Rozpoczęły się sparingi, liczba transferów spadała. Drzwi obrotowe funkcjonują już tylko w Getafe. Okładki gazet rozgrzewają jednak do czerwoności tematy: odejścia Moraty do Chelsea oraz możliwego porzucenia Barcelony przez Neymara, na rzecz nowej miłości przy kasie – PSG.
W Realu Madryt Álvaro Morata wygrał wszystko, pora na “nowe wyzwania”, jak to sztampowo ujął w swoim liście pożegnalnym. Może i zdobył w ostatnim sezonie z Los Blancos cztery tytuły, ale w trzech finałach rozegrał tylko 71 minut. Raz pojawił się w wyjściowym składzie. Imponował za to skutecznością w lidze, gol co 89 minut, dla porównania Benzema potrzebował średnio 174 minut na jedno trafienie do siatki rywali. Były też w sezonie momenty, kiedy oglądanie Karima na boisku sprawiało fanom Królewskich wiele bólu. Zidane był jednak konsekwentny w stawianiu na rodaka, a wyniki bronią decyzji szkoleniowca. Álvaro zdobył tytuły, lecz poza krajowym mistrzostwem nie dołożył do nich zbyt dużej cegiełki. A ma ambicję żeby być kimś więcej. Nie nadejdzie też dzień w Realu Madryt, w którym zostałaby ona zaspokojona. Po naturalnym “wygaśnięciu” Benzemy nie przejąłby roli podstawowej “9”. Nawet gdyby zaczekał sezon, dwa traciłby jedynie czas na okłamywanie się. Już w tym okienku pojawiły się plany Królewskich, by za ponad 100 mln euro sprowadzić napastnika na lata. A Morata? Ponownie poszedłby w odstawkę, gdyż nikt za takie pieniądze nie kupuje zawodnika na ławkę. Mając taki wybór Álvaro faktycznie podejmuje wyzwanie. Nie chce jedynie oglądać jak jego koledzy sięgają po trofea, sam zamierza je zdobywać. W najgorszym wypadku przegra próbując. Za tą odważną decyzję należy mu się szacunek, a Florentino Pérezowi brawa za wyciągnięcie 80 milionów euro plus kolejne pięć w bonusach (za Marką) za rezerwowego, którego odkupienie ledwie rok temu kosztowało klub 30 milionów. Biznes się kręci i kasa się zgadza.
Innym sukcesem może okazać się upchnięcie Danilo do Manchesteru City. Transfer jest już na ostatniej prostej. Brazylijczyk stanowi nieudaną inwestycję Realu Madryt, lecz Królewscy, za sprawą The Citizens mogą jeszcze odzyskać wydane na prawego obrońcę 30 mln euro. A nawet jeszcze na nim nieco zarobić, jeśli spełnione zostaną dodatkowe warunki.
NeymarGate 2
PSG brutalnie rewanżuj się za próbę wyciągnięcia Verattiego i sięga po Neymara, którego próbowało przekonać do swojego projektu już w zeszłym roku. Tym razem wytaczają jeszcze cięższe działa. Zdaniem katalońskich mediów oferuje mu ponad dwukrotną podwyżkę w stosunku do dotychczasowych zarobków. Brazylijczyk miałby otrzymywać 30 milionów euro netto rocznie, a jeśli doliczyć wszystkie premie, 40. Neymar formalnie może sam wykupić swój kontrakt za 222 mln. Oczywiście, musi za to zapłacić PSG. Następnie, gwiazda Canarinhos, już jako wolny zawodnik podpisałby nową umowę z klubem zarządzanym przez Nassera Al-Khelaïfiego. Sama parafka ma być warta 100 mln dla zawodnika plus 40 jako prowizja dla ojca oraz agenta. Neymar stałby się tym samym bohaterem największego transferu w dziejach futbolu i liderem zespołu. PSG umiejętnie kokietuje Brazylijczyka, a ten wydaje się ulegać jej urokom. Co by się nie wydarzyło, Barca i tak wyjdzie z tego obronną ręką. Będzie miała albo zawodnika, albo pieniądze na uzupełnienie kadry.
Wątpliwości względem całej operacji budzi jednak to, czy wpłacenie klauzuli przez PSG nie złamie w konsekwencji obowiązujących zasad Financial Fair Play. W 2014 roku Paryżanie odbywali już karę nałożoną przez UEFA, za naruszenia warunków FFP. Mieli ograniczony budżet transferowy do 60 mln rocznie. Kadra jaką mogli wystawić do Ligi Mistrzów została ograniczona z 25 do 21 zawodników. Jak widać nie są to olbrzymie kary, mogące odstraszyć kluby od świadomego łamania restrykcji finansowych. Niewykluczone również, że paryski klub znajdzie sposób, aby obejść przepisy i uniknąć spodziewanej kary.
