Niedawno skończył 23 lata i ma apetyt na mistrzostwo Europy do lat… 21! A potem Jonny Castro chciałby zostać częścią dorosłej reprezentacji Hiszpanii, w której podobno jest dla niego miejsce.
Przypadek Jonny’ego jest niecodzienny, ale nie jednorazowy. W La Rojita defensora Celty Vigo trzyma regulamin, pozwalający Galisyjczykowi wystąpić na młodzieżowym EURO, mimo że już w marcu zdmuchnął 23 świeczki na torcie. Liczy się jednak moment rozpoczęcia eliminacji do polskiego turnieju, a zainaugurowano je trzy tygodnie po 21. urodzinach Hiszpana. Do finału w Krakowie Castro może więc bronić barw reprezentacji U-21. Z tej samej furtki mieli skorzystać Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński, ale weto postawiło Napoli, a klubowy kolega Jonny’ego, John Guidetti, dwa lata temu w Czechach zgarnął mistrzowskie trofeum z kadrą Szwecji, będąc w podobnej sytuacji.
Wysłał Bellerína do Francji
Od wymienionej trójki, Hiszpana różni jedno. Nigdy nie wystąpił w seniorskiej reprezentacji swojego kraju. Guidetti, Zieliński i Milik mogą się pochwalić znacznymi dorobkami w kadrze A. Co więcej, każdy z nich zaliczał przynajmniej epizody (Guidetti) wśród seniorów jeszcze przed występem na MME (tak by było w przypadku Milika i Zielińskiego, gdyby nie sprzeciw Napoli – przyp. red.). Jonny w tym czasie kroczkami pokonywał dystans z drużyny U-19 (z nią został mistrzem Europy w tej kategorii wiekowej) do U-21, choć pojawiały się okazje, by skrócić dystans do La Selección.
Pierwsza, we wrześniu 2015 r., zniknęła z horyzontu sama. Celta znakomicie weszła w sezon 2015/16 i do listopada oglądała przeciwników z ligowego podium. Jonny napędzał ekipę Eduardo Berizzo, wzorcowo uzupełniał się z rewelacyjnym Nolito. Miał prawo myśleć o powołaniu, bo jeszcze przed wakacjami Vicente del Bosque zaprosił go na konsultacje podczas jednego ze zgrupowań. „Byłem zupełnie zaskoczony. Siedziałem spokojnie i nagle zaczęły do mnie docierać wiadomości z gratulacjami. Prawda jest taka, że to ogromna radość i zadowolenie z tego, że ktoś o mnie pomyślał. Postaram się zrobić wszystko, żeby selekcjoner nie czuł, że się pomylił” – ekscytował się. Ale kilka miesięcy później Sfinks uznał, że na żółtodzioba z Vigo jeszcze przyjdzie czas i do Jordiego Alby na lewą obronę dorzucił Juana Bernata i Césara Azpilicuetę.
Drugiej pozbawił sam siebie. Przed EURO 2016 del Bosque przypomniał sobie o Jonnym, wpisując go do grupo de promesas (grupa młodych, obiecujących zawodników – ośmiu z nich zobaczymy w Polsce! Patrz grafikę poniżej), – rezerwowej listy na francuski czempionat. Wychowanek Celty „z powodów osobistych” oddał jednak swoje miejsce dla Íñigo Lekue z Athleticu i nie przystąpił do przygotowań. Miał czego żałować. Nie dość, że míster większość „młodych gniewnych” przetestował w sparingach, to jeszcze Héctor Bellerín poleciał Francji za kontuzjowanego Daniego Carvajala. Media nie wykluczały, że wakat Carvajala w pierwszej kolejności przypadłby Jonny’emu, który oprócz lewej strony, potrafi odnaleźć się na każdej pozycji w obronie i byłby lepszą alternatywą na turniej niż przywiązany do jednej linii Bellerín.
Droga przez U-21
Droga do La Selección wydłużyła się Jonny’emu. Miniony sezon był dla Hiszpana połowicznie udany. Celta co prawda była o kopnięcie piłki od finału Ligi Europy, ale kosztem Primera División, w której Castro, jak i cała drużyna, spisywał się przeciętnie. Brakowało mu Nolito, z którym rozumiał się na pamięć, a głębiej cofnięty Théo Bongonda nie pozwalał mu rozwinąć skrzydeł. Dopiero Pione Sisto wyrzucając Belga ze składu pchnął do przodu Jonny’ego, który i tak w minionej kampanii spędził więcej czasu na własnej połowie. Nie byłoby w tym problemu, gdyby nie 69 straconych przez Celestes bramek. Tylu nie wpuścili nawet w rozgrywkach 2012/13, kiedy jako beniaminek jednym punktem uchronili się od spadku do Segunda. Krótko mówiąc: Jonny nie zabłysnął ani w ofensywie, ani w defensywie, a w tym czasie do drzwi La Roja głośniej zapukali Sergio Escudero z Sevilli i Yuri z Realu Sociedad. Do tego drugą młodość przeżywa Nacho Monreal, który za ery Julena Lopeteguiego wrócił do kadry po trzech latach przerwy i udanie zastępował kontuzjowanego Jordiego Albę.
Cała nadzieja Jonny’ego na względy nowego selekcjonera schowała się pod płaszczem uniwersalności i występów dla młodzieżówki. Do Castro przylgnęła łatka piłkarza „do poświęcenia” dla powodzenia reprezentacji U-21 na mistrzostwach Europy. To samo przerabialiśmy z Milikiem, kiedy Adam Nawałka rozpoczynał eliminacje do EURO 2016, a nasza młodzieżówka walczyła o przepustki na MME 2015. My jednak Milika mieliśmy jednego, a Hiszpania „Jonnych” ma kilku i ubytków w reprezentacji A nie musi uzupełniać z kadry B. Wygląda więc na to, że dla Castro La Rojita stała się czymś w rodzaju wojska, w którym do La Selección awansuje jako… weteran.
Do La Roja defensora Celty może przybliżyć jeszcze zmiana otoczenia. Niewykluczone, że Hiszpan po powrocie z Polski stawi się w nowym klubie. Chwilę po ostatnim kopnięciu rozgrywek 2016/17 do piłkarza uśmiechnęła się Sevilla, której brakuje zmienników bocznym obrońcom, a od czasu do czasu i w środku potrzebuje alternatyw. Pogłoski mogły wydawać się wiarygodne, bo przed tygodniem drużynę z Andaluzji przejął Eduardo Berizzo, który przez trzy lata w Vigo sporadycznie rezygnował z usług Jonny’ego i nawet w minionej, obfitującej w rotacje, kampanii, Castro miał w nogach 50 spotkań (ex aequo drugi najlepszy wynik w klubie – przyp. red.). JC sam odważnie deklaruje chęć zmiany i to nawet w kontekście znacznie okazalszego transferu, niż do Sevilli. „Jasne, że chciałbym odejść w przyszłości, ale nie wiem, czy w krótszej, czy dłuższej. Mówimy o wielkich ekipach, w których trudno się przebić. Ja jednak chciałbym przeżyć nowe doświadczenie” – komentował zainteresowanie Realu i Barcelony. Real, Barça, kto by się nie skusił nawet na rezerwowego? Aż na usta ciśnie się, że młodzieżowe mistrzostwa Europy mogłyby zweryfikować jego przydatność dla jednego z gigantów. Ale w głównej mierze potwierdzą jego przydatność do kadry seniorskiej. To będzie ostatni raz, kiedy przed Jonnym Castro postawimy przymiotnik „młody”.