpiękniejsze historie w La Liga i kibicom pozostaje jedynie wierzyć, że ta aktualna zakończy się szczęśliwym zakończeniem, jakim byłoby utrzymanie się Żółtej Łodzi Podwodnej na powierzchni La Liga.
Santi Cazorla scored his fifth goal of the season today – he also has five assists.
In La Liga, he ranks 9th in big chances created (7) & 3rd in key passes pg (2.2) [@DF_Arsenal]
After spending 636 days on the sidelines, that's incredible.
He's 34 years old. pic.twitter.com/1avONTU7ZQ
— FourFourTweet (@FourFourTweet) February 3, 2019
topy
Celta odradza się z popiołów
Na jednej z ostatnich konferencji prasowych Pablo Machín zastanawiał się nad tym, dlaczego kibice Valencii tak bardzo cieszyli się z wygranej nad Getafe. Powiedział to zaraz po tym, jak jego ekipa została zmiażdżona przez Barcelonę. Od tego czasu Andaluzyjczycy zdążyli dostać od… Celty. Przechodząc już do Vigo. To zespół, który od 8 grudnia 2018 roku nie mógł wygrać spotkania, a pięć kolejnych meczów kończył porażką. Nieważne w jakim stylu, Celestes osiągnęli bardzo ważny wynik, być może kluczowy dla losów sezonu z ich perspektywy. Brawa dla Okaya Yokuslu, który swoim golem zapewnił zwycięstwo zespołowi. Co ciekawe, Turek trafiał poprzednio w meczu z Villarrealem, czyli podczas wspomnianej poprzedniej wygranej drużyny z Vigo.
Celta Vigo star Okay Yokuşlu scored the winning goal against Sevilla putting on a Man of the Match performance ???
⚽️1 Goal
?43 Passes
? 86% Accuracy
? 3 Tackles
? 3 Clearances
? 6 Aerial duals pic.twitter.com/ufRPrMSs5N— Turkish Football (@Turkish_Futbol1) February 2, 2019
Partidazo: Dublet Messiego i świetny występ Parejo
To było bardzo zaskakujące spotkanie. Marcelino do tej pory zasłynął raczej z chowania się za szczelną gardą i liczenia na to, że jego zespół wskóra coś w drugiej połowie przeciwko Barcelonie. Tym razem jednak mecz był niczym sinusoida. Raz Valencia, raz Barcelona atakowała, a gra Nietoperzy nie opierała się wcale wyłącznie na kontratakach. Głowna w tym zasługa Daniego Parejo, który bardzo dobrze wykonał karnego, zaliczył odbiór przy golu (na Messim – kontrowersyjnym bo wielu widziało tam faul), a podawał wręcz nieskazitelnie. Mecz skończył z 96% celnych dograń. Barcelona również grała ciekawie, ale brakowało jej czegoś specjalnego pod bramką Valencii, aby zdobyć trzy punkty. Remis uratował Messi, który świetnie zakręcił z dystansu, nie do obrony dla Neto, któremu tor lotu piłki zasłaniało aż trzech kolegów z drużyny. Niestety Leo doznał urazu w tym spotkaniu i jego występ w El Clásico stoi pod znakiem zapytania. Czy to tylko gierki psychologiczne, czy faktycznie Argentyńczyk ma problemy – dowiemy się niebawem.
? 50 pases realizados
? 48 pases acertados
? 96% de acierto? @DaniParejo dando lecciones de fútbol con el @valenciacf en el Camp Nou. #BarçaValencia pic.twitter.com/YvwNZj6Zpa
— LaLiga (@LaLiga) February 2, 2019
Zaskakująca kanonada Hueski
Czy to już czas, aby ponownie włączyć na głośnikach La Capital Mundial? Chyba jeszcze nie, w końcu nawet mimo wysokiej wygranej nad Realem Valladolid, nikt raczej nie spodziewa się, że nagle z czerwonej latarni drużyna ta stanie się solidnym ligowcem, którego stać na utrzymanie. Rozstrzelali 4:0 ekipę, która radzi sobie całkiem nieźle w tym sezonie i kto wie, być może jeszcze nie wszystko stracone? Co by się nie działo, to piękna przygoda dla zawodników zespołu, którzy po tej kampanii w części przynajmniej mogą pozostać w La Liga. W tym konkretnym meczu błysnął Enric Gallego, którego historia jest zresztą bardzo ciekawa.
Jeszcze rok temu Enric Gallego (Huesca) strzelał bramki na poziomie Segunda Divisón B. W parę miesięcy przeskoczył najpierw do drugiej, potem do pierwszej ligi hiszpańskiej. W La Liga zadebiutował w wieku 32 lat.
