
Ta kolejka należała do FC Barcelony. A skoro Katalonia obchodziła Dzień św. Jerzego, to podsumowujemy mecze minionego weekendu katalońskim zwyczajem – wręczając każdej drużynie LaLigi książkę, która w mniej lub bardziej luźny sposób nawiązuje do boiskowych wydarzeń.
1. Atlético – 73 punkty
Luis Martín-Santos: „Tiempo de silencio” („Czas milczenia”)
Jeden z klasyków hiszpańskiej literatury wyróżnia się zmienną i trudną do interpretacji narracją. A spójna narracja to coś, czego zabrakło liderowi w meczu na San Mamés. W pierwszej połowie Atlético pokazało determinację godną co najwyżej walki o Puchar Intertoto, a nie o mistrzostwo Hiszpanii. Gdy obudziło się w drugiej, to dyskusyjnych zmian zaczął dokonywać Diego Simeone. Z Marcosem Llorente i Thomasem Lemarem w roli wahadłowych, operującymi zbyt daleko od bramki rywala, jego zespół zatracił swoją tożsamość. Atlético potrzebuje teraz resetu, tytułowego czasu milczenia. Ale czy Simeone zdąży to wszystko jeszcze poukładać?
2 – Atlético de Madrid have lost two of their last five LaLiga games (W2 D1), as many defeats as they suffered in their previous 44 league matches (W29 D13 L2). Fall. pic.twitter.com/h0RaSNIOsG
— OptaJose (@OptaJose) April 25, 2021
2. Real Madryt – 71 p.
Sun Tzu, Sun Pin: „Sztuka wojny”
Legendarne, chińskie opracowanie zawiera pięć zasad prowadzenia zwycięskiej wojny. Jednym z jego elementów jest optymalne wykorzystanie wszystkich dostępnych zasobów, a to będzie szczególnie ważne dla Zinedine’a Zidane’a w bitwie na dwóch frontach. W walce o LaLigę margines błędu jest już zerowy – Królewscy muszą wygrać do końca wszystkie spotkania i liczyć na potknięcia Barcelony i Atlético. A to wszystko przy kurczących się zasobach: czasu, sił, zdrowia, świeżości. W starciu z Betisem Real nie potrafił wrzucić najwyższego biegu i skruszyć defensywy rywala, kiepsko spisali się skrzydłowi, a w konstrukcji akcji brakowało batuty Toniego Kroosa. Ale skoro według Sun Zi jednym z kluczy do sukcesu jest „dobrze wyszkolone i moralnie zwarte wojsko”, to wódz Zizou nie rzuci rękawicy do ostatniej chwili.
3. FC Barcelona – 71 p. *
Gabriel García Márquez: „Miłość w czasach zarazy”
Love is in the air. Dla kibiców Barcelony występuje ona pod różnymi postaciami: to miłość trudna (do Griezmanna), miłość z dawnych lat, która nieśmiało odżywa (do Koemana), a także ta nierozerwalna, choć wystawiona już na próbę (do Messiego). Przede wszystkim jednak Blaugrana znów pokochała grę w piłkę i potrafi się nią cieszyć jak za najlepszych lat. W niedzielę z przyjemnością patrzyło się na grację i skuteczność Griezmanna, mądrość w poruszaniu się de Jonga czy kapitalną postawę Minguezy. Barca funkcjonowała tak dobrze, że nawet wypadek przy pracy Jordiego Alby i trafienie Chukwueze nie mogły zbić jej z tropu. W drugiej połowie, będąc w przewadze, Duma Katalonii znów włączyła koemanowski, pragmatyczny tryb gry „na wynik”. Ale o ile wcześniej kibice zżymali się na Holendra za taką postawę, to teraz głosy krytyki ucichły. Barcelona jest faworytem w walce o mistrzostwo, a biorąc pod uwagę okoliczności jego zdobycia, byłby to jeden z najważniejszych tytułów w historii klubu.
