Rewelacyjne występy dały Dniemu Alvesowi przepustkę do Barcelony. Przebojowy i niezmordowany Brazylijczyk stał się w Blaugranie jednym z najlepszych prawych obrońców świata i nie spuszczał z tonu przez całe osiem lat gry w klubie. Po jego odejściu pojawiły się problemy z obsadą tej pozycji. Jak będzie w przypadku młodego Nélsona Semedo, którego droga do wielkiego futbolu przypomina wspinaczkę Brazylijczyka na szczyt?
Mira-Sintra przepustką do poważnej kariery
Nélson Cabral Semedo przyszedł na świat w Lizbonie, w rodzinie z korzeniami na Wyspach Zielonego Przylądka. Jednak przez cały dziecięcy i młodzieńczy okres wychowywał się na pobliskich przedmieściach Mira-Sintra. Od samego początku rozkochany w futbolu, marzył o wielkiej karierze. W niedawno udzielonym wywiadzie wspominał, że jako młokos fascynował się grą Barcelony i magicznymi popisami Ronaldinho. To był jego punkt odniesienia, jeśli marzyć to tylko o najwyższych szczytach. Rzeczywistość niestety od samego początku nie rozpieszczała Nélsona, który kilkukrotnie starał się dostać do lokalnych młodzieżowych piłkarskich drużyn. Na nieszczęście dla niego bezskutecznie, realizację swoich ambitnych sportowych planów musiał odłożyć na jakiś czas do szafy.
Nieprzychylne okoliczności nie zdemotywowały Semedo, który wytrwale doskonalił swoje piłkarskie umiejętności na pobliskich ulicach. Nélson był niebywale cierpliwy. Aż nie chce się wierzyć, że przed ukończeniem piętnastego roku życia nie zagrał w żadnym młodzieżowym klubie. Determinacja Portugalczyka w końcu przyniosła owoce, uliczny talent przykuł uwagę trenerów Sport União Sintrense. Takim sposobem młodziutki zawodnik w 2010 roku doczekał się możliwości rywalizacji i zdobywania niezbędnego doświadczenia. W przeciągu dwóch lat wystąpił w grubo ponad 20 spotkaniach, w których ustrzelił pięć goli. Obiecujące występy i ogromny potencjał Semedo przekonały Benficę by w 2012 roku sprowadzić dobrze zapowiadającego się zawodnika do klubu. W wieku dziewiętnastu lat trafił do jednego z największych i najlepszych zespołów w Portugalii. Młodzieńcze marzenia o wielkiej piłce i karierze pełnej sukcesów powoli nabierały realnych kształtów.
Semedo pojętnym Orłem.
Nélson zaraz po podpisaniu pięcioletniego kontraktu z ekipą Orłów został wypożyczony do drugoligowej CD Fátimy, aby po roku powrócić do gry w Benfice B, w której występował przez ponad dwa sezony. Semedo początki swojej poważnej kariery rozpoczynał jako środkowy pomocnik. Nie było to absolutnie dla niego żadnym dyskomfortem, ponieważ już wtedy świetnie panował nad piłką. Zmieniło się to po tym jak trener Hélder Cristovao, który prowadził młokosa w drużynie B, przekonał go do zmiany pozycji na skrzydłowego obrońcę.
Wytłumaczyłem mu, że jest niezły jako plymaker ale możemy być dużo lepszy jako skrzydłowy obrońca. On jest stworzony do operowania w tej części boiska. Jego szybkość, siła, eksplozywność oraz technika nie pozostawiły mi wyboru. Jestem przekonany, że ta zmiana dała wiele dobrego drużynie B, przyspieszyła również karierę samego Nélsona – tłumaczył Hélder Cristovao
Nowe wyzwania, a także zupełnie inne boiskowe obowiązki, nie sprawiły żadnego problemu Semedo, który szybko zaadaptował się do nowych warunków. Był pojętnym uczniem, a swoją nową pozycje prawego defensora zaczął traktować jak dom. Ta zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę, która zaprowadziła go do pierwszego składu Orłów.
