Te święta nie były spokojne na Sánchez Pizjuán. Najpierw na jaw wyszła choroba nowotworowa Eduardo Berizzo, a kiedy Argentyńczyk po ekspresowej rekonwalescencji wrócił na ławkę, został zwolniony za słabe wyniki. Nasi eksperci zastanawiają się, czy rzeczywiście był to dobry ruch.
Zacznijmy od samego początku. Dlaczego Toto Berizzo został zwolniony z Sevilli? Jak zareagowali na to kibice?
Tomasz Zakaszewski, redaktor prowadzący ¡Olé! Magazynu:
Faktycznie, nie jest to klarowne, skoro zgodnie z wypowiedzią Watera Montoyi: “W szatni również byliśmy trochę zaskoczeni tą decyzją”. Na pewno powodem nie była choroba. To nie jest przypadek Tito Vilanovy, gdy trener musi skupić się bardziej na zdrowiu niż na wykonywanym zawodzie. Sam Berizzo tego nie chce. Wyniki też nie były druzgocące – 5. miejsce w lidze, wyście z grupy LM… Niepokojący dla zarządu był jednak kiepski styl, brak progresu w grze zespołu, dotkliwe porażki z drużynami z czołówki ligi, podczas których Sevilla zbyt wiele nie pokazała. Przed Sevillistas jest najważniejsza część sezonu i mecz z Manchesterem United w europejskich pucharach. Rozstanie z Toto w tym momencie daje jeszcze szansę nowemu trenerowi na przygotowanie zespołu do tych wyzwań. A przynajmniej władze klubu unikną oskarżeń o to, że nic nie zrobiły. Nie bez wpływu był również konflikt z N’Zonzim, któremu dumny Berizzo nie zamierzał odpuścić jawnego buntu. Kibice poprali decyzję zarządu. Wedle sondy przeprowadzonej przez Orgullodenervion.com ponad 80% fanów uznało rozstanie z Argentyńczykiem za słuszne rozwiązanie.
W tym przypadku zgadzam się z tymi 19.74%, którzy opowiedzieli się po stronie Toto. Dlaczego? Nie trener był i jest podstawowym problemem Sevilli. Sądzę, że główny powód gorszej postawy Los Norvionenses w tej kampanii to nietrafione transfery. Ani Luis Muriel, ani Simon Kjær nie udowodnili, że byli warci zainwestowanych w nich pieniędzy, a zawodzą także inni. Mimo to, i w zaistniałych okolicznościach ligowych (nagły powrót do życia Valencii), Toto poradził sobie bardzo dobrze. Dlatego uważam, że powinien dostać szansę na prowadzenie nieco odmienionego zespołu po zapowiedzianych, styczniowych wzmocnieniach. Nie mam nic przeciwko Vincenzo Montelli. Jego kandydatura ma swoje plusy jak: znajomość niektórych piłkarzy ze składu Sevilli z okresu ich pobytu w Serie A, umiejętność pracy z młodymi zawodnikami, preferowanie stylu gry opartego na posiadaniu piłki, co jest spójne z obraną przez klub drogą (pod tym kątem budowana była drużyna), a nawet przybycie Enzo Mareski. Uwielbianego przez kibiców byłego piłkarza Sevilli, który ma pomóc Montelli w aklimatyzacji. Niemniej włoski szkoleniowiec wciąż będzie miał do dyspozycji w większości te same wybrakowane klocki, co Berizzo. Sukcesem będzie już samo to, jeśli utrzyma zespół na dotychczasowej pozycji w lidze.
A może władze miały rację rezygnując z usług argentyńskiego trenera?
Jesús Tavallo Cruz, dziennikarz ElDesmarque Sevilla:
Paradoksalnie, zwolnienie Berizzo przewijało się w mediach już wczesną jesienią. Wtedy jednak Toto wydźwignął drużynę z opresji i zasłużył na drugą szansę od klubu.Całkowicie zgadzam się z decyzją klubu co do zwolnienia Berizzo. Sevilla pod wodzą Toto nie rozegrała ani jednego meczu w tym sezonie, który byłby perfekcyjny od początku do końca. Zespołowi zdarzały się jedynie przebłyski dobrego futbolu. Nawet w spotkaniu przeciwko Liverpoolowi, gdy Sevillistas mimo komicznej pierwszej połowy zdołali powrócić z dalekiej podróży i odmienić losy pojedynku, przemiana zespołu opierała się na odwadze i sercu do walki zawodników, a nie argumentach czysto piłkarskich. W Sewilli panuje przekonanie, że Toto faworyzował Argentyńskich graczy, kosztem innych jak na przykład Ganso, a w szczególności kosztem N’Zonziego. Trzeba pamiętać, że Francuz jest najlepszym piłkarzem w kadrze Los Nervionenses i stanowi najcenniejszy atut ze względów ekonomicznych.
