Barcelona od dawna ceni sobie piłkarzy z Kraju Kawy. Najlepszym dowodem jest liczba Brazylijczyków, która na przestrzeni lat reprezentowała barwy Blaugrany. Było ich aż 31, czyli dwunastu więcej niż kolejnych w tej klasyfikacji Holendrów. Sprowadzeni tego lata Arthur i Malcom doskonale wpisują się w tą filozofię. Jak kataloński klub wyszedł na ich transferach? Przyjrzymy się najnowszym czasom, czyli ostatniej dekadzie. Zaczniemy więc od sezonu 2008/09.
Henrique
W wieku 21 lat przybył do Barcelony z Palmeiras. W ojczystym kraju był uważany za jeden z największych talentów, a wielu ekspertów upatrywało w nim przyszłość reprezentacji. Tak się akurat złożyło, że Duma Katalonii szukała zawodnika o jego profilu, który w niedalekiej perspektywie czasu mógł zostać następcą Rafy Márqueza czy Carlesa Puyola. Kwoty transferu nie ujawniono, ale praktycznie wszyscy dziennikarze twierdzili, że wyniosła około 9 milionów euro. Pep Guardiola nie chciał go jednak od razu rzucać na głęboką wodę, więc wypożyczył go na sezon do Bayeru Leverkusen, a następnie do Racingu Santander i później jeszcze raz do zespołu z Kantabrii. Tam, jeśli nie leczył akurat kontuzji, to prezentował przyzwoity poziom. Ale zaraz… Trzy lata po transferze do Barcy wciąż nie zadebiutował nawet w pierwszej drużynie. Następnie przyszło wypożyczenie do Palmeiras, a po sezonie 2011/12 wygasł jego kontrakt z Dumą Katalonii i za darmo dołączył do Bayeru. Podsumowując, w ciągu czterech lat nie rozegrał ani jednego oficjalnego spotkania dla Barcelony i został pożegnany bez żalu. Dlaczego nie dostał nawet jednej szansy? To wie już tylko Guardiola. Nie przeszkodziło mu to w zrobieniu przyzwoitej kariery, bowiem gdy był piłkarzem Napoli, został powołany do kadry na mistrzostwa świata w 2014 roku.
W Barcelonie w latach: 2008-2012
Występy: 0
Dani Alves
Wesołego Brazylijczyka nie trzeba chyba przedstawiać. Wyrobił sobie markę w Sevilli, gdzie występował na prawej stronie obrony lub na tej samej flance, tyle że w pomocy. Na Camp Nou przybył na początku lipca 2008 roku. Guardiola praktycznie od razu zrezygnował z rzucania go po różnych pozycjach i zdecydował, że Alves będzie występował w defensywie. Blaugrana zapłaciła za niego prawie 30 mln euro i można śmiało powiedzieć, że był to strzał dziesiątkę. Brazylijczyk przez osiem lat praktycznie nie oddał nikomu miejsca w składzie, a jego ofensywne wejścia radowały kibiców. Nawet bardzo ofensywne, skoro przez cały pobyt w ekipie ze stolicy Katalonii zanotował dokładnie 100 asyst (!). Chyba nieźle, jak na bocznego obrońcę? Na boisku błyszczał nie tylko świetnymi zagraniami, ale i najrozmaitszymi fryzurami, a poza nim ciekawym ubiorem czy akcją #NoToRacism, gdy zjadł banana, rzuconego w jego kierunku przez kibica Villarrealu. Jego pożegnanie z Camp Nou nie wyglądało tak, jak sobie wymarzył. Bez skrupułów nie przedłużono z nim umowy, mimo iż sam Dani chciał zostać w klubie. Później wielokrotnie atakował władze, twierdząc, że te nie mają klasy, którą on pokazywał na placu gry, gdy zdobywał z Barcą aż 24 tytuły. Nie zapomina o swoich kolegach z Barcelony. Nie tak dawno, wspólnie z Pinto zaprezentował swoje umiejętności wokalne w utworze pt. „Suave”.