Uratowani przed Segudną
Cokolwiek by się nie wydarzyło Jorge Meré, reprezentant Hiszpanii U-21, nie spędziłby tego sezonu na boiskach drugiej ligi. Początkowo Sporting Gijón rozważał wypożyczenie obrońcy do Málagi, by ten wciąż zyskiwał na wartości. Ale gdy wydawało się, iż wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, do gry włączyło się FC Köln. Oferta Niemców na 9 mln euro plus bonusy zastała zaakceptowana przez Asturyjczyków. Dla hiszpańskiego klubu to bardzo dobre wyjście. Grunt to mieć plan, a ten jest oczywisty. Pieniądze z transferu wykorzystają na utrzymanie i wzmocnienie obecnej kadry. Będą tym samym jednym z faworytów do awansu. A jeśli powiedzie im się wywalczenie promocji, w następnym sezonie zgarną przynajmniej 40 milionów z przychodów ze sprzedaży TV. Sumę znacznie wyższą niż mogliby zarobić na Meré np. w przyszłym roku.
Innym wychowankiem, który opuszcza swój relegowany, macierzysty klub jest Álex Berenguer. Wszechstronny skrzydłowy w zamian za 5,5 mln euro plus dodatkowy jeden obwarowany klauzulami, zamienił Osasunę na Torino. Ponadto Nawarczycy otrzymają kolejne 1,5 mln rekompensaty jeśli Włosi zdecydują się sprzedać zawodnika Athletikowi. To efekt zaostrzenia relacji na linii Bilbao – Pampeluna.
Berenguer al Toro https://t.co/asDwIfX90t #SFT pic.twitter.com/dInYTgpNtU
— Torino Football Club (@TorinoFC_1906) July 18, 2017
W telegraficznym skrócie
Valencia. Mistrz w bronieniu rzutów karny, Diego Alves opuścił Mestalla. Brazylijski golkiper wrócił do ojczyzny, a konkretniej do Flamegno, za szokującą kwotę odstępnego rzędu 0,3 – 0,5 mln euro. Wpływ na to miało życzenie zasłużonego dla Los Ches zawodnika, jak i ulga jaką po jego odejściu odczuje budżet płac Nietoperzy. Mimo wszystko, tak jak w przypadku Enzo Péreza, trudno odrzucić argumenty niezadowolonych kibiców, którzy woleliby, aby Valencia ugrał przynajmniej kilka milionów więcej na tych transferach. Tym bardziej, że bramkarza rezerw, Antonio Siverę, udało im się sprzedać do Alaves za 2 miliony euro(!).
Confirmado e assinado! Diego Alves é o novo goleiro rubro-negro! Bem-vindo! #DiegoAlvesNoMengão pic.twitter.com/9kiKKZHYvr
— Flamengo (@Flamengo) July 17, 2017
Getafe. Los Azulones nie próżnują. W tym tygodniu nawiedziło ich tsunami wzmocnień przed zbliżającą się kampanią. Na pierwszy rzut Gaku Shibasaki. Japoński pomocnik napsuł krwi Realowi Madryt podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Ostatnie pół sezonu spędził na wypożyczeniu w ekipie Tenerife, ale nie udało mu się z nimi awansować. Niemniej Gaku spisał się na tyle dobrze, że dostał indywidualny bilet do Primera Divisón. Dodatkowym atutem było to, iż był wolnym zawodnikiem. W Getafe zagra z nr “10”.
Gaku Shibasaki ya está aquí ??? @GetafeCF pic.twitter.com/JrBwrReLZQ
— TeRoN (@_TeRoN_) July 21, 2017
Ponadto podmadrycki wykupił po okresie wypożyczenia Álvaro Jiméneza. Za wychowanka Królewskich zapłacili milion euro. Kolejny 1,25 mln przelał na konto Crvenej Zvezdy w zamian za młodego serbskiego bramkarza, Filipa Manojlovicia. Na Coliseum Alfonso Pérez powrócił także marokański ofensywny pomocnik Fayçal Fajr. Deportivo oddało go za darmo, lecz zachowało sobie 50% praw od przychodu z ewentualnej sprzedaży. Następne dwa nazwiska jakie pojawiły się w drużynie Bordalasa to wypożyczenia. Doświadczony defensywny pomocnik Markel Bergara zawitał do Getafe z Realu Sociedad, a lewy obrońca Vitorino Antunes z Dynama Kijów. Portugalczyk swego czasu świetnie sobie radził w La Liga w barwach Málagi. Jego usługi kosztują Getafe 0,5 mln za użyczenie zawodnika oraz 2,5 mln za przejęcie jego karty, które będą musieli uiścić jeśli utrzymają się w Primera Divisón. A to jeszcze nie koniec planu wzmocnień.