Czas na debiut
Z pewnością datę 9 sierpnia 2015 roku Semedo zapamięta do końca życia. Tego właśnie dnia młody Nélson zaliczył swój debiutancki występ w pierwszej drużynie Benfiki. Jego zespół zmagał się ze Sportingiem w Superpucharze Portugalii. Niestety inaugurację rozpoczął od porażki. Nie przeszkodziło mu to jednak, aby już tydzień później w ligowym pojedynku z Estoril strzelić pierwszego gola dla Orłów. Rewelacyjne wejście przebojowego młokosa dało przepustkę do pierwszego składu na kolejne pięć spotkań. Niestety, wkrótce ten wymarzony start został zaprzepaszczony przez kontuzję kolana, która wykluczyła go z gry na prawie trzy miesiące. Poważny uraz odcisnął piętno na zdrowiu Semedo, co doprowadziło do utraty miejsca w wyjściowej jedenastce. Osłabiony Nélson nie prezentował się tak dobrze jak w pierwszej fazie sezonu i resztę kampanii nie mógł zaliczyć do specjalnie udanych.
Na szczęście problemy zdrowotne były zapowiedzią zupełnie innego, dużo bardziej udanego rozdania. Wraz z początkiem sezonu 2016/17 Semedo powrócił na murawę i miejsca na prawej obronie nie oddał go do końca rozgrywek. Wystąpił w większość spotkań ligowych i pucharowych będąc jednym z wyróżniających się graczy w zespole i zamknął go z dorobkiem ośmiu asyst i jednego gola. Całą przygodę z Benficą zakończył zdobyciem dwukrotnego mistrzostwa kraju, a także z Pucharem Portugalii i ligi. Świetna postawa Semedo, dała mu przepustkę do futbolowego raju.
Semedo z bordowo-granatowym trykotem
Nélson przede wszystkim świetnie się prezentuje pod kątem motorycznym. Jego szybkość i eksplozywność są ogromnym atutem w grze przy linii bocznej. Portugalczyk potrafi czytać grę oraz świetnie wejść w tempo na obieg i momentalnie przyspieszyć rozegranie całej akcji w bocznym sektorze boiska. Wsparcie Messiego w ofensywie przebojowym Semedo z prawej flanki, może przynieść dużo więcej korzyści niż obecny schemat z Sergi Roberto, który zasadniczo jest przecież nominalnym środkowym pomocnikiem. Nelson nie biega, on rzeczywiście lata jakby miał w nogach silniki odrzutowe. Niewielu graczy może mu dotrzymać kroku.
Były zawodnik Benfiki o posturze antylopy ma niespożyte pokłady energii, co pozwala mu na bardzo częste wypady na połowę rywala, które przeważnie kończą się z pozytywnym skutkiem. Nie waha się dynamicznie schodzić do środka gubiąc krycie, stwarza przewagę przy rozegraniu piłki z środkowymi pomocnikami. Nie boi się trudnych, prostopadłych podań oraz dośrodkowań, dobrze drybluje, dlatego chętnie podejmuje rywalizacje jeden na jeden. Jest odważny, zadziorny i przebojowy, swoją grą rzeczywiście w pewnym stopniu przypomina Daniego Alvesa.
Nélson Semedo: "I will do everything I can to honor the shirt."
Story: https://t.co/Kv0EHPVqyz pic.twitter.com/APdy58rqmA
— FC Barcelona (@FCBarcelona) July 14, 2017
Nélson dzięki świetnej technice, bardzo dobrze operuje piłką. Nie stroni od gry kombinacyjnej i nie panikuje pod presją rywala, spokojnie i z chłodną głową podejmuje decyzje na murawie. Choć zdarza się, że momentami przesadza, daje się ponieść fantazji i zagrywa na zbyt dużym ryzyku. Niekiedy kończyło się niebezpiecznymi sytuacjami ze strony rywala. Jednak nie zmienia to faktu, że swobodna kontrola piłki w takim klubie jak Barcelona to oczywista konieczność.