W Barcelonie w latach: 2008-2016
Występy: 391
Gole: 21
Asysty: 100
Maxwell
Lewy obrońca przybył do Barcelony z Interu, gdzie zwykle był podstawowym defensorem ówczesnego dominatora Serie A. W 2009 roku Katalończycy zapłacili za niego stosunkowo niewielkie pieniądze, dokładnie 4,5 mln euro. Najlepszy przyjaciel Zlatana Ibrahimovicia podobnie jak Szwed, swoją karierę na Camp Nou może zaliczyć do średnio udanych. Przez trzy lata był głównie rezerwowym, a gdy już pojawiał się w wyjściowym składzie, to spisywał się raczej przeciętnie. Przegrywał walkę o skład z Érikiem Abidalem i Adriano. W końcu zmęczony ciągłym siedzeniem na ławce, zgodził się na transfer do PSG. Klub nie robił mu problemów, ponieważ jak najszybciej chciały wprowadzić do kadry utalentowanego wychowanka La Masii, czyli Andreu Fontàsa. Z perspektywy czasu był to dla niego dobry ruch. W paryskiej drużynie miał pewne miejsce, a na dodatek pół roku później w Katalonii zameldował się Jordi Alba. W barwach Blaugrany Maxwell odniósł wiele znaczących triumfów m.in. zdobył Ligę Mistrzów, ale zakończenie hiszpańskiego rozdziału jego kariery zrobiło dobrze jego karierze.
W Barcelonie w latach: 2009-2012
Występy: 89
Gole: 2
Asysty: 9
Keirrison
Ma niezwykły dar do strzelania bramek. Tak mówiono przed jego transferem do Barcy. Keirrison, to przypadek bliźniaczo podobny do Henrique. Nie zagrał dla Dumy Katalonii nawet jednego spotkania, za to udawał się na kolejne wypożyczenia. W Brazylii został królem strzelców ligi, ale swoich umiejętności nie umiał pokazać w Europie. Stał się problemem, który rozwiązywało się wypożyczeniem. Po trzech latach już nikt na niego nie liczył, a 14 milionów euro jakie za niego zapłacono stało się ceną śmieszną. Oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu. W 2013 roku nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z gry na 626 dni! Był wtedy zawodnikiem Coritiby, do której został ostatecznie sprzedany. O ile Henrique występował chociaż w sparingach, o tyle Keirrison nie dostał szansy nawet z żadnych spotkań przygotowujących do sezonu. Jego przygodę z Camp Nou można streścić w trzech słowach: przybycie, wypożyczenia, odejście. Od tamtej pory jest uważany za jedną z największych wpadek transferowych w historii Barcy.
W Barcelonie w latach: 2009-2014
Występy: 0
Adriano
Jeden z najbardziej wszechstronnych piłkarzy w tym zestawieniu. Lewa obrona, prawa obrona, środek obrony, skrzydłowy? Żaden problem dla Adriano! Ta uniwersalność była poniekąd jego przekleństwem, ponieważ był głównie rezerwowym od zadań specjalnych. Oczywiście miał na Camp Nou gorsze i lepsze momenty, ale nigdy nie schodził poniżej określonego poziomu. Ponadto kibice cenili u niego pokorę i to, że godzi się z rolą rezerwowego. Taki piłkarz to skarb dla każdej drużyny. To po Alvesu kolejny piłkarz z Kraju Kawy, którego Duma Katalonii kupiła od Sevilli. Kwota transakcji wyniosła około 10 mln euro. W pamięć na pewno zapadły jego fantastyczne bramki strzelane z dystansu. To był jego znak rozpoznawczy w ofensywnych poczynaniach. Jego rolę w drużynie Blaugrany można porównać do tej, którą obecnie pełni Nacho w Realu Madryt. Gdy potrzeba było załatać jakąś lukę, Adriano był jak znalazł. W 2016 roku odszedł do Besiktasu, a Katalończycy zarobili na nim łącznie około 3 mln euro.
