Październik za pasem. Czas podsumować wydarzenia ubiegłego miesiąca i nagrodzić jego największych bohaterów. A wyjątkowo, w kolejce po laury, ustawiło się kilka nowych twarzy. Kto to taki?
Diego AlvesValencia
Za najlepszy opis października u brazylijskiego bramkarza niech służy spotkanie z Atlético. Fakt, Valencia przegrała, ale dzięki Alvesowi była to tylko porażka, a nie kompromitacja. Diego „wyciągnął” dwa rzuty karne – Griezmanna i Gabiego. Tym samym Brazylijczyk przeciągnął linę na stronę tych, którzy jednak uważają, że karne można dobrze bronić, a nie tylko źle wykonywać. I nie zmieni tego nawet to, że w innym spotkaniu, z Barceloną, już nie poradził sobie z Leo Messim.
And also remember that you are Leo Messi’s favourite victim, Diego Alves. He scored against you 19 times. And 3 out of 4 penalties 👊 pic.twitter.com/kQ1hIrO2sL
— Nou Nation (@NouNation) October 25, 2016
“Pamiętaj, że już raz cię zatrzymałem” – Diego Alves do Leo Messiego
Roberto RosalesMálaga
Na początku był chaos – tak w skrócie można scharakteryzować początek sezonu defensywy Málagi. Swoje pięć minut oczywiście miał (i mieć jeszcze będzie) Diego Llorente, ale to na fajerwerki Rosalesa czekała publiczność z La Rosaledy. Wenezuelczyk w minionych kolejkach robił dokładnie to, za co nagradzaliśmy w poprzedniej kampanii. Forsował pole karne przeciwnika i starał się nie zaniedbywać obowiązków bliżej swojego bramkarza.
Golazo de Roberto Rosales hoy vs #Alaves, 1er Gol de Rosales con #Malaga en #LaLiga. No anotaba desde 2013 #Twente. https://t.co/S8c1ZufgR2
— Leonardo Nunes (@Cifuland) October 16, 2016
Iñigo MartínezReal Sociedad
Ostatnio stoper Realu Sociedad przeżywa same dobre chwile. Niedawno wrócił (choć to za dużo powiedziane, bo brał udział w dwóch sparingach) do reprezentacji Hiszpanii po trzech latach przerwy, a w klubie przemienił się z ciapowatego defensora w trudną do obejścia skałę. Nawet w swoim najsłabszym meczu, z Athleticiem, strzelił bramkę, którą mogliby pozazdrościć wirtuozi gry powietrznej, zatem sam po sobie zamazał zły ślad. Pod nieobecność kontuzjowanego Ramosa Lopetegui nie ma wyjścia. Na ratunek Iñigo?
Muy contento por haber conseguido el objetivo y por supuesto por mi debut oficial con la @SeFutbol ! ⚽️💪#NoPainNoGain pic.twitter.com/0bTBBoUhkC
— Iñigo Martinez (@InigoMartinez91) October 9, 2016
Raphaël VaraneReal Madryt
Długo zastanawialiśmy się: Piqué czy Varane. Ostatecznie postawiliśmy na Francuza, który, zdaje się, miał trochę trudniejsze zadanie od Hiszpana. Musiał bezboleśnie uzupełnić lukę po Ramosie, wtedy, kiedy defensywa Realu chorowała. Varane’owi udało się to, a oprócz spotkania z Eibarem, ocierał się o perfekcję w odbiorze. No i dorzucił jeszcze to, co lubi robić Katalończyk – strzelił bramkę Betisowi.
Más recuperaciones del Madrid vs Atheltic:
– Varane: 17
– Marcelo: 14
– Kroos: 9
– Kovacic: 9
– Carvajal: 8
– Pepe: 7
– Isco: 6— Rafa Peinado (@peinado90) October 24, 2016
Najwięcej odbiorów podczas meczu Real – Athletic
MarceloReal Madryt
Przyzwyczailiśmy się, że lewa strona obrony w Primera División jest specjalnością Brazylijczyków. Jeśli nie Filipe Luis, to Marcelo; jeśli nie on, to ten pierwszy – tak wymieniali się nominacjami obaj panowie przed sezonem. W tym miesiącu o wszystkim zdecydowały liczby. Obrońca Realu po trzytygodniowym urazie wrócił do zespołu jako kapitan i na dzień dobry strzelił bramkę Betisowi. Ostatni mecz, z Alavés był już popisem – dwie asysta, w tym ta poniżej. Wisienka na torcie.