W grze defensywnej jest agresywny i wysoko wychodzi za rywalem w celu spowolnienia akcji bądź odbioru piłki. Czasami zostawia sporo wolnej przestrzeni w bocznym sektorze boiska, dając lepszą okazję do podjęcia skuteczniejszej akcji przeciwnikowi. Mimo tego, ocena jego gry w obronie, nie powinna budzić większych zastrzeżeń i obaw. W ogólnym rozrachunku prezentuje się dobrze, sam zawodnik z pewnością świadom jest swoich braków, które musi nadrobić w tym obszarze.
Robert Fernández: "Nélson is very good both physically and technically. We've been watching him evolve." #FCBLive pic.twitter.com/w4kEn2yFJ3
— FC Barcelona (@FCBarcelona) July 14, 2017
Największym wyzwaniem i potencjalną przeszkodą na drodze do sukcesu Nelsona może być jego psychika. 23 letni Portugalczyk po zaledwie dwóch sezonach poważnego grania w Portugalii od razu trafia do Primera División, jednej z najlepszych lig świata i jednego z najpotężniejszych klubów na tej planecie. Metka utalentowanego gracza z wielkim potencjałem, już niebawem zostanie zweryfikowana. Oczy trybun, sztabu szkoleniowego i mediów bacznie będą obserwować poczynania młodziana, który będzie pod wielką presją. Został sprowadzony na Camp Nou jako podstawy prawy obrońca i z oczekuje się od niego, że będzie radzić sobie z rywalami, co najmniej z podobną werwą i energią co Brazylijczyk występujący obecnie na boku obrony PSG. Sam Nélson prywatnie jest bardzo spokojnym i nieśmiałym chłopakiem, bardzo ceniącym rodzinne zacisze. Z jednej strony jest to bardzo dobry prognostyk na to, że będzie on skupiony tylko na ciężkiej pracy i rozwoju. Problemem może być zaś odpowiednia aklimatyzacja w szatni pełnej wielkich indywidualności.
Całkiem (nie)przystępna cena?
Semedo został sprowadzony do Barcelony za 30 mln euro, co w obecnych realiach wydaję się kwotą stosunkowo niewysoką. Jednak na tym nie koniec. W kontrakcie zostały wpisane również zmienne w postaci kolejnych pięciu milionów dla Benfiki, za każde rozegrane 50 spotkań po minimum 45 minut. Umowa jest tak skonstruowana, że dodatkowe koszty znikną po rozegraniu 200 meczy. W ogólnym rozrachunku może dać to 50 mln euro za całą transakcję, czyli kwotę z klauzuli odejścia piłkarza. Barcelona zdecydowała się przeznaczyć bardzo poważne pieniądze na młodego i niedoświadczonego gracza. Pomysłodawcy tego transferu widzą w nim drugiego Daniego Alvesa, rozwiązanie na długie lata. Jeżeli Semedo udźwignie wyzwanie, najważniejszy sportowy egzamin w jego życiu, całe środowisko Blaugrana nie powinna się martwić o kwestie finansowe, gdyż wówczas zawodnik będzie wart swojej ceny, a nawet znacznie więcej. Jeśli zawiedzie, wystarczy go sprzedać, by uniknąć kolejnych opłat. Obecnie każdy obserwator La Liga może być dobrej myśli, ponieważ Portugalczyk doskonale wie jak wykorzystać swoje nogi.
? Nélson Semedo: "I'm proud to put on this shirt and I will give it all for this club." #FCBLive pic.twitter.com/s7Zpmpanym
— FC Barcelona (@FCBarcelona) July 14, 2017