W ocenie zatrudnienia Vincenzo Montelli wolałbym poczekać na wyniki. Jednak osobiście preferuję inny rodzaj trenerów, takich jak Unai Emery czy Diego Simeone. Tych, którzy na pierwszym miejscu stawiają obronę ponad ofensywny styl gry. Głównie dlatego, że to był klucz do ostatnich sukcesów Sevilli w Hiszpanii i w Europie.
Tomasz Pietrzyk, dziennikarz ¡Olé! Magazynu:
Co się stało, to się nie odstanie. Sevilla wciąż ma szanse na sukces na trzech frontach, ale potrzebuje człowieka, który wyważy siły na zamiary. Co może zaoferować nowy trener Los Nervionenses, Vincenzo Montella?Wydaje mi się, że zwolnienie Eduardo Berizzo przez Sevillę było przedwczesne i w tym momencie nieuzasadnione. Oczywiście, w tle przypomina się choroba Argentyńczyka, która moim zdaniem była nie bez znaczenia. Podejrzewałem jednak, że Toto zostanie wyrzucony wcześniej, po batach od Spartaka i Valencii. Wtedy zauważyłem u niego trenerskie maniery, które towarzyszyły mu pod koniec przygody w Celcie. Pożegnanie się z nim w tamtym momencie uznałbym za zrozumiałe. Ale przetrwał i potem okazało się, że ma raka. Od tego momentu ciężko obiektywnie ocenić jego pracę, bo bardziej musiał skupić się na zdrowiu własnym, niż na wynikach drużyny. Idąc tym tropem – skoro Sevilla nie pozbyła się trenera w tamtym czasie, to logicznie nie powinna tego robić wtedy, kiedy potrzebował on więcej wsparcia. Tym bardziej, że Toto jeszcze nie zdążył wrócić do siebie po operacji, a już siedział na ławce w meczach z Levante i Realem Sociedad. A już najbardziej mnie bawi zatrudnienie w jego miejsce Vincenzo Montelli, który miesiąc temu wyleciał z Milanu. Nie poradził sobie w klubie, który ma takie same cele jak Sevilla, zbliżony potencjał i przeszedł rewolucję kadrową, co na Sánchez Pizjuán, w mniejszym lub większym stopniu, ma miejsce co roku.
Marcin Długosz, redaktor ACMilan.com.pl:
A czy Wy uważacie, że Toto Berizzo słusznie został zastąpiony Vincenzo Montellą?Suso, który robi teraz furorę w Milanie, a na którego jako pierwszy w tym klubie mocno postawił właśnie Vincenzo Montella, zawsze podkreślał, że to trener „mocno hiszpański”. W jego zamyśle zawsze była budowa akcji od bramkarza poprzez krótkie podania i ciekawą, kombinacyjną grę – tak w Mediolanie, jak i w Fiorentinie, którą w 2015 doprowadził do półfinału Ligi Europy (tam Viola odpadła z… Sevillą – przyp. red.). Wydaje mi się, że w Milanie trochę go zgubił właśnie ten styl. Mimo wszelkich kłopotów, postawił na trudne 3-5-2 i zlekceważył rolę przygotowania fizycznego na rzecz treningów z piłką. We Włoszech to się nie sprawdziło, ale styl ligi jest zupełnie inny niż w Hiszpanii. Myślę, że Montella zdecydowanie może sobie poradzić w La Liga i z ciekawością będę śledził jego poczynania, bo po ponad rocznym pobycie tego trenera w Milanie wydaje mi się, że stylem, mentalnością i zamysłem pasuje najbardziej właśnie do Hiszpanii.

Nie rozumiem tego ruchu. Sevilla jest 5. w lidze, z perspektywą walki o Ligę Mistrzów, są w 1/8 LM, nadal walczą w CdR. Czego więcej zarząd oczekiwał? A że ostatnie wyniki nie są zbyt zadowalające? Słabszy okres może trafić się każdemu.
— Wojtek Cybulski (@onion_willy) January 1, 2018
Ciężko jednoznacznie stwierdzić,bo wyniki miał zadowalające,ale z drugiej strony choroba nie pozwalała mu w pełni skupić się na trenowaniu.Na pewno Sevilla powinna otoczyć go pomocą i wesprzeć,ale uważam że zatrudnienie nowego trenera,to zrozumiały i chyba konieczny ruch #gOLEada
— Maciek Kotynia (@M_Kotynia_) January 1, 2018
#gOLEada
Sevilla nie zaprezentowała się aż tak źle (zapominamy o meczu z Realem Madryt…). 5. pozycja w tabeli i zaledwie 2 punkty straty. Ten rezultat wygląda bardzo przyzwoicie. Decyzja kontrowersyjna ale moim zdaniem Berizzo w klubie powinien zostać.— Tobiasz Musiał (@AsystaPodcast) January 2, 2018