Passa Getafe wydaje się nie mieć końca. Trzynaście spotkań bez zwycięstwa, w tym jedenaście porażek. Kolejne zespoły wbijają im gwoździe do trumny. Tak jak Los Vikingos, którzy w swoim zwyczaju złupili doszczętnie Los Azulones nie pozostawiając kamienia na kamieniu, ani żadnych złudzeń.
Rajd Los Blancos na przedmieścia Madrytu był niczym zabawa watahy wilków z owieczkami. Wynik był z góry przesądzony, a Królewscy nie musieli się bardzo wysilać. Benzema po raz 22 w tej edycji La Liga trafił do siatki rywali, co czyni ten sezon najlepszym w jego w wykonaniu od kiedy dołączył do Realu Madryt. Dołożył do tego dwie asysty stając się tym samym najefektywniejszym piłkarzem starcia na Colisemu. Swoje trzy gorsze dorzucili: James, Isco, Ronaldo i Bale. A gdyby nie wilk w owczej skórze, czyli Sarabia i jego fenomenalne golazo nie byłoby nawet o kim wspominać z obozu przeciwników.
Doprawdy trudno odgadnąć czym kierowały się władze Getafe zwalniając Frana Escribę akurat przed pojedynkiem z Realem Madryt. Efekt nowej miotły? Rozpoczęcie pracy od tęgiego lania z pewnością nie pomoże nowozatrudnionemu szkoleniowcowi w podniesieniu morale, ani w zbudowaniu autorytetu u swoich zawodników. Poza tym sam Juan Esnáider, który należał do całkiem dobrych napastników, doświadczenie w samodzielnej trenerce na wyższym poziomie ma bliskie zeru (zaledwie przez dziewięć spotkań prowadził pierwszy zespół Córdoby). Pracę otrzymał zapewne dlatego, że niegdyś przez około półtora roku był asystentem Michela, właśnie w Getafe. To gaszenie pożaru lasu, który już dawno wymknął się spod kontroli bez ani jednego strażaka. “Weźmy zaklinacza deszczu, może się uda”.
Podwójny niesmak
Obie drużyny stać było w tym spotkaniu na więcej, na stworzenie istnej goleady. Okazji ku temu nie brakowało, lecz kiepsko nastawione były celowniki napastników. Oprócz tych zapisanych w wyniku padł jeszcze jeden gol, ale został anulowany z powodu spalonego Nolito. Wydaje się, że słusznie.
Mecz ten odbył się w cieniu starcia między kibolami Celty i Betisu, do którego doszło na kilka godzin przed widowiskiem. Według świadków około pięćdziesięciu Verdiblancos siedziało sobie spokojnie w lokalach nieopodal Estadio Balaídos, gdy z trzech stron zostali zaatakowani przez zbliżoną liczebnie grupę radykalnych Celtów. W odpowiedzi na zasadzkę w ruch poszły krzesła, co doprowadziło do szybkiego i mało zorganizowanego odwrotu napastników. Jako że przyjezdni skandowali hasło: “Betis fans hooligans”, nie można mieć wątpliwości co do tego, iż nie byli przypadkowym celem.
Coś pozytywnego
Dla odmiany można wspomnieć o bardzo pozytywnej akcji grupy “La 1905”, kibiców Sportinguistas, którzy to dla wsparcia swoich ulubieńców przed meczem wyjazdowym na trudnym terenie, wywiesili na boisku treningowym “pranie” oraz transparent z hasłem: “Tu nikt nie rzuca ręcznika”.
Najwyraźniej próba zagrzania do walki piłkarzy Sportingu przyniosła rezultat, gdyż ekipa Abelardo przywiozła z Gran Canarii punkt. Biorąc pod uwagę ostatnią rewelacyjną dyspozycję Las Palmas to dobry łup. Ponownie nie uznano jednego gola, także dla gospodarzy i również z powodu spalonego.
Efekt Rossiego
Włoch każdym występem przekonuje, że powrót do ligowej elity nie jest poza jego zasięgiem. Na dziewięć ostatnich goli jakie strzeliły Żaby, miał swój udział przy siedmiu. Pięć trafił osobiście, a przy pozostałych dwóch asystował. W prawdzie wczoraj w zdobyciu bramki ewidentnie pomogły mu dziurawe ręce Pau Lopeza, ale Pepito przyczynił się do błędu portero doskonale podkręcając futbolówkę.
Po sąsiedzku
Sześć porażek i dwa remisy. Tak wyglądały rezultaty ostatnich spotkań Eibaru. Utrzymanie jest już pewne, ale na derby prowincji Gipuzkoa podopieczni Mendilibara się zmobilizowali i tym samym Rusznikarze po raz drugi z rzędu ograli Txuri-Urdin na Ipurui.
To jest Liga Adelante
Na koniec zestawienie przedstawiające porównanie przewidywań bukmacherów co do miejsc, na którym zakończą rywalizację drużyny Segundy z ich pozycjami w lidze przed startem bieżącej kolejki. Niemal całe piękno tych rozgrywek jak na dłoni.