
Increíble partido. By usłyszeć z ust hiszpańskiego komentatora to krótkie stwierdzenie, wystarczy włączyć transmisję meczu z udziałem Realu Madryt. Jest wśród Królewskich pewien duet zawodników, fundament, na którym Ancelotti buduje potęgę współczesnych Galácticos.
To właśnie dzięki ich obecności Real może kontrolować mecz, budować atak pozycyjny, a w razie pomyłki szybko odzyskać futbolówkę. Wydaje się, że pomimo zapewnień Carletto o stosowaniu rotacji, włoski trener będzie korzystać z usług Luki Modricia i Toniego Kroosa bardzo często.
Równowaga Carlo Ancelottiego
Carletto od początku swojej przygody w Madrycie jak mantrę wymieniał kwestie “intensywności” i “równowagi” w grze. Można było pomyśleć, że to jedynie banały usprawiedliwiające słabą dyspozycję Los Blancos – czas pokazał, że jest zupełnie odwrotnie. Włoch miał całkowitą rację i konsekwentnie dążył do uzyskania balansu w obronie i ataku. Znalazł go pod koniec jesieni w osobach Luki Modricia, Xabiego Alonso i Angela Di Marii.
Na tym fundamencie Carlo stworzył jedną z najlepszych drużyn w historii Królweskich. Trzeba to powiedzieć jasno. Choć Xabiego i Angela nie ma już na Bernabeu, do zespołu dołączyli zawodnicy o ogromnej jakości, którzy w żadnym aspekcie nie ustępują swoim poprzednikom. Tak na dobrą sprawę: Czy ktoś pamięta jeszcze o Alonso? Pewnie tak, lecz na pewno nie zespół Realu Madryt. Po stracie generała miała być przecież zapaść.
Zupełnie inne początki
Zanim zacznę rozpływać się nad grą wspomnianej dwójki, warto cofnąć się w przeszłość. Modrić przybył na Santiago Bernabeu w 2012 roku i szybko obwołano go najgorszym transferem sezonu. Real zapłacił za niego 30 milionów euro, a Luka wykazał się sporą determinacją w dążeniu do opuszczenia Tottenhamu. Odmówił trenowania z zespołem i cierpliwie czekał na rozwój wypadków. Decyzja ta opłaciła się, lecz pomocnik potrzebował sporo czasu, by odnaleźć się w układance José Mourinho. Modrić grał chaotycznie i nie przypominał zawodnika, który błyszczał w Premier League. Punktem zwrotnym w jego karierze, jak sam przyznaje, była bramka przeciwko Manchesterowi United w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Atomowe uderzenie z dystansu zapewniło Realowi zwycięstwo 2:1.
Ile znaczy dla Królewskich osoba Luki Modricia pokazał poprzedni sezon. Chorwat zachwycał swoją grą, asystami i pracą w defensywnie. Wszystko to sprawiło, że na niedawnej gali LFP zdobył nagrodę dla najlepszego środkowego pomocnika w całej Primera División, i to zasłużenie, nie za nazwisko. Konkurencja w postaci Gabiego oraz Sergio Busquetsa nie była dla niego zagrożeniem. Choć niektórzy wieścili koniec imponującej formy rozgrywającego Królewskich, Modrić gra, jak grał – z polotem i finezją. Korzysta na tym zarówno klub, jak i reprezentacja, której pomocnik jest od lat najistotniejszym elementem. Poziom występów w klubie sprawił, że i w kadrze narodowej powierza mu się taką samą rolę. Chorwaci zrezygnowali z wystawiania typowego defensywnego pomocnika, a główny ciężar zabezpieczenia środka przejął właśnie Luka.
Zupełnie inaczej wyglądają początki Toniego Kroosa, którego Real kupił w “promocji”, wynoszącej zaledwie 25 milionów euro. Niemiec w meczu z Sevillą, w ramach rozgrywek o Superpuchar Europy, wygrany przez Real 2:0, zaprezentował się z wyśmienitej strony. Komentatorzy nie mogli nadziwić się z jaką łatwością dostosował swoją grę do wymagań Ancelottiego. Sam trener wypowiadał się o Kroosie w samych superlatywach. Pomocnik w wielu spotkaniach ociera się o perfekcję i notuje niewiarygodny wynik w statystyce cielności podań – ponad 90% z nich dociera do adresata. On zachowuje się tak, jakby grał w Madrycie od zawsze. W wywiadzie dla „Suddeutsche Zeitug”, Toni poruszył kwestię samego transferu i relacji z nowym szkoleniowcem: „To było istotne, że od pierwszego dnia mogłem być pewien pokładanej we mnie nadziei. Ancelotti powiedział mi, że na mnie liczy, potrzebuje mnie i szykuje dla mnie ważną rolę w zespole. Podczas rozmowy telefonicznej wyjaśnił mi, jak mogę pomóc Realowi Madryt stać się lepszą drużyną […]”. Jeśli chodzi o reprezentację, Kroos gra w niej nieco wyżej. Dzięki temu może w większym stopniu uczestniczyć w rozegraniu piłki i stworzyć zagrożenie strzałem z dystansu. Zmiana pozycji nie wpłynęła na jego postawę na boisku. Toni, nawiązując charakterystyczną nić porozumienia z Modriciem, odnalazł się na niej bardzo dobrze.
