Święta, święta i po świętach. Wraz Wielkanocą zakończyła się ostania kolejka, którą zaliczamy do rozgrywanych w marcu. Najwyższa pora zatem na kolejną idealną jedenastkę miesiąca. Nie zwlekajmy już dłużej! Ruszamy!
W zestawieniu uwzględniamy występy z 27-30 kolejki La Liga.
NetoValencia
Decyzji o przenosinach z Juventusu nie żałuje chyba nikt. Stara Dama znalazła już nowego następce Buffona, Valencia zdobyła świetnego bramkarza, a sam Neto możliwość gry w najlepszej lidze świata. I to gry na najwyższym poziomie. W marcu Valencia straciła tylko jednego gola, chociaż celnych strzałów na bramkę Neto oddano aż trzynaście. Skutecznie ratował swoich kolegów szczególnie w starciu z Sevillą. Jeżeli utrzyma formę to wreszcie otrzyma szansę na wymarzony debiut w reprezentacji Brazylii, bo jak na razie skończyło się tylko na powołaniu na zgrupowanie.
Dani CarvajalReal Madryt
Choć zawinił w meczu z Gironą – po jego faulu rywale doprowadzili do strzelenia pierwszej bramki – błąd nie miał znaczenia w rozrachunku całego meczu. Ponadto w kolejnych spotkaniach spisał się na tyle dobrze, że nadrobił pomyłkę z nawiązką. W starciu z Eibarem skutecznie wyłączał z gry Inuiego, a także zaliczył asystę. Podobnie było w meczu z Getafe, lecz bez bonusu w postaci ostatniego podania, gdyż po jego dograniu dogodnej sytuacji nie wykorzystał Cristiano Ronaldo.
Gerard PiquéBarcelona
Nie mamy wątpliwości, że na chwilę przed najważniejszą fazą sezonu Piqué znalazł się w topowej dyspozycji. Wbrew pozorom Katalończykowi nie brakowało w marcu ciężkich chwil, jak w spotkaniu z Atlético czy Sevillą. W obu tych meczach Barcelona wyszła jednak obronną ręką, co trzeba oddać również defensywie. No i, jak to bywa w przypadku Gerarda, zwyżkową formę utrzymał także poza boiskiem…
Pique zapytany o kwestię szpaleru ze strony Realu: "Ufff, dziś w nocy nie zasnę".
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) April 7, 2018
Marc BartraReal Betis
Kiedy w styczniu odchodził z Borussi Dortmund do Betisu, można było spytać co poszło nie tak. Ale okazuje się, że z Bartrą wszystko jest w jak najlepszym porządku i od początku roku stanowi o sile defensywy Los Verdiblancos. W marcu włożył ogromny trud w walkę Andaluzyjczyków o strefę europejskich pucharów, czym sam się zbliżył do mundialu. Hiszpan ma bowiem duże szanse, by za pięć dwunasta, tuż przed wylotem do Rosji, wrócić do łask Julena Lopeteguiego.
¡¡Lo de @MarcBartra es INCREÍBLE!!
Antes de su llegada, el Betis dejó su puerta a cero 4 veces en 23 partidos (17%).
Con Bartra sobre el campo, el Betis no encajó gol en 6 de 8 partidos (75%).
— Betis Stats (@BetisStats) April 2, 2018
Przed Bartrą: Betis zachował czyste konto w 4 z 23 spotkań.
Po przybyciu Bartry: Betis zachował czyste konto w 6 z 8 spotkań
Jordi AlbaBarcelona
Od początku sezonu wybór najlepszego lewego obrońcy co miesiąc zaczyna się od Jordiego Alby. Przeżywa drugą młodość, którą w bieżącej kampanii uświetnia zwłaszcza asystami. Pod tym względem jest najlepszym defensorem w całej lidze – już dziewięciokrotnie wykładał piłkę partnerom. W marcu do rzeczonego dorobku dorzucił dwa ostatnie podania, co ciekawe, żadne do Leo Messiego, tak jak zdążył nas przyzwyczaić.
Defensas con más asistencias en esta Liga:
9 Jordi Alba
6 Sergi Roberto y José Ángel
5 Hugo Mallo y BARRAGÁN (una hoy)Equipos que han generado más goles por la banda derecha en esta Liga:
17 Madrid
16 Betis— Pedro Martin (@pedritonumeros) April 7, 2018
Geoffrey KondogbiaValencia
Mecz z Sevillą to był jego recital. Dwie asysty w wygranym 0-2 spotkaniu w Andaluzji pokazały, że u Francuza wciąż są wielkie pokłady możliwości. W Valencii odżył i zapewniania ze strony Los Ches – mówiące o tym, że Nietoperze wykupią go po sezonie i nie będzie musiał już wracać do Interu Mediolan – dodają mu jedynie skrzydeł. Hiszpania to jego miejsce na ziemi, z korzyścią także dla ligi jako całości.
