
Po raz kolejny wybieramy hiszpańską jedenastkę miesiąca. W odróżnieniu od Sfinksa miejsce w naszej kadrze otrzymują zawodnicy za wysoką efektywność na boisku oraz formę, nie za nazwisko.
Kwiecień był miesiącem paradoksów. Przyniósł kolejne spektakularne sukcesy hiszpańskiej piłce, ale nie… piłkarzom z hiszpańskim paszportem. Deficyt fascynujących występów Hiszpanów aż nadto uwidoczniły spotkania spoza hiszpańskiego podwórka. Nasz wzrok skupiliśmy zatem głównie na Primera División, ale tutaj również napotkaliśmy wiele przeszkód. Okazuje się bowiem, że w La Liga kwietniowe pierwsze skrzypce grali stranieri. Wybierając jedenastu najlepszych minionego miesiąca czuliśmy ciężar podjętych decyzji.

Sergio RicoSevilla
Młody bramkarz Sevilli wykorzystał nie tylko kontuzję Beto, ale również słabą konkurencję innych hiszpańskich kolegów po fachu. A kiedy już Portugalczyk wrócił między słupki, szybko okazało się, że Rico będzie pewniejszą opcją Sevillistas do końca sezonu. Dobrze broni w lidze, świetnie także w Europa League. Zdaje się, że żyzna hiszpańska gleba sprzyja “hodowli” najlepszych łapaczy na świecie. My z pewnością nie odrzucamy wariantu na kolejną kampanię: Sevilla w Lidze Mistrzów, z Rico na linii bramkowej.
Hector BellerinArsenal
W przypadku obrońcy Arsenalu nie mówimy już: oto jest dzień, mówimy: oto jest czas. Bellerín jest w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie. Znamy podejście Arsene’a Wengera do eksperymentów, takim swego czasu był nasz bohater. Francuz z sekretnych składników stworzył “backa” śmigającej po prawej stronie boiska, że aż miło. Brakuje mu jeszcze piór, ale możemy być pewni, że o to zadbają w Londynie. Póki co ma pewne miejsce w kładzie Kanonierów i odnosi pierwsze minisukcesy. W kwietniu była nim asysta.
David LombánElche
Sukces stopera Elche to po części uznanie dla całej drużyny Franjiverdes, która nie dość, że uciekła spod topora, to sama wali po łbach konkurentów w walce o utrzymanie. Lombán ów orężem posługuje się nadzwyczaj sprawnie. W całym sezonie pięciokrotnie dziabnął przeciwnika, ostatnio w kwietniu – bijąc Deportivo. Nominacja obrońcy Elche nie jest naszym “widzimisie”, podobnie wyróżniają go choćby publicyści “Asa”. Z resztą, nawet gdybyśmy chcieli wrzucić kamyczek do ogrodu byłego zawodnika Barcelony (Barcelony B oczywiście), to nie mamy ku temu okazji. W jedynym kwietniowym klopsie Elche (0:3 z Atletico) Lombán nie brał udziału.
Sergio RamosReal Madryt
Stawił czoła wyzwaniu, mimo że Raphaël Varane w kwietniu wszystkim stoperom na świecie podniósł poprzeczkę na niewyobrażalnie wysoki poziom. Trzeba też podkreślić: Carlo Ancelotti nie odrzucił do lamusa wariantu z SR w środku pola, pomimo predyspozycji Pepe do tej roli. A zatem Ramos w minionym miesiącu miał bardzo dużo pracy, z której wywiązał się przynajmniej dobrze. No i oczywiście, jak to Sergio – dorzucił swoje pod bramką przeciwnika. Trochę tylko szkoda, że przez eksplozję formy Francuza, Carleto musiał też i zluzować Hiszpana w niektórych spotkaniach.
Jesus GámezAtlético
Jego już wyróżnialiśmy w ogólnej, kwietniowej jedenastce La Liga. Nic nowego nie dopowiemy, ale przyznamy jedno – z każdym kolejnym przeciwnikiem na lewej obronie, Jordi Alba coraz częściej rozgląda się za plecy!