4. Sevilla – 70 p.
Pedro Calderón de la Barca: „La vida es sueño” („Życie jest snem”)
Sezon nieuchronnie zbliża się do końca, a najbardziej żałuje tego Sevilla. Drużyna Lopeteguiego ostatnio zamieniła się w walec – z Granadą wygrała już piąty mecz z rzędu, a w ostatnich dziewięciu kolejkach zwyciężyła osiem razy. Awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów – zapewniony; silne fundamenty pod kolejny sezon – wylane. Sevilla, jako jedyna z czołówej czwórki pozbawiona jakiekjkolwiek presji, może teraz podążać za marzeniami. I któż jej tego zabroni?
5. Real Sociedad – 53 p.
Simon Jenkins: „Krótka historia Europy”
Warto poznawać historię miejsc, do których się podróżuje. A dziś wszystko wskazuje na to, że Real Sociedad znów uda się na podbój Starego Kontynentu. Drużyna z San Sebastian wygrała ważny, ciężki mecz z Eibarem, wykorzystując tym samym remis Betisu i porażkę Villarrealu. Dokonała tego mimo przetrąconego kręgosłupa, bo na Ipurua zabrakło jej m.in. Davida Silvy i Mikela Merino. Ekipa Alguacila jest zdeterminowana, by po zdobyciu Pucharu Króla zwieńczyć udany sezon awansem do Ligi Europy.
6. Betis – 50 p.
Charles Portis: „Prawdziwe męstwo”
Przez kilka ostatnich sezonów Betis kojarzył się z ładną grą w piłkę, ale i z dziurawą defensywą. Manuel Pellegrini zmienia to drugie oblicze. W Valdebebas obrona gości nie miała słabych punktów, a najlepszym piłkarzem środka pola był nie Casemiro, nie Luka Modrić, a Guido Rodriguez, który skutecznie kasował akcje Realu. Warto zaznaczyć, że Betis wyrwał punkt na terenie mistrza, choć wystąpił osłabiony brakiem Nabila Fekira i Cristiana Tello.
4 – @RealBetis_en are the only side in @LaLigaEN history to keep a clean sheet in four consecutive away games against Real Madrid (W2 D2). Super. pic.twitter.com/zn8k6hRkMq
— OptaJose (@OptaJose) April 24, 2021
7. Villarreal – 49 p.
Daniel Handler: „Seria niefortunnych zdarzeń”
Zaczęło się od nieuwagi Raula Albiola. Później Griezmannowi piłkę wyłożył Juan Foyth, w drugiej połowie za brutalny faul na Messim z boiska wyleciał Manu Trigueros, a na domiar złego słabszy dzień miał Gerard Moreno. W meczu z Barceloną Villarreal mógł wycisnąć więcej z doskonałej formy Samuela Chukwueze, ale w pewnym momencie sam wyciągnął do rywala pomocną dłoń. Unaiowi Emery’emu pozostaje nadzieja, że jego zespół wyczerpał tym samym limit pecha przed dwumeczem z Arsenalem w pólfinale Ligi Europy.
8. Granada – 42 p. *
Kobe Bryant: The Mamba Mentality
Diego Martínez wyjawił w niedawnym wywiadzie dla ESPN, że inspiruje się technikami koncentracji legendy Los Angeles Lakers. To widać, bo Granada wciąż walczy, choć po odpadnięciu z Pucharu Króla, Ligi Europy i walki o europejskie puchary, mogłaby równie dobrze spuścić z tonu. W Sewilli przegrała, ale postawiła gospodarzom twarde warunki i walczyła o korzystny wynik do każdej z dwóch ostatnich minut.
Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas meczu Sevilla FC – Granada CF! ?
Mimo czterech doliczonych minut sędzia zakończył spotkanie po upływie 180 sekund dodatkowego czasu gry! Po protestach ekipy gości arbiter… wznowił rywalizację! ?
