72 lata historii, które przestają istnieć w mgnieniu oka. Taki scenariusz zawsze boli, ale czasem trzeba przełknąć gorzką pigułkę i żyć dalej. Tak zrobiono w Lleidzie, gdy w 2011 roku tamtejszy klub przestał istnieć. Jak do tego doszło i co zespół z Katalonii zdołał wcześniej osiągnąć?
Szczypta przeszłości
Piłka nożna zaistniała w Lleidzie w 1910 roku za sprawą Manuela Azoza, biznesmena z Barcelony. Pierwszymi klubami były Montserrat, założony w 1913 roku, i FC Lleida, która pojawiła się rok później. W ciągu kolejnych lat powstały m.in. Club Colonial, Athlètic Metalúrgic i Joventut. Ten ostatni w latach 20. zasłynął jako najsilniejsza strona miasta. W 1919 r. Lleida była pierwszym klubem mogącym korzystać ze stadionu Camp d’Esports, jednak osiem lat później została rozwiązana. Podobnie zresztą jak wszystkie pozostałe, bo po dekadzie nie istniał już żaden z nich.
1939 to nie tylko rok zakończenia wojny domowej w Hiszpanii, ale też rok narodzin kolejnego klubu z Lleidy. Grupa byłych członków Lérida S.C. i Calaveres dążyła to zreorganizowania futbolu w mieście. W mieście, które w czasie konfliktu położone było na terenie Republikanów i wielokrotnie stawało się celem ataków frankistowskiego i włoskiego lotnictwa (kontyngent Włochów wspierał siły faszystowskie). Podczas najsłynniejszego z nalotów z 2 listopada 1937 roku dziewięć włoskich bombowców zabiło do 250 osób i raniło kolejne 750. Tego dnia nie zawyły syreny ostrzegawcze. Samoloty miały zniszczyć most, lecz bomby spadły również na: autobus pełen podróżnych (niefortunnie znalazł się akurat na moście), centrum miasta, siedzibę banku, a także szkołę w tej ostatniej grzebiąc żywcem sześćdziesięcioro dzieci w wieku 9-12 lat.
Na przekór wstrząsającym, wojennym wydarzeniom, mieszkańcy miasta powrócili w końcu do codzienności i futbolu. Powstała Lérida Balompié-AEM. Lérida, ponieważ Lleida to nazwa tej samej miejscowości w języku katalońskim, a nowa władza nie przepadała za wszelkimi przejawami regionalnej odrębności. Klub po czterech sezonach w rozgrywkach regionalnych zadebiutował w czwartej lidze w roku 1943. Ale już rok później doszło do rozłamu na Léridę Balompié i AEM.
W międzyczasie w 1941 roku hiszpańscy nacjonaliści utworzyli CD Leridano, z którym Lérida rywalizowała na szczeblu lokalnym. Jednak w marcu 1947 oba kluby połączyły się i utworzyły Unión Deportiva Lérida. Zachowano zarówno niebiesko-białe stroje, herb, jak i prezesa Lérida Balompié – Eduarda Estadellę. Postępy poczynione przez Léridę po fuzji były zdumiewające. W sezonie 1948/49 wykazali bardzo duży potencjał sięgając po pierwsze miejsce w trzeciej lidze, z 16 zwycięstwami, 5 remisami i 5 porażkami. Przez 10 lat, od 1939, konsekwentnie pokonywali szczebel po szczeblu, by w latach 1950-51 zagrać w Primera Divisón. „Winnym” tych wyników był m.in. Estadella, dzięki któremu klub w ciągu zaledwie dwóch sezonów wskoczył z trzeciej ligi do pierwszej. Był to pierwszy złoty okres Léridy, o którym jeszcze kilka lat wcześniej jedynie marzyli.