Dani Parejo Valencia
Jedno z dwóch: albo del Bosque jest ślepy, albo zwyczajnie nie lubi kapitana Valencii. Ten nadal ciągnie Nietoperzy ku Lidze Mistrzów, wciąż jest w grze o Trefeo Zarra i wisienka na torcie – ciągle upieramy się, że mimo Messich, Suárezów, Ronaldów, Griezmannów kandydatura Parejo do MVP sezonu brzmi poważnie. Dorobek Daniego z kwietnia kolejny raz daje do myślenia Sfinksowi: dwie bramki, tyleż samo asyst. Mamy Wąsacza za profesjonalistę, więc prywatne animozje do DP odkładamy na bok. A zatem: czy jest jakiś okulista na stadionie?!
Ander HerreraManchester United
O ile we wstępie wspominaliśmy, że w kwietniu fenomenalnych występów Hiszpanów poza La Liga dostaliśmy jak na lekarstwo, to w odniesieniu do Baska sypiemy głowy popiołem. Moment Andera w Manchesterze nadszedł. Najboleśniej przekonała się o tym Aston Villa, której wpakował pierwszy dublet w karierze. Może i Herrera miesiąc kończyłby z większym uśmiechem, gdyby jego kompani włożyli więcej wysiłku w lidze, ale fakty mówią same za siebie. Miał czarować wielki Di María z Realu, robi to skromny Ander z Athleticu.
Juan MataManchester United
Odżył! I to powinno wystarczyć Sfinksowi, który zawsze wysoko cenił akcje pomocnika Czerwonych Diabłów. Fanom ManU. zasłużył się przede wszystkim bramką w derbach Manchesteru, w których błyszczał. Podobnie jak w przypadku Herrery – lepsze wyniku United mogły jeszcze wyżej wywindować szanse Maty na kolejne powołanie. Cóż, przynajmniej Hiszpanie w zespole Lousia van Gaala mogą wysoko nieść czoła po zakończeniu kwietnia!
Santiago MinaCelta
Młodzian z Miasta Oliwnego pewnie nie pogniewałby się, gdyby kwiecień miał, powiedzmy, z 60 dni. Bowiem na początku drugiego kwartału Hiszpan zrobił niemal tyle samo, a może i więcej, niż w dotychczasowej przygodzie z piłką. A już pokerem w potyczce z Rayo pobił samego siebie. Cieszy też, że nie był to jednorazowy wybryk Santiego – w każdym kolejnym spotkaniu piłkarz Celty podbijał swoją wartość. I już też wiemy, że maj zapowiada się równie ciekawie u 20-letniego skrzydłowego, nawet jeśli tata nie ogląda go z wysokości trybun…
NolitoCelta
W kwietniu wyglądało to mniej więcej tak: prawą stroną sunął Mina, z lewej murawę wypalał Nolito. Z płomiennych rajdów wyszły mu trzy trafienia. Masa porównań zwala się na nas, kiedy przypomnimy sobie wczesnojesienne „partidaza” Nolito. W ogóle gdyby cały sezon Hiszpana przedstawić na wykresie, wyszłaby nam figura o kształcie litery „U”. To znaczy: początek – fenomen, połowa rozgrywek – mielizna, końcówka – znów fenomen. Wychodzi na to, że najbliższe miesiące zachowają tą tendencję.
Aritz AdurizAthletic
Aduriz to Athletic, Athletic to Aduriz. Czyli bez zmian w stosunku do marcowego zestawienia. Znowu Baskowie grali świetnie, co odzwierciedliły liczby… doświadczonego napastnika. W kwietniu Aduriz cztery razy posyłał piłkę do siatki, zupełnie przyzwoity wynik. Ale takiego walczaka nie możemy mierzyć miarą zdobytych bramek, przypomnijmy też, że AA to nasz stały kandydat do wszelkich możliwych jedenastek. Nic nie stoi na przeszkodzie, by nagiąć zasadę odmładzana kadry. Prawda, panie del Bosque?