W Barcelonie w latach: 2010-2016
Występy: 189
Gole: 17
Asysty: 24
Neymar
Ile właściwie kosztował jego transfer z Santosu? Na pewno drogo dla Sandro Rosella. Ówczesny prezydent Barcelony został skazany na karę więzienia właśnie za nieprawidłowości przy transferze Neymara. Początkowo podawano kwotę 57 mln euro, ale w wyniku dochodzenia sądowego okazało się, że było to o prawie 20 mln więcej. Później wyszło jednak na jaw, że łącznie z wszelkimi dopłatami, prawami i innymi umowami ta operacja była warta kolejne, gigantyczne pieniądze, o których zapewne całej prawdy nie powiedziano.
Skończmy jednak z tymi kwotami. Wraz z Leo Messim i Luisem Suárezem stworzył słynne trio MSN, które zwłaszcza w sezonie 2014/15 straszyło piłkarską Europę, zdobyło potrójną koronę i wpisało się do historii hiszpańskiej piłki. Wielu obserwatorów zwracało uwagę, że Brazylijczyk lubi symulować i przesadzać, ale nie można mu jednak odmówić umiejętności strzeleckich i dryblingu. Większość graczy z Ameryki Południowej ma jednak to do siebie, że gdy pojawia się kusząca oferta zarobkowa, to nie mogą sobie odmówić transferu. Nie powinno nas to dziwić, każdy chciałby zarabiać więcej. Skrzydłowy jednak nie powiedział tego wprost, bo po przeprowadzce do PSG zasłaniał się swoją ambicją i chęcią sprawdzenia się w nowej lidze. Astronomiczna kwota jego zakupu przez Paryżan rozpaliła ogólnoświatową dyskusję na temat kwot jakie są wydawane na piłkarzy. Rzeczywiście, tamten rekordowy transfer był szokiem nie tylko dla fanów Barcy, ale i całego futbolowego świata. Niesmak wzbudził też fakt, że Neymar wymusił na władzach klubu swoją sprzedaż. Nie określał swojej przyszłości, w wywiadach nie mówił jasno czy zostaje, a podczas treningu wdał się w szarpaninę z Nélsonem Semedo. Kilka dni później rozwiązał swój kontrakt z Barceloną, wpłacił klauzulę i było po krzyku. PSG dodatkowo ośmiesza Barcelonę w social mediach publikując wpis ,,Se firme” (,,podpisał”), który nawiązywał do wpisu Gererda Piqué sprzed kilku dni wcześniej. Jego ,,Se queda” (,,zostaje”) miało skłonić Brazylijczyka do pozostania, a po transferze zostało wyśmiane przez internautów.
W Barcelonie w latach: 2013-2017
Występy: 186
Gole: 105
Asysty: 77
Douglas
Pod koniec sierpnia 2014 roku Barcelona ogłosiła kolejny zakup „super talentu” z Brazylii. Douglas Pereira, który został kupiony z Sao Paulo za 4 mln euro miał rywalizować z Alvesem i Martínem Montoyą o grę na prawej stronie defensywy. Właśnie tu jest słowo klucz: ,,miał”. Kiedy już grał, to spisywał się co najwyżej przeciętnie i stał się obiektem drwin kibiców Realu Madryt. Już sam jego transfer był delikatnie zastanawiający. Podczas gdy w ojczyźnie nie był uważany za niesamowity talent, był niezłym defensorem, ale chyba nikomu przez myśl by nie przeszło, że zgłosi się po niego sama Barcelona. Trapiły go również kontuzje, w tym jedna, której doznał w dość niecodzienny sposób, podczas wypożyczenia do Sportingu Gijon. Wracając autobusem z meczu w Vigo, źle ułożył swoje ciało do drzemki, przez co doznał… kontuzji mięśnia pośladkowego. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Benfice, gdzie również nie grywał zbyt często. Za rok jego kontrakt z Blaugraną wygasa, a obecnie trafił na wypożyczenie do Sivassporu. Jego bilans w Dumie Katalonii zatrzyma się więc najpewniej na ośmiu rozegranych spotkaniach. Nie można mu za to odmówić pokaźnej gabloty trofeów zdobytych na Camp Nou. Ma w swojej kolekcji dwa mistrzostwa Hiszpanii, dwa Puchary Króla i Ligę Mistrzów. Prawdziwy ewenement…
