Czas na relację z 33. okrążenia Grand Prix La Liga, w stawce wciąż jedzie dwadzieścia bolidów. Do końca wyścigu pozostało już tylko pięć okrążeń! Ale co to?! Wygląda na to, że lider ma poważne problemy ze swoim pojazdem!
Houston, mamy problem
Kierowca FC Barcelony – Luis Enrique – już czwarte okrążenie z rzędu zgłasza problemy do swoich mechaników, lecz ci wciąż nie mają pomysłu jak usterkę usunąć. Wyraźne kłopoty z silnikiem, w samym sercu maszyny. Niezawodne tryby firmy MSN zdają się w tej chwili być kompletnie zużyte, przez co sam bolid wyraźnie słabnie. Enrique nie ma czasu na zjazd do boksu. Barcelońska formuła doznała awarii na trudnym zakręcie “El Madrigal”, tym razem do kolejnych komplikacji doszło podczas pokonywania “Mestalla” autorstwa inżyniera Paco Ayestarána. To praktycznie ostatni margines błędu z jakiego mógł skorzystać popularny Lucho – jeszcze jedno zawahanie na trasie i jego bolid prześcigną pojazdy z Madrytu.
Atakuję!
Zaledwie tysięczne sekundy za Lucho znajduje się argentyński zawadiaka Diego Cholo Simeone, na pokładzie czerwono-białej strzały o nazwie Atlético de Madrid. Dwa tłoki Koke i Fernando Torres pracują wyjątkowo ciężko, by maszyna nadal trzymała tempo tej niesamowitej końcówki w Grand Prix! Niewiele mniejszy wkład w 33. okrążenie miał także Angel Correa, dzięki któremu Simeone mógł rozwinąć bardzo dużą prędkość na najprostszym odcinku zwanym “Granadą” i tym samym nadrobić trzy sekundy do Barcelony. Niesamowita pogoń Argentyńczyka i jego zespołu! Należy jednak pamiętać, że za plecami Simeone wciąż bardzo blisko ogona trzyma się Zidane – kierowca Realu.
Walka o Grand Prix Mistrzów i Europy
Zarówno Luis Enrique, Diego Simeone i Zinedine Zidane są już pewni startu w elitarnym Grand Prix Mistrzów, które odbędzie się w przyszłym sezonie. Ich przewaga nad kierowcami pozostałych bolidów jest na tyle duża, że na pewno zajmą oni miejsca na potocznie zwanym pudle. Co z resztą stawki?
Wyraźnie paliwo oszczędzają Marcelino i Unai Emery. Ich ekipy nadal startują równolegle wyścigach na arenie europejskiej. Dlatego też Villarreal z każdym kolejnym okrążeniem jedzie wolniej, starając się do maksimum wykorzystać swoje możliwości i zająć miejsce dające kwalifikacje do najbardziej elitarnego GP. Niemniej jednak, olbrzymi błąd Villarrealu na wertepach “Cojones de Paco Jeméz” sprawił, że na horyzoncie pojawił się inny kandydat do czwartej lokaty – Athletic.
Wprawdzie baskijski bolid nie ma zbyt spektakularnego przyśpieszenia, lecz dzielnie mijał kolejnych rywali i piął się w klasyfikacji generalnej. Nie można go lekceważyć, zwłaszcza że udało mu się minąć na 33. okrążeniu Eduardo Berizzo w bolidzie Celta Vigo. Wszystko za sprawą dobrej i skutecznej jazdy Ernersto na nawrocie “Malaga”.
Szanse na Grand Prix Europy maleją za to dla Unaia Emery’ego. Jadąc Sevillą nie poradził sobie najlepiej w tunelu “Deportivo”. Jednakże jego przewaga nad resztą stawki daje mu jeszcze możliwości ściągania nogi z gazu. Oby tylko na samym finiszu jego bak nie okazał się już pusty.
Dla Deportivo był to 17. remis w tej kampanii. Gdyby wygrali chociaż połowę z meczów, w których dzielili się punktami, dziś biliby się o Ligę Mistrzów.Zwracamy też uwagę na to, co działo się przed meczem przyjaźni między Sevillą, a Deportivo. Kibice Galisyjczyków wspólnie z gospodarzami, odśpiewali niesamowity himno centenario. Tym razem Krychowiak wraz z Gameiro i Vitolo nie był powołany na spotkanie z Depor, więc mógł także jedynie śpiewać hymn i wspierać kolegów z trybun. Poniżej filmik, zaś dłuższą wersję znajdziecie tutaj
Wszystko co najlepsze jeszcze przed nami!
Chyba nikt nie spodziewał się, że Barcelona zanotuje tak katastrofalny zjazd w ostatnich meczach. Trud całego sezonu idzie powoli na marne i nie dziwi ogólna histeria wśród milionów culés rozsianych po całym świecie. Co prawda odblokował się Messi, w końcu strzelając swojego 500. gola w profesjonalnej karierze, jednak to osiągnięcie blednie w obliczu tragicznej serii spotkań jaką odnotował Argentyńczyk i spółka. Wygodna przewaga została roztrwoniona. Teraz każdy mecz do końca kampanii podopieczni Lucho będą rozgrywać z oddechem Los Rojiblancos i Los Blancos na karku.
Nowe logo Barcy :D pic.twitter.com/meNoZowSvW
— Lee (@Hispadon) 17 kwietnia 2016
Jedno jest pewne – czeka nas wspaniała końcówka sezonu! I to nie tylko ze względu na pierwszą trójkę. Wciąż bowiem nie jest jasne, które z drużyn z Primera División się pożegnają. I kto powiedział, że La Liga jest nudna?