MUSICIE TO ZOBACZYĆ ?#lazabawa ?? pic.twitter.com/PYqEB1g2hw
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) April 25, 2021
9. Celta – 41 p.
Antoine de Saint-Exupéry: „Mały Książę”
Powiastka filozoficzna francuskiego pisarza zostawia nas z pogodnym i pokojowym nastawieniem do otaczającego nas świata. Podobne uczucia wzbudza ten sezon u kibiców Celty. Drużyna z Vigo pod wodzą Eduardo Coudeta wreszcie ustabilizowała formę, a wszystkiemu niezmiennie przewodzi książę Aspas, który poprowadził swój zespół do zwycięstwa nad Osasuną.
52.3% – Only Harry Kane ??????? (60.7%) has been involved in a higher percentage of goals for his team than Iago Aspas ?? (52.3%) in the top five European leagues this season. Wizard. pic.twitter.com/KVJd8N8Aoi
— OptaJose (@OptaJose) April 26, 2021
10. Athletic – 41 p. *
Literatura de capa y espada
Dzielnym Lwom z Bilbao za pokonanie lidera dedykujemy cały gatunek powieści płaszcza i szpady. Athletic zachował się honorowo – pozbierał się po dwóch przegranych finałach Pucharu Króla, i choć nie gra już o żadną konkretną stawkę, rozegrał świetne spotkanie. Nieprzypadkowo nawiązujemy też do Andera Capy, który w pierwszej połowie był najlepszym piłkarzem na boisku – zaliczył asystę przy golu Berenguera, a swoimi rajdami wprawił w kompleksy Renana Lodiego. Niestety, niczym rycerz po nierównej walce z przeznaczeniem, opuścił plac boju z kontuzją kolana, która wyklucza go z gry w tym sezonie.
11. Osasuna – 40 p.
Natalia Sosin-Krosnowska: „Cisza i spokój”
Porażka w Vigo niczego nie zmienia. Jagoba Arrasate znów udowodnił, że jest wysokiej klasy fachowcem i po początkowych turbulencjach wprowadził Osasunę w spokojny lot. Stabilna pozycja w LaLiga, konsekwentnie realizowany sportowy projekt i nowy stadion – klub z Pampeluny rozpoczyna drugą setkę lat swojej działalności w znakomitej kondycji.
12. Levante – 38 p.
J.D. Salinger: „Buszujący w zbożu”
Po porażce z Athletikiem w półfinale Pucharu Króla Levante gra tak, jakby straciło poczucie sensu dalszej gry. Od tamtego momentu przegrało aż sześć z ośmiu meczów. W sobotę poległo w Elche – przede wszystkim dlatego, że to walczącemu o utrzymanie beniaminkowi zależało bardziej na zwycięstwie.
13. Cádiz – 37 p.
Stephen Hawking: „Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania”
Futbol to największa z błahostek w zestawieniu z czarnymi dziurami i podróżami w czasie, ale gdyby napisać w podobnej formie książkę o piłce nożnej, jej autorem musiałby zostać Álvaro Cervera. Skuteczna gra prostymi środkami sprawia, że beniaminek z Kadyksu punktuje regularnie, a po zdobyciu punktu w Valladolid jest już niemal pewny utrzymania w lidze.
14. Valencia – 36 p.
Marcel Proust: W poszukiwaniu straconego czasu
Kolejny mecz Valencii, o którym można zapomnieć wraz z końcowym gwizdkiem. Dzisiaj wszystko, co ważne dla klubu, dzieje się poza boiskiem, ale to już temat na osobną książkę, której zakończenia wciąż nie znamy. Godna uwagi jest jednak forma Goncalo Guedesa, który wiosną nieoczekiwanie wyrósł na postać numer jeden ofensywy Nietoperzy. No i jak zwykle można liczyć na Jose Luisa Gayę, który w końcówce uratował punkt w starciu z Alavés.