Álex GranellGirona
Unikatowość Girony nie objawia się jedynie tym, że w debiutanckim sezonie w La Liga ociera się o puchary, a także przez to, że podopieczni Pablo Machína potrafią się wyróżnić na tle całej stawki. Od dłuższego czasu nie ma miesiąca, w którym któryś z Los Albirrojos nie pretendowałby do naszej jedenastki. W marcu wszelkie podstawy do tego dostarczył nam Álex Granell pod postacią tech asyst i zdobytej bramki. W dodatku był to debiutancki gol Granella. I to jaki!
Luka ModrićReal Madryt
Dyrygent środka pola Realu Madryt pokazał, że znów jest gotowy do najlepszej gry. W meczu z Eibarem zaliczył kapitalną asystę do Ronaldo, a i sam był bliski zdobycia bramki. Z Las Palmas posłał równie doskonałe dogranie do Bale’a, z Gironą też pomógł Walijczykowi wpisać się na listę strzelców. Trzy mecze trzy asysty i do tego tytaniczna praca wykonana w środku pola Los Blancos. Były zawodnik Królewskich, Xabi Alonso, w jednym z marcowych wywiadów przyznał, że „Luka jest zawodnikiem, który ma wszystko.” Trudno się z nim nie zgodzić.
Leo MessiBarcelona
W pamięci Leo Messiego marzec z pewnością zapisze się nie tylko ze względu na wygrane spotkanie z Atlético, w którym okazał się decydującą postacią. Strzelił w nim jedynego golai tym samym można powiedzieć, że rozstrzygnął losy mistrzostwa Hiszpanii. Leo zapewnił też Barcelonie jeden punkt w starciu z Sevillą, gdzie wraz z Luisem Suárezem dokonali niesamowitego comebacku w dwóch ostatnich minutach spotkania i tym samym doprowadzili do remisu ze stanu 0:2 do 2:2. Dzięki temu Barcelona wciąż pozostaje w tym sezonie niepokonana. W sumie w trzech marcowych występach strzelił trzy gole (dodatkowo wpisał się na listę strzelców z Atletikiem). Warto dodać, że Argentyńczyk opuścił mecz z Málagą z powodu narodzin trzeciego dziecka.
Cristiano RonaldoReal Madryt
Portugalczyk powrócił do formy, jaką jeszcze sprzed kilku miesięcy zachwycał nas wszystkich. Można by powiedzieć, że obecnie jest Królem Midasem Realu Madryt, bo niemal każdą dogodną sytuację zamienia na bramkę. W trzech marcowych spotkaniach strzelił osiem goli. Czy zaryzykowanie stwierdzeniem, że Ronaldo to obecnie najlepsza „dziewiątka” świata będzie przesadzone? Bazując na statystykach Jakuba Kręcidło na pewno nie.
Z Cristiano Ronaldo zrobił się typowy lis pola karnego – 14 z 18 ostatnich goli w LaLiga z pierwszej piłki, teraz znowu. O ile się nie mylę, w 2018 roku jeszcze nie strzelił gola zza pola karnego. Elitarna „dziewiątka”. ?
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) April 3, 2018
Rodrigo MorenoValencia
W Football Managerze 2012 był jednym z największych talentów. Każdy gracz chciał mieć go w swojej drużynie, bowiem zapewniał najwyższą jakość na wiele sezonów. I chociaż w realnym świecie nie udało mu się osiągnąć aż takiego poziomu, to marzec w jego wykonaniu potwierdził, iż potencjał ma wielki. Pięć goli w czterech spotkaniach (oprócz wymienionych poniżej zaliczył zwycięskie trafienie z Leganés), w tym dwa decydujące o wygranej z Sevillą sprawiły, że Rodrigo stał się pełnoprawnym liderem ekipy Nietoperzy. Do tego dorzucił jeszcze jednego gola w reprezentacji Hiszpanii, czym dopełnił ten „miodowy miesiąc”.