Atletico. Javier Manquillo po kilku wypożyczeniach z rzędu w końcu definitywnie rozstał się z Los Rojiblancos. Newcastle zdecydowało się zainwestować w prawego obrońcę 5 mln euro. Na Wanda Metropolitano nie ujrzymy również bramkarza André Moreiry, który został wypożyczony do Bragi.
Sevilla. Galatasaray potwierdziło transfer Mariano. Prawemu obrońcy za rok wygasał kontrakt i działacze andaluzyjskiego klub uznali, że to dobry moment na spieniężenie za około z 4,5 mln euro ponda 30-letniego Brazylijczyka. W Sevilli już pojawił jego następca, Sébastien Corchia.
Deportivo Alavés. Baskowie nie odpoczywają, a wciąż działają. Na zasadzie wolnego transferu zakontraktowali starego znajomego z La Liga, Mubaraka Wakaso, który uzupełnił drugą linię Los Babazorros. Dodatkowo ich szeregi zasilił wspomniany bramkarz rezerw Valencii, Antonio Sivera. Kosztował on 2 mln euro, ale Valencia zachowała sobie prawdo do jego odkupienia.
#WAKASOALBIAZUL | Sigue a las 16:30h en DIRECTO la presentación de @WakasoBobby en nuestro canal de @YouTube ➡️ https://t.co/CXzZOg3h77 ?⚪️? pic.twitter.com/bqI1EDee8J
— Deportivo Alavés (@Alaves) July 18, 2017
Villarreal. Bohaterem dość dziwnej transakcji stał się argentyński skrzydłowy, Cristian Espinoza. Został on wypożyczony do Boca Juniors, lecz nie przeszedł testów medycznych. Los Amarillos poprosili jednak, by wyniki medyczne nie były brane pod uwagę(!). W zamian zaproponowali pokrycie pensji zawodnika oraz kosztów leczenia, jeśli doszłoby do kontuzji.
Deportivo La Coruña. Galisyjczycy dokonali bardzo interesującego transferu. Na El Riazor trafił szwajcarski stoper Fabian Schär, który błyszczał niegdyś w barwach Bazylei, lecz po przenosinach do Hoffenheim stracił na wartości. Fabian podpisał z Deport czteroletni kontrakt, przybliżona kwota transakcji nie jest znana.
Benvido a bordo Fabian! Benvido ao #DÉPOR1718, xa es #XenteMariñeira Schär! https://t.co/VzcdshKRib #DÉPOR pic.twitter.com/C3e2zKhnot
— RC Deportivo (@RCDeportivo) July 21, 2017
Málaga. Po odejściu Kameniego i Ochoi Andaluzyjczycy ponownie pokusili się o sprowadzenie zawodnika na bramkę. Rywalem Roberto do obsadzenia pozycji między słupkami został Cenk Gönen, turecki golkiper, który ostatnio grzał ławkę w Galatasaray. Na La Rosaleda, na kolejny rok wypożyczenia, pozostanie serbski pomocnik – Zdravko Kuzmanović.
Levante. Do Walencji przeniósł się Enis Bardhi, piłkarz podstawowego składu reprezentacji Macedonii U-21, obecnego na mistrzostwach w Polsce. Węgierski Újpest zarobił na pomocniku 1,5 mln euro.
Girona. Po dwuletniej przerwie do La Liga powraca Cristhian Stuani. Podpisał trzyletni kontrakt. Gdy poprzednio występował w Primera Divisón w barwach Papużek zdobył 12 ligowych goli i jeśli zbliży się do tego wyniku w nadchodzącej kampanii, będzie dla Katalończyków skarbem, a dla konkurentów w walce utrzymanie obiektem zazdrości. To już druga transakcja spadkowicza z Middlesbrough ze świeżo upieczonym beniaminkiem La Liga. Poprzednio Los Albirrojos wydali 4,5 mln euro na stopera, Bernardo Espinosę.
Christian Stuani, nuevo delantero para el Girona
✅ Proviene del @Boro y firma por 3 temporadas
? https://t.co/TD1sGAuXKi#BenvingutStuani pic.twitter.com/oa8LWUn74Q— Girona FC (@GironaFC) July 21, 2017