W Barcelonie w latach: 2013-2019*
Występy: 8
Asysty: 1
* — prawdopodobnie
Marlon
Kolejny defensor kupiony z ligi brazylijskiej i wszystko wskazuje na to, że kolejny spisany na straty. Miał się ogrywać w Barcelonie B, a potem zostać włączonym do pierwszej drużyny. W rezerwach notował dobre występy, więc dostał szansę pokazania się w dorosłej ekipie. Ciężko stwierdzić czy ją wykorzystał. Rozegrał trzy spotkania i na sezon 2017/18 został wypożyczony do Nicei. We Francji spisywał się poprawnie, ale wygląda na to, że w Barcy miejsca już nie zagrzeje. Katalończycy chcą koniecznie na nim zarobić, a oferty angielskich klubów pobudzają wyobraźnię. Na tę chwilę Marlon jest jeszcze piłkarzem Dumy Katalonii, jednak mało prawdopodobnie by pozostało tak do końca lata.
W Barcelonie w latach: 2016 – obecnie
Występy: 3
Paulinho
Na wstępie warto przytoczyć pewną mało znaną ciekawostkę. Wiedzieliście, że Paulinho występował niegdyś w polskiej Ekstraklasie, w ŁKS-ie Łódź? Dobra, już bez żartów. Jego 40-sto milionowy transfer do Barcelony wywołał wielki szum w świecie piłki, także w Polsce… Wielu dziwiło się i przewidywało, że reprezentant Brazylii nie poradzi sobie w lidze hiszpańskiej. Jakie było zdumienie wszystkich, gdy pomocnik błyskawicznie zadomowił się drużynie pięciokrotnego zwycięscy Pucharu Europy i zyskał miejsce w pierwszej jedenastce. Zaczął strzelać bramki i grać tak, że wielu kibiców przecierało oczy ze zdumienia. W drugiej części sezonu nie było już tak kolorowo, ale generalnie większość obserwatorów była pozytywnie zaskoczona. Jego gra bardziej przypominała tę z kadry Canarinhos niż tę, która męczyła fanów Tottenhamu. Zdobył mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i …tego lata wrócił do Chin. Jak widać, niecodzienne ruchy transferowe to specjalność Paulinho i jego agentów.
W Barcelonie w latach: 2017-2018
Występy: 49
Gole: 9
Asysty: 3
Philippe Coutinho
Miał epizod w Espanyolu przed kilku laty nie zamknął mu drzwi do lokalnego przeciwnika. Duma Katalonii długo starała się go wyciągnąć z Liverpoolu, ale zimą tego roku w końcu się udało. Za 120 mln + zmienne przybył na Camp Nou. Niemal od razu zaczął czarować, ale z powodu przepisów nie mógł występować w Lidze Mistrzów. Być może to jeden z powodów, przez które Katalończycy odpadli już w ćwierćfinale tych rozgrywek. Bardzo dobrze wpasował się w zespół, a w nowym sezonie jego dyspozycja powinna stać się jeszcze bardziej decydująca dla dobrych wyników Blaugrany. Wydaje się, że tutaj władze klubu trafiły w dziesiątkę!
W Barcelonie w latach: 2018- obecnie
Występy: 22
Gole: 10
Asysty: 6
Arthur i Malcom
Pierwszy był najlepszym zawodnikiem Gremio, z którym zdobył Copa Libertadores. Drugi rozegrał dobry sezon w Bordeaux, czym zwrócił na siebie uwagę Romy i jak się okazało także Barcelony, która ostatecznie „podkradła” go Rzymianom. Oboje mają 21 lat, więc wszystko jeszcze przed nimi i tylko upływ czasu powie nam, czy to kolejne transferowe pomyłki Barcy, czy może udało się jej zakontraktować bardzo dobrych piłkarzy.