Chciałbym mieć do dyspozycji wszystkich, a Pique pokazał jak ważny jest dla reprezentacji. Musi minąć trochę czasu od Mistrzostw Świata i zobaczymy – powiedział Luis Enrique na konferencji po mianowaniu go selekcjonerem kadry. Dziś nad powołaniem dla defensora Barcelony zapewne dwa razy by się zastanowił.
Nigdy nie wiecie kiedy spodziewać się… #tenis. Zwłaszcza na tym portalu i to nie w wykonaniu Sebastiana Warzechy! Tym razem jednak ten sport stał się ważny dla naszego dzisiejszego tematu, a w zasadzie bohatera, Gerarda Pique. Andre Gomes dla przykładu zainwestował w e-sport, o czym już informowaliśmy, natomiast Hiszpan zainteresował się po prostu mniejszym piłeczkami. Okej, zdarza się. Wybaczamy.
? [Marca] | Federer: “The Davis Cup cannot become a Pique Cup.”
? Roger Federer has become very skeptical about the future of the new Davis Cup.
? Federer: “For us (tennis players) it’s a bit strange that a football player comes to interfere in our world.“ pic.twitter.com/UpuODcor77
— BarcaTimes (@BarcaTimes) August 29, 2018
Jak jednak widać powyżej, fani tenisa i sami zawodnicy nie wybaczą Pique mieszania się w „nie swoje sprawy”. Firma Kosmos kierowana przez byłego już reprezentanta kraju diametralnie zmieniła Puchar Davisa. Co nas to obchodzi? W zasadzie nic, to nie nasza działka. Kto na Twitterze ma jakiegoś znajomego fanatyka tenisa, to o wściekłości środowiska na defensora Barcelony wie, ale to tyle.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że Gerard Pique jest wszędzie. Nie nagrał jeszcze co prawda duetu z Shakirą (przynajmniej według naszych informacji), ale angażuje się w wiele spraw zupełnie niezwiązanych z piłką. Lubi social media, na których czynnie się udziela i to w zasadzie pochwalamy. Czasami działa to na jego niekorzyść, ale to już na marginesie. Na dodatek ma zawsze bardzo wiele do powiedzenia. Na każdy temat. My mamy jednak pytanie, co chciałby dodać na temat swoich dwóch ostatnich spotkań? Barcelona ostatnio nie grała zbyt przekonująco, ale winowajcę straconych bramek, przez które pozbyła się również punktów, bardzo łatwo wskazać.
Pan nieskoncentrowany
Mecz z Gironą. Pique musi wziąć na siebie ciężar gry w defensywie, po tym jak z boiska po czerwonej kartce usunięty został Clement Lenglet. Teoretycznie dla Hiszpana normalny dzień w robocie. Od momentu odejścia Carlesa Puyola miał być liderem i z chwilowymi zaćmieniami – faktycznie nim był. W spotkaniu z rywalem z Katalonii jednak bardziej pomagał przeciwnikom, tak jak na załączonym obrazku. Sytuacja prosta. Busquets minął się z dośrodkowywaną piłką, która spadła Pique pod nogi. Defensor Barcelony powinien ją bezpardonowo oddelegować z pola karnego. Zbierał się jednak do tego jak pies do jeża i wyprzedził go Stuani. Urugwajczyk jeszcze chwilę wcześniej był za plecami Gerarda…
Scenka numer dwa, prowadząca bezpośrednio do straty punktów. Podanie na dobieg do Portu. Do gonitwy po futbolówkę rusza z Pique. Zawodnik Girony jest o krok do przodu, ale defensor Barcelony ratuje się wślizgiem. Piłka spada jednak przed zawodnika gości, który momentalnie podrywa się z czterech liter i strzela na bramkę. Ter Stegen co prawda broni, ale przy dobitce Stuaniego jest już bezradny. Co robi w tej chwili obrońca? Pokazuje, że nie było faulu…
Najlepsze zawodnik Blaugrany zostawił na koniec. Mecz z Leganes to już prawdziwa wisienka (nie mylić z truskawką) na torcie. Pierwsza stracona bramka Barcelony to co prawda nie sprawka Pique, ale jego czas reakcji na atak gospodarzy jest naprawdę zastanawiający. Najpierw za skrzydłowym ruszył boczny obrońca, co zrozumiałe, ale Pique został daleko nawet za Umtitim. Jak chciał pomóc kolegom z drużyny, tego nie wiemy.
To było jednak za mało, więc Gerard po prostu… podał przeciwnikowi. Trudno stwierdzić, czy to po prostu kiks, a może zbyt duża pewność siebie i próba podania do Sergiego Roberto w bardzo trudnej sytuacji. Tak czy siak, piłka spadła pod nogi zawodnika drużyny przeciwnej i skończyło się katastrofą. Szósta kolejka, a Barcelona już ma na koncie pierwszą przegraną. Jeśli tak będzie wyglądała postawa lidera defensywy, to zapewne ta porażka nie okaże się ostatnią.
Problemy w raju
Trudno wyciągać wnioski po zaledwie 6. kolejkach, ale na Camp Nou na pewno nie jest wesoło, biorąc pod uwagę statystykę straconych bramek. Aż 10 zespołów straciło mniej bramek od Katalończyków, w tym Alavés, Espanyol, Real Valladolid (!), czy szesnasta w tabeli Valencia. Zapewne w kolejnych kolejkach się to zmieni, początek dla defensorów Blaugrany nie jest jednak udany.
Dla porównania w poprzednim sezonie, siedem bramek straconych Barcelona miała na koncie dopiero… 2 grudnia, po 14 kolejkach. Niebywałe. Szła wtedy łeb w łeb w tej statystyce z bardzo mocnym w defensywie Atleti.
Dziś raczej trudno będzie o podobne wyczyny, a Ernesto Valverde choć jest trenerem drużyny numer jeden w tabeli, ma trudny orzech do zgryzienia. Jak poskładać defensywę tak, aby ustrzec się tak fatalnych pomyłek? Przerwa Gerardowi Pique na pewno dobrze by zrobiła. Problem jednak w tym, że jakości u zmienników obecnie szukać na próżno.
Bo Vermaelen grając na lewej obronie nie był wcale lepszy od Pique. Lenglet pokazał co potrafi dostając czerwoną kartkę, a Umtitiemu również daleko do lidera obrony. Tym bardziej teraz, gdy doznał kontuzji, która wyklucza go z gry. Barcelona potrzebuje dyrygenta defensywy tu i teraz. Były reprezentant kraju musi się szybko otrząsnąć, bo jeśli jego gra będzie nadal tak wyglądać, to nawet mimo braku idealnych alternatyw, Ernesto Valverde straci cierpliwość i odstawi go na boczny tor. Reagować musi szybko, bo jeśli nie, to sam może zostać… odsunięty. Kontrakt kończy się po sezonie, a zegar tyka.