Rodrigo w ostatnich 4 meczach:
? Betis: ⚽️
? Sevilla: ⚽️⚽️
? Alavés: ⚽️
?? Niemcy: ⚽️Morata może nie wracać. #VCFpl
— Michał Kosim (@kosimmichal95) March 23, 2018
Zinédine ZidaneReal Madryt
„Chciałbym zostać w Realu Madryt”, powiedział na jednej z konferencji prasowych Zizou. Bilans spotkań w marcu to sto procent zwycięstw Realu Madryt. Czy można oczekiwać czegoś więcej od trenera? Co prawda nie byli to rywale ze ścisłego topu ligi, ale pamiętając pierwszą część sezonu, Królewskim nie zawsze grało się z nimi łatwo. Na pewno na plus należy zaznaczyć rotowanie składem. Zidane mądrze ustawiał zespół chcąc mieć najważniejszych zawodników w formie na ćwierćfinał z Juventusem jednocześnie starając się nie zaniedbać wyników na krajowym podwórku. To mu się udało. Najlepszym komentarzem do gry jego drużyny w ostatnich spotkaniach będzie zachowanie Francuza z meczu ze Starą Damą po cudownym trafieniu Cristiano.
Plus miesiąca
Żabi skok
Jeszcze miesiąc temu Levante dzielił od trefy spadkowej punkt przewagi nad Las Palmas. Wówczas mimo remisu z Espanyolem (stracony gol na wyrównanie w 91′) Żaby przedłużyły swoją serię spotkań bez wygranej do 15 z rzędu. Zarząd klubu poszedł za słowami antycznej futbolowej piosenki, radzącej co zrobić w trudniejszym okresie dla drużyny: “Zwolnij trenera, po prostu zwolnij trenera. To takie proste, a przecież takie stare…”. Juan Muñiz wyleciał. Jego miejsce zajął dotychczasowy szkoleniowiec rezerw, Paco López. I coś drgnęło. W trzy kolejki Los Granotas zebrali dziewięć punktów i to nie z byle kim. Getafe, Eibar i Girona spisują się przecież znaczenie lepiej w tym sezonie niż Levante. Zespół z Ciutat de Valencia niby wciąż zajmuje pozycję tuż nad czerwoną kreską, lecz ich sytuacja zmieniała się diametralnie. Na zakończenie 30 serii gier ich przewaga nad trzecim zespołem od końca urosła do siedmiu oczek (a obecnie do ośmiu).
Minus miesiąca
Rozbrojona Sevilla
Bój na dwóch frotach bardzo wyczerpał siły Los Nervionenses. O ile w Lidze Mistrzów udało im się przejść Manchester United i nie rozstrzygnąć dwumeczu z Bayernem już w pierwszym starciu, o tyle sytuacja w lidze znacznie odbiega od idealnej. W marcu jedynie spotkanie z Athletkiem poszło po ich myśli. Porażką z Valencią zamknęli sobie praktycznie drogę do pierwszej czwórki, a dziś pod znakiem zapytania stoi nawet ich obecność w przyszłej edycji Ligi Europy. Zaliczyli bowiem jeszcze wpadkę z Leganés i remis z Barceloną, choć tak naprawdę powinni wygrać oba spotkania.
Partidazo miesiąca
Z jednej strony mieliśmy hokejowe 6:3 Realu Madryt z Gironą. Z drugiej 2:2 z klasycznym zwrotem akcji w ostatnich minutach między Sevillą i Barceloną. Tym razem wybierzemy bramkę numer dwa – dramaturgię ponad samą, wysoką liczbę goli.
Golazo miesiąca
Rzut wolny. Starcie tytanów – Messi vs. Oblak. Efekt bardzo dobrze znany.
Czerwona kartka
Z 1:0 dla Atelti w ostatnich dziesięciu minutach spotkania zrobiło się 1:2 za sprawą dwóch goli Enesa Ünala. Vitolo nie był zadowolony z tego faktu, a gra na czas piłkarzy Villarrealu dodatkowo go frustrowały. Do tego stopnia, że wdał się w walkę o futbolówkę, która nie była nawet w grze (!). Za niesportowe zachowanie zobaczył czerwony kartonik. Po żółtym obejrzał “poszkodowany” Sansone (był aut dla Atleti), a także Diego Costa, który próbował wyjaśnić sobie coś z Álvaro Gonzálezem trzymając go za fraki. Po tej szarpaninie mecz został zakończony. Zamieszanie wywołane reakcją Kanaryjczyka ukradło więcej czasu niż cały zespół Submarino Amarillo. Można się zastanawiać czy w tej konkretnej sytuacji kartonik tego koloru był konieczny, ale z drugiej strony głupota też ma swoją cenę. Brawo Victor!
OPRACOWALI: MARIKA ZIMNA, DAWID KULIG, TOMASZ PIETRZYK, PATRYK WIECZYŃSKI, TOMASZ ZAKASZEWSKI