Ja nie zrobię z siebie debila tydzień przed mundialem? Trzymaj piwo! – od kilku dni co chwilę zaskakują nas wyczyny, przypadki, pech i sensacje reprezentantów… póki co brakuje tylko pościgów i wybuchów.
Przed każdym czempionatem reprezentacje tracą swoich liderów, ważne ogniwa. Tym razem padło również na Polskę. Kamil Glik najprawdopodobniej nie pojedzie do Rosji i na pewno pluje sobie teraz w brodę, bo w ten sposób opuścić mundial… tak ważny dla Polski, która ma najlepszy skład od lat. Musi boleć. Gdyby nie ten jeden moment, mógłby zostać bohaterem na zawsze. Ale o tym się już nie przekonamy. Pozostaje współczuć, kto kiedyś nie źałował jakiegoś swojego ruchu, w tym wypadku niech pierwszy rzuci kamieniem. Wszyscy cicho? To idziemy dalej.
Do tej pory chyba najgłośniejszym przykładem, a przynajmniej takim z „naszego” hiszpańskiego podwórka był Santi Canizares. Kapitalny hiszpański bramkarz nie pojechał na mistrzostwa przez flakonik perfum upuszczony na stopę. O ile do tej pory trudno było o bardziej kuriozalną sytuację, to już reprezentant Polski rzucił poważne wyzwanie. Obawiam się jednak, że zarówno hiszpański golkiper, jak i defensor Monaco, zostali przebici i to kolosalnie. Pewni reprezentanci nakryli ich czapką (niewidką na dodatek).
Meksykańska fala, doskonale ją znamy, to symbol, który kojarzą nawet ludzie zupełnie nieinteresujący się sportem. Dziś może nabrać nowego znaczenia… Reprezentanci Meksyku zrobili sobie fale, ale w basenie. Z – nie wchodząc w szczegóły – przypadkowymi, niekoniecznie ubranymi paniami. Robiąc sobie kłopoty przed trenerem, co bardziej ogarniętymi kolegami, fanami, ale przede wszystkim – przed rodzinami. Być może ten zakaz seksu przed mundialem jednak nie jest taki głupi. Meksykanie – pomyślcie o tym.
#Rusia2018 Mientras tanto los jugadores de #México ??: pic.twitter.com/wuYy1NP02m
— Mathi Barboza ⚽ (@MathiBarboza1) June 7, 2018
Jak się oczywiście można domyślać, nie pozostanie to bez efektu na drużynie. Doniesienia na ten moment są takie, że przynajmniej jeden z zawodników udał się do domu aby… załagodzić sytuację. Meksykanie są jak banda lemingów na skraju urwiska. Skoczyli, bo może nic się nie stanie. Jak widać rzeczywistość pisze bardziej absurdalne historie nawet niż kawały. Do mundialu jeszcze tydzień, ale co się jeszcze wydarzy… tego nie wie nikt.
Na rynku transferowym równie głośno i sensacyjnie. Telenowela z Cristiano Ronaldo w roli głównej nadal trwa. W hiszpańskiej prasie głośno o informacji z portugalskiego dziennika „Record”, który donosi o przenosinach CR7 z Santiago Bernabeu. Miał być nowy kontrakt i go nie ma, więc gwiazdor miał strzelić focha na Florentino Pereza. Swoje dorzucił Javier Tebas, który wyraził zaniepokojenie: „Martwię się, że Cristiano Ronaldo opuści Real Madryt. Wyznacza standard w La Liga i wolałbym, aby w niej został”.
Innych gorących doniesień przedmundialowych również nie brakuje. Griezmann ma podjąć decyzję o swoich dalszych losach w najbliższych dniach. Wass nie przedłuża kontraktu z Celtą. Manchester United sprzątnął Valencii Dalota sprzed nosa. Rodri – co już od dawna było wiadome – przechodzi do Atleti, a Thiago jest kuszony przez Barcelonę. Z dnia na dzień będzie tego coraz więcej… ale co niewątpliwe, wszystko pozostanie zdecydowanie w tle mundialu.
A mundial w wykonaniu Hiszpanów może być wyśmienity. To co może cieszyć fanów La Furia Roja, to spokój, dobra gra ze Szwajcarami – nawet mimo wyniku, optymalny skład. Dla przykładu – Alvaro Odriozola, który budził największe kontrowersje, bo jak to nie jedzie Sergi Roberto, był najprawdopodobniej najlepszym piłkarzem w starciu z Helwetami. Strzelił gola, ataki prawą flanką napędzał jak szalony. Gdyby koledzy się przyłożyli, piłkarz Realu Sociedad dołożyłby jeszcze z dwie asysty.
Na dodatek do Rosji poleci… 25 piłkarzy Hiszpanii, a nie 23. Z kadrą trenować będą Rodri Hernandez i Jesus Vallejo. Doskonała decyzja Julena Loepeteguiego, który co prawda młodych zawodników odrzucił, ale wie jak ważnymi ogniwami mogą być już na następnej imprezie.
Gdyby nie to, że Egipt obecnie zastanawia się nad wypowiedzeniem wojny Hiszpanii, o ile ta nie wyda im Sergio Ramosa, wszystko byłoby idealnie. A tak bez żartów – na mundial czekamy i będziemy mieli dla Was kilka niespodzianek. Póki co jednak zachowamy to w tajemnicy.