Peores equipos del Valencia después de 33 partidos:
1982-83 (8 victorias, 7 empates y 18 derrotas)
1985-86 (7 victorias, 9 empates y 17 derrotas)
2020-21 (8 victorias, 12 empates y 13 derrotas)— Pedro Martin (@pedritonumeros) April 24, 2021
15. Getafe – 34 p.
Christopher McDougall: „Urodzeni biegacze”
W tej pasjonującej opowieści o zamieszkującym tereny Meksyku plemieniu Tarahumara, autor przekonuje, że ludzie zostali stworzeni do biegania. Z podobnego założenia od lat wychodzi José Bordalás, choć w tym sezonie jego drużyna zatraciła swoją tożsamość. W kluczowym dla siebie pojedynku z Hueską Getafe znów jednak broniło żelaznym blokiem, atakowało wysokim pressingiem i miało z przodu egzekutora, którym niespodziewanie okazał się Enes Ünal.
16. Alavés – 31 p.
Poruszająca powieść o mieszkańcach Kraju Basków podkreśla rolę przebaczenia. Wydaje się, że przebaczenie miało też duże znaczenie w metamorfozie Alavés. Javier Calleja przywrócił do zespołu wyrzuconego przez Abelardo Lucasa Pereza, dodał szatni nowego impulsu i zespół z Mendizorroza zaczął regularnie punktować. Hiszpańska prasa już rozpisuje się o efecto Calleja – od momentu zmiany trenera Alavés zanotowało dwa zwycięstwa, dwa remisy i oddaliło się od strefy spadkowej.
17. Elche – 30 p.
Laura Hillenbrand: „Niezłomny”
Opowieść o Louisie Zamperinim – chłopaku znikąd, który dzięki determinacji dostał się do drużyny olimpijskiej, jak ulał pasuje do Elche. Beniaminek dysponuje prawdopodobnie najsłabszą kadrą w ligowej stawce, ale nic sobie z tego nie robi. Zwycięstwo z Levante znów pozwoliło mu wykaraskać się ze strefy spadkowej.
? ???? ???????́ ?
? El técnico cumplió 1️⃣3️⃣7️⃣ partidos oficiales con el #ElcheCF y ya es el ?????? entrenador con más encuentros dirigidos pic.twitter.com/rQJ04vy7vt
— Elche Club de Fútbol ? (@elchecf) April 25, 2021
18. Valladolid – 29 p. *
Klub Ronaldo Nazario znów nie potrafił pokonać rywala z dołu tabeli i zakończył bez zwycięstwa już szósty mecz z rzędu. Kolejna próba ucieczki z niebezpiecznej strefy zakończyła się niepowodzeniem, dlatego blanquivioletas powinni zainspirować się francuskim uciekinierem, który nie zniechęcił się żadnymi przeciwnościami.
19. Huesca – 27 p.
Ernest Hemingway: „Komu bije dzwon”
Drużyna Pachety straciła impet z przełomu marca i kwietnia, a po trzeciej porażce z rzędu znów wylądowała na przedostatnim miejscu. Wystarczyło, że zaciął się Rafa Mir, i Huesca nie potrafi zdobyć bramki od 270 minut. Beniaminek słyszy właśnie ostatni dzwonek na odwrócenie sytuacji. A może to już rozbrzmiewa dzwon na pożegnanie?
20. Eibar – 23 p.
Tytułowe określenie z powieści o bezsensie wojny weszło do mowy potocznej jako synonim sytuacji bez wyjścia. I właśnie w takiej znalazł się Eibar po porażce z Realem Sociedad. Drużynie Mendilibara nie można odmówić ambicji, ale zwyczajnie brakuje jej jakości. Trudno ratować ligę, gdy twoim największym atutem jest 20-latek wypożyczony z innego klubu. Siedem punktów straty do siedemnastego Elche to dystans już raczej nie do odrobienia.
* – zaległy mecz do rozegrania
Święty Jerzy (Saint Jordi) jest patronem Katalonii. Jego święto 23 kwietnia mieszkańcy Katalonii obchodzą w szczególny sposób, wręczając swoim ukochanym osobom róże i książki. Tego samego dnia obchodzimy ustanowiony przez UNESCO Światowy Dzień Książki.