Marcelo's amazing pass today 🔥 pic.twitter.com/tjf0uQtYSl
— Brazil Football 🇧🇷 (@BrazilEdition) October 29, 2016
Marcelo: "I didn't celebrate the pass to Morata, I celebrated the goal."
— Real Madrid Info (@RMadridInfo) October 29, 2016
Ignacio CamachoMálaga
Już wisiała na włosku posada Juande Ramosa i Málaga wróciła do żywych w lidze. Spora w tym zasługa Camacho, który od początku października jest jedną z wiodących postaci u doświadczonego szkoleniowca. Na dodatek w ostatnich tygodniach zabrał się za strzelanie. O ile z Leganés jego „cabezazo” w doliczonym czasie dopełniło dzieła zniszczenia (4:0), o tyle z Atlético dało Andaluzyjczykom tylko nadzieję (2:4). Ale, tak czy siak, takiego Ignacio i taką Málagę chcemy oglądać!
Ignacio Camacho na 2:3, a Atletico w 10tkę. pic.twitter.com/flVUhLwx0R
— Przemysław Kasiura (@p_kasiura) October 29, 2016
Manu TriguerosVillarreal
Jeżeli miesiąc temu pisaliśmy, że Roque Mesa i Vicente Gómez z Las Palmas pukają do drzwi La Selección, to po październiku do tego samego apelu przyłączamy kandydaturę Triguerosa. Wiemy, że pomocnik Villarrealu w notesie Julena Lopeteguiego jest dłużej od Kanaryjczyków, więc tym pewniej podchodzimy do tematu. Sam Manu również dokłada wszelkich starań, by przywdziać krwisto czerwoną koszulkę La Roja, bo przez ostatnie tygodnie był prawdziwym szefem drugiej linii Submarinos. Powołania tuż-tuż [ostatecznie JL we wczorajszych powołaniach nie postawił na Manu – przy. red.].
Me gusta mucho lo fácil y bien que ve el fútbol Manu Trigueros. No hace mucho ruido pero es top.
— Henry Hill (@adelanteRMCF) October 23, 2016
“Podoba mi się, jak łatwo Trigueros rozumie futbol. Nie robi dużo hałasu, ale jest topowym piłkarzem”
Yannick CarrascoAtlético
Październik w wykonaniu Belga nawet nie był fajerwerkowy, ale wręcz torpedowy! Belg wskoczył do czołówki najlepszych strzelców (5 bramek, liderzy Messi i Suárez – 7), a każdy z jego goli padł właśnie w minionym miesiącu. Najbardziej bezlitosny okazał się względem Granady, której do hat tricka dorzucił dwie asysty. O jego bezwzględności przekonała się także Málaga (4:2), bo dwie bramki Yannicka dały zwycięstwo Rojiblancos. Bierzemy odpowiedzialność na siebie i świadomie uznajemy, że to Carrasco był największą gwiazdą Atlético w minionych kolejkach.
Yannick Ferreira Carrasco is on 🔥.
He's also on track to be Atletico Madrid's next superstar. 💯 pic.twitter.com/jM6YbKoj5R
— Bleacher Report UK (@br_uk) October 30, 2016
Roberto TorresOsasuna
Do września włącznie beniaminek z Pampeluny nie zwyciężył ani razu, tylko dwukrotnie remisując. Ale przyszedł przełom i w ostatnim miesiącu Osa na cztery spotkania przegrała tylko raz, osiągając premierową wygraną. Wielki wkład w te osiągnięcia miał Roberto Torres, którego trafienia (3) lub asysty (1) zawsze coś przynosiły zespołowi. Krótko podsumujmy październik Osasuny: z wkładem Torresa – zwycięstwo, dwa remisy i porażka; bez wkładu Torresa – remis i trzy porażki. Jest różnica, prawda?
Roberto Torres es una opción muy rentable para fichar en tu equipo Fantasy. 56 puntos y solo 523.251€. ¡Una ganga! https://t.co/xYrAP4BnpS pic.twitter.com/f0EBCeqf3u
— LaLigaFantasyMARCA (@FantasyLaLiga) October 24, 2016
41 odbiorów i 204 podania – dorobek Roberto Torresa w La Liga
NeymarBarcelona
Październik zaczął się bardzo dobrze dla Brazylijczyka. Najpierw wbił bramkę w słabym dla Barcelony (sam Ney nie zaprezentował się katastrofalnie) meczu z Celtą, a potem dwoma asystami rozmontował obronę Deportivo. Później jego skuteczność spadła, ale wciąż tworzył zasłonę dymną dla szalejącego Messiego. Przydatność dla zespołu w jego przypadku tym razem kroczyła inną drogą niż seryjne strzelanie i asystowanie, choć jeszcze w tym sezonie mógłby pokusić się o awans do dziesiątki najlepszych goleadorów w historii FCB.