Nie wszystko było idealne
Prawda, że perfekcja (o ile jest w ogóle możliwa) przychodzi z czasem. Chorwat i Niemiec nie ustrzegli się problemów w kwestii komunikacji z linią obrony, ale także między sobą. Te braki najwyraźniej pokazało spotkanie przeciwko Barcelonie. Dla przykładu: w miejsce Leo Messiego, zgodnie z pomysłem Enrique, bardzo często wchodził Xavi. Swoim zachowaniem wyciągał on środkowego obrońcę z linii, przez co ten zostawiał za sobą wolną przestrzeń, której Sergio Ramos, siłą rzeczy, nie mógł wypełnić.
Manewr ten sprawiał, że choć współpraca pomiędzy Modriciem, Kroosem a stoperami Królewskich w przekroju całego meczu wyglądała przyzwoicie, często nie mogli oni zdecydować się, kto pokryje sprytnie operujących między liniami piłkarzy Blaugrany. Tylko wyjątkowo słaba dyspozycja Katalończyków i poświęcenie w obronie zawodników Ancelottiego spowodowało, że taktyka ta nie przyniosła należytych rezultatów. Widzimy więc, że gra Kroosa i Modricia to dość specyficzny element w taktyce Realu Madryt. Choć duet ten nie ustrzegł się błędów, z meczu na mecz funkcjonuje coraz lepiej.
Poza tym, Chorwat i Niemiec coraz częściej podłączają się do akcji ofensywnych. Tutaj bardzo ważna jest wzajemna asekuracja pozycji, wspomagana przez bocznych obrońców, czy pomocników. Sam Toni ma w tym momencie już sześć asyst w Primera División, Luka dwie. Gdy jeden z nich zapędza się pod pole karne przeciwnika, drugi kontroluje pozostawioną przestrzeń. Pomocnicy, choć o różnych cechach motorycznych, mają ze sobą wiele wspólnego. Obaj świetnie strzelają z dystansu, podają i ustawiają się w obronie. Czy Carlo może wymagać od swojego zabójczego duetu czegoś więcej? Prócz strzelania większej ilości bramek chyba nie. Real w takiej formie zbliża się do perfekcji.
Współpraca kluczem do zwycięstwa
Choć zdarza im się popełniać błędy, nad grą Luki Modricia i Toniego Kroosa trudno się nie rozpływać. Wystarczy oglądać mecze Realu Madryt by przekonać się, jak wiele znaczą dla białej armii Ancelottiego. Pokazują swoją jakość w każdym elemencie gry. Czy na murawie pod względem indywidualnym mogą prezentować się jeszcze lepiej? W przypadku Modricia to pytanie pozostaje wielką niewiadomą. Kroos ma jednak zaledwie 24 lata i najlepsze przed sobą. Stosowanie się do wskazówek trenera sprawi, że linia pomocy będzie funkcjonować coraz lepiej, a Real odniesie z tego tytułu wiele korzyści. Co warto nadmienić: Modrić i Kroos są najbardziej niebezpieczni nie wtedy, kiedy decydują się na indywidualne rozwiązanie sytuacji, ale wtedy kiedy ściśle współpracują. Ich zachowanie, pomysłowość i zrozumienie z poszczególnymi liniami sprawiają, że tworzą jedną z najlepszych par środkowych pomocników w Europie. Efekty tego widać chociażby po wynikach notowanych przez Los Blancos. Każdy zespół, niezależnie od posiadanych w kadrze zawodników, jest odprawiany z kwitkiem. A jeśli wiesz, że obrona i środek pola funkcjonują tak jak trzeba, o wiele łatwiej jest zdobywać bramki.
Fundament, o którym warto pamiętać
Carletto ma wielkie szczęście, że w swojej kadrze posiada takich piłkarzy, jak Luka oraz Toni. Wspomniany duet to fundament, o którym warto pamiętać mówiąc o występach Los Blancos. Ci, którzy strzelają gole i bezpośrednio zapobiegają ich utracie zawsze będą na świeczniku. Choć to Cristiano Ronaldo pewnie zmierza po trzecią w karierze Złotą Piłkę FIFA, to oni zapewniają odpowiednią jakość w rozegraniu piłki i zabezpieczeniu tyłów. A w Hiszpanii komentują: „¡Increíble partido! ”.