Hiszpański Grzegorz Piechna.#LaLiga #LaLiga123 #lazabawa #Huesca pic.twitter.com/f4RwbXNl0W— Kamil Gontarczyk (@kamillo_00) February 2, 2019
wtopy
Nyomowi wyłączono myślenie
Po ostatniej kolejce narzekaliśmy, że defensorzy zebrali ponad stan „dziwnych” czerwonych kartek. Ta z wczorajszego meczu rangą przewyższyła jednak wszystkie sprzed tygodnia, a przewinienie Allana Nyoma zasługuje przynajmniej na kilka meczów przerwy (zastanowienia się nad sobą?) od futbolu. Ale po kolei. W starciu Rayo z Leganés iskrzyło od początku. Kwestią czasu było w zasadzie to, że ktoś skorzysta z prysznica trochę wcześniej, niż po ostatnim gwizdku. W końcu, po jednej z akcji Rayo, piłka dotarła aż do samej chorągiewki przy końcu boiska na połowie gości. Klincz – czterech zawodników, jedna futbolówka, może dwa metry kwadratowe wolnej przestrzeni. Co w tej sytuacji robi Nyom? Wślizgiem obunóż atakuje Adrián Embarbę, do którego akurat trafiła piłka, choć wiele z nią zrobić nie mógł. Atak–kryminał, który na szczęście nie skończył się źle dla Embarby.
Parece expulsión justa de Nyom, sí.
? Rodrigo Jiménez / EFE. pic.twitter.com/Zc7407E0yE
— Maite Jiménez (@maitejims) February 4, 2019
Nudazo: Levante i Getafe
Jeżeli ktoś włączył sobie ten mecz podczas rutynowego sobotniego sprzątania, to raczej nie biegł zbyt często do telewizora, wywołany okrzykami komentatorów. Nie mógł się jednak tego spodziewać, ponieważ podział punktów w spotkaniach między Levante i Getafe nie jest niczym niezwykłym. Licząc sobotnie spotkanie był to szósty remis w siedmiu ostatnich meczach, jakie rozegrały te ekipy na Estadio Ciutad de Valencia. A co gorsza był to remis bezbramkowy, który nie obfitował w wiele brawurowych akcji. Jeżeli jednym z powodów, by grać o godzinach takich jak 13:00 było rozpropagowanie rozgrywek La Liga w krajach azjatyckich, to po tym meczu nie przybyło tam zbyt wielu fanów iberyjskiej piłki.

Kapitan wtopa: Daniele Bonera
Każdy kto grał w GTA San Andreas pamięta tę kultową scenę, kiedy to zawiedziony Big Smoke krzyczy do głównego bohatera, iż „Wszystko, co musieliśmy zrobić, to jechać za tym cholernym pociągiem, CJ!”. Coś podobnego mogą krzyknąć dziś do Daniele Bonery kibice Villarrealu, bowiem jedyne czego od niego wymagali przy prowadzeniu 2:0 z Espanyolem to ostrożna gra, pozwalająca na dowiezienie tego wyniku. Włoch jednak nie spełnił pokładanych nadziei i strzelając kuriozalnego gola samobójczego stał się symbolem obecnego Villarrealu, w którym liczba graczy zawodzących jest zbyt duża, by sam Santi Cazorla zdołał ich wykaraskać ze strefy spadkowej.
Sabotażysta-recydywista: Iñigo Martínez
Znacie to uczucie, gdy musicie podejść kolejny raz do trudnego egzaminu i wiecie, że jest duża szansa, że znów wam się nie uda. Pewnie wielu z was kojarzy to ze zdawaniem prawa jazdy. U Iñigo Martíneza taki odruch mogą wywoływać mecze przeciwko Realowi Sociedad. Od kiedy „zdradził” swoje rodzinne barwy i przeszedł do lokalnego rywala z Bilbao, rozegrał przeciwko byłej drużynie trzy spotkania, w którym trzykrotnie schodził pokonany i za każdym razem zawodził.
Tym razem nie było inaczej. Iñigo Martínez zawiódł zwłaszcza przy bramce na 2:0, która okazała się decydująca w tym spotkaniu. Przed kolejnym derbowym starciem trener Athletiku będzie musiał się zastanowić nad tym jak zestawić środek defensywy, bowiem były piłkarz odwiecznego rywala powoli staje się omenem dla swojej nowej drużyny.
Grande @InigoMartinez indicándole el camino a @willianjose19 . pic.twitter.com/ppgM7CzIGr
— Txema García (@Txemalasarte) February 3, 2019
Najlepszy wpis w mediach społecznościowych
Betis mógł przestrzelić, podobnie jak karnego mógł spudłować Sergio Canales, ale tak jak były zawodnik Racingu, Realu czy Valencii spisał się wybornie, tak po raz kolejny ludzie z działu marketingu Beticos pokazali, że na Twitterze czują się jak ryba w wodzie.
Hello, @atletienglish! ??
We guess you saw what happened at Villamarín last Wednesday, but let us remind you, just in case ? Today you'll find 11 lions on the pitch and 50,000 in the stands ??
Today is a #BetisDay and Heliópolis will roar! ?? pic.twitter.com/6nAqXtXH9Z
— Real Betis Balompié (@RealBetis_en) February 3, 2019
jedenastka 22. kolejki La Liga
Neto (Valencia) – Rubén Peña (Eibar), Jorge Pulido (Huesca), Sergio Reguilón (Real Madryt) – Fabián Orellana (Eibar), Dani Parejo (Valencia), Sergio Canales (Betis), Vinícius Júnior (Real Madryt) – Leo Messi (Barcelona), Cucho Hernández (Huesca), Charles (Eibar)
PRZYGOTOWALI: PATRYK WIECZYŃSKI, KRYSTIAN PORĘBSKI, TOMASZ PIETRZYK