Ulotne szczęście
Radość nie trwała długo, gdyż zawodnicy Léridy nie prezentowali się tak wyśmienicie na tle elity. Po wygranej 9:2 z CD Lugo i awansie do grona najlepszych klubów przestało być różowo. Debiut w pierwszej lidze przyniósł im sromotne porażki: 0:9 z CD Málagą, 1:10 z Deportivo de La Coruña (wynik ten był przy okazji najwyższym zwycięstwem w historii Deportivo) i 0:10 z Athletikiem. Rozgrywki zakończyli na ostatnim miejscu z 13 punktami i bilansem bramkowym z 93 golami na minusie (41-134), co po tak widowiskowym starcie nie było niespodzianką. Po spadku zawodnicy Léridy marzyli o szybkim powrocie, jednak nie udało się im się tego osiągnąć. W tamtym okresie klub rozpoczął intensywną znajomość z Barceloną, której wynikiem były wymiany graczy takich jak Basora, Gonzalvo, Moreno, Gensana czy Ribelles.
Sezon 1956/57 przyniósł im kolejną relegację, która zakończyła romans z Barcą. Klub znów znalazł się w trzeciej lidze, gdzie egzystował przez następne osiem kampanii. Kolejne lata nie przynosiły większych zmian, Lleida kilkukrotnie przenosiła się z trzeciej do drugiej i z drugiej do trzeciej ligi, wciąż prezentując całkiem dobry poziom, ale nie odnosząc większych sukcesów i tak aż do lat 90. Jedyną istotną zmianą, jaka zaszła w klubie, było przemianowanie go na Unió Esportiva Lleida.
Historia kołem się toczy
Z nowym trenerem – Mané, weszli w ostatnią dekadę XX w. z coraz lepszymi wynikami, by w końcu w sezonie 1992/93 zebrać w Segunda División aż 23 zwycięstwa, 11 remisów, jedynie 4 porażki i, po ponad 40 latach, ponownie trafić do pierwszej ligi. Znany nam już stadion Camp d’Esports w 1993 roku został gruntownie zmodernizowany, aby mogły się na nim odgrywać mecze Primera División. Na fali awansu Lleida zatrzęsła rozgrywkami. Pierwsze trzy spotkania przyniosły jej wygraną z Realem Madryt 2:1, z Barceloną 1:0, a następne zwycięstwo dało tymczasowo trzecie miejsce… po czym ponownie znaleźli się w drugiej lidze, do której mimo wspomnianych tryumfów, trafili.
Mané odszedł z klubu, a Lleida dotkliwie ucierpiała na tym rozstaniu. Mimo obecności dobrych trenerów, takich jak Antonio López, Txetxu Red czy Juande Ramos oraz utalentowanych zawodników jak Raúl Tamudo, Moreno lub Quique Álvarez czy nowego większościowego udziałowca – przedsiębiorcy Tatxo Beneta, Lleidzie nie udało się powrócić do Primera División. Odejście tych graczy do drużyn La Liga i szereg błędnych transferów sprawiły, że UE Lleida nie utrzymała odpowiedniego poziomu i ponownie zawitała do Segunda División B. Wydostała się z niej później zaledwie na dwa sezony w latach 2004-2006. Chwilowy powrót do drugiej ligi był jak rozpaczliwe wyciąganie szyi w obawie przed utonięciem, które musiało w końcu nastąpić.
Koniec i początek
W czerwcu 2010 roku Tatxo Benet, który przez lata swoim sposobem zarządzania zrujnował klub, sprzedał swoje udziały Anabel Junyent. Po audycie okazało się jednak, że finanse Lleidy wyglądają jeszcze gorzej niż zakładano. Klubu nie dało się już uratować i w maju 2011 został on wystawiony na aukcję likwidacyjną z powodu długu w wysokości… 28 milionów euro. Historia UE Lleidy dobiegła końca. Choć nie całkowicie. Zaledwie kilka miesięcy później na jej zgliszczach, lokalny przedsiębiorca – Sisco Pujol i grupa zapaleńców, utworzyła Lleidę Esportiu. Nie pozwolili oni by po ich ukochanej drużynie pozostała pustka. Na Camp d’Esports wciąż kopią piłkę, wciąż w niebiesko-białych strojach, wciąż z uporem liczą narodziny klubu od 1939 roku (chociaż nie powinni). „Jesteśmy i będziemy” – mówią.