🔝 strzelcy w historii FC Barcelona: 1 – Messi 467…
21-Suarez 94…
25-Neymar 91 [@BarcaStat] pic.twitter.com/Vy9sFYkFQt— Sulik (@KrzysztofSuliko) October 25, 2016
Iago AspasCelta Vigo
Długo nie potrafił się przełamać, ale kiedy zaskoczył – zaczął strzelać z częstotliwością karabinu maszynowego. Aspas to uosobienie Celty. Kiedy Celestes cierpią, cierpi Aspas, uradowany Aspas to też uradowana Celta. W Październiku piłkarze z Vigo wsadzili nas na piłkarski rollercoaster, a Iago bardzo umiejętnie brał wszystkie zakręty. W tym miesiącu ośmieszył Barcelonę, upokorzył Deportivo i napsuł krwi Las Palmas. A sam wstrzelił się do czuba wyścigu o trofeo pichichi.
A Iago Aspas double puts him among the 🔝5️⃣ scorers in #LaLigaSantander. pic.twitter.com/MmvcoZgVPO
— LaLiga (@LaLigaEN) October 30, 2016
Jorge SampaoliSevilla
Argentyńczyk w sumie wyróżnił się dwoma wyczynami, które złożyły się na jego nominację. Po pierwsze wreszcie (po 22 meczach złej passy) poprowadził Nervionenses do wyjazdowego zwycięstwa w lidze – padło na Leganés. Potem jeszcze przechytrzył Atlético, które w erze cholismo ani razu z Sevillą nie przegrało. Czarna seria zaczęła się nawet nieco wcześniej i przed przełamaniem liczyła łącznie 13 pojedynków ( w tym 11 za Simeone) między Rojiblancos i Blanquirojos bez wygranej tych drugich. A że do tego wszystkiego podopieczni El Loquito spisywali się świetnie i idą w lidze niemal łeb w łeb ze świętą trójcą, nasz wybór był łatwiejszy.
Wiem, futbolowy nalog…ale Sampaoli vs Simeone jest jak Spassky vs Fischer #ciasteczko pic.twitter.com/mdSCsXw0xi
— Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) October 23, 2016
Plusy…
Nagroda Zrzeszenia Futbolowych Estetów
Gdyby Mozart czy Michał Anioł mieli porównywalny talent do futbol jak do swoich dziedzin sztuki, to zapewne spod ich butów wychodziłyby takie dzieła jak ta akcja Las Palmas. Finezja, kunszt, po prostu mistrzostwo. Brawa dla artystów: Jonathana Viery, Tany oraz Kevina-Prince’a Boatenga.
Ściana Płaczu
Nie mieliśmy wyboru. Nie mogliśmy przejść obojętnie obok dokonania Diego Alvesa w spotkaniu z Atlético także i w dodatkowych wyróżnieniach. Jego fenomen przeczy idei rzutu karnego. W końcu, jak sama nazwa wskazuje ma to być forma „kary” , próba przywrócenia sprawiedliwości – swego rodzaju „egzekucja”. Tymczasem, Brazylijczyk pozostawił za sobą w rozpaczy, poczuciu rozczarowania czy złości bardzo wielu śmiałków, którzy próbowali strzelić mu gola z jedenastki. Tak do tej listy żałobników dołączyli Griezmann i Gabi.
…i minusy
Nagroda im. Tomasza Kammela
Tu nie może być zaskoczenia. Marc-André ter Stegen już na samym początku października zawiesił niezwykle wysoko poprzeczkę w kategorii babolazo. Próbował dorównać mu Sergio Alvarez podając piłkę do rywala w spotkaniu Celty z Villarrealem oraz obrona Realu Sociedad w derbach z Athletikiem. Ale nic z tego. Nic nie jest w stanie równać się z rozmiarem zaćmienia Niemca i precyzją jaką nabił nadbiegającego Pablo Hernándeza. Prawdziwy Wielbłąd.
Kodeks Balenziagi
„Oko za oko, ząb za ząb” jak mówi Kodeks Hammurabiego. Baskijski obrońca Athleticu wprowadził swój wymiar, niezwykle srogiej, sprawiedliwości. Jego nowe prawo oparte na kazusie Roberto Rosalesa głosi: „za nerę w cojones”. Niezbyt sportowe zachowanie Wenezuelczyka to jedno, ale odwet Mikela przekroczył granicę męskiej solidarności. Sędzia najwyraźniej wziął to pod uwagę i uznał, że zawodnik Málagi otrzymał już swoją karę.