22. stycznia 2014 roku to data, która naznaczyła sportową karierę Radamela Falcao. To właśnie tego dnia, w 47. minucie spotkania przeciwko drużynie Monts, El Tigre upadł na murawę po nierozważnym ataku Sonera Erteka. Nienaturalnie wygięte kolano i reakcja Kolumbijczyka nie napawały optymizmem. Diagnoza była dla Falcao ciosem, a najczarniejszy scenariusz stał się faktem – zerwanie więzadła krzyżowego w lewym kolanie. Wyjazd na mundial do Brazylii stanął pod ogromnym znakiem zapytania…
Radamel podjął nierówną walkę z czasem. Mimo wielotygodniowej rehabilitacji nie zrealizował jednak wielkiego marzenia, jakim był występ na mistrzostwach świata. Poczynania Los Cafeteros mógł obserwować jedynie z perspektywy kibica. Jeszcze w styczniu 2014 roku był jedną z kluczowych postaci AS Monaco. W swym debiutanckim sezonie we Francji zdobył 11 bramek w 19 występach, a aklimatyzacja w Księstwie przebiegała wzorcowo. Od momentu kontuzji Kolumbijczyk jest cieniem El Tigre, którego poznaliśmy z Porto i Atlético. Czy Radamel Falcao jest w stanie wrócić na poziom, dzięki któremu uznawany był za jednego z najlepszych napastników świata?
Czerwony Diabeł
Wyjazd na roczne wypożyczenie do Manchesteru, choć linia ataku z Rooneyem i van Persie’m była bardzo konkurencyjna, wydawał się dobrym posunięciem. Falcao, jako zawodnik ze świetną grą głową i niesamowitym instynktem strzeleckim, charakterystyką pasował wręcz idealnie do angielskiej Premier League. Niemniej jednak najwyższa klasa rozgrywkowa w Anglii jest niezwykle wymagająca dla graczy powracających po tak poważnych urazach, jak uszkodzenie więzadeł, co w dużej mierze przełożyło się na sezon pełen rozczarowań.
Louis van Gaal właściwie samego od przylotu Falcao do Anglii odważnie stawiał na Kolumbijczyka, który niekoniecznie odpłacał się dobrymi występami. Bramek w jego wykonaniu było jak na lekarstwo. Z tygodnia na tydzień pozycja Radamela w Manchesterze słabła i od początku 2015 roku El Tigre zaliczał już jedynie epizodyczne występy w koszulce Czerwonych Diabłów. Despotyczna postawa holenderskiego szkoleniowca z pewnością nie pomagała w odbudowie formy Kolumbijczyka, a pierwszym poważnym sygnałem o braku wsparcia dla Falcao było odesłanie go na trybuny przed spotkaniem z Southampton. Wówczas miejsce na ławce zarezerwowane dla napastnika zajął anonimowy dla piłkarskiego świata wychowanek drużyny z Old Trafford – James Wilson.
Apogeum marazmu Falcao miało jednak dopiero nadejść. W marcu Van Gaal zdecydował się na odesłanie zawodnika do drużyny U-21, choć jak stwierdził szkoleniowiec: „Gra w drugiej drużynie nie jest dla Falcao upokorzeniem”. Występ w rezerwach miał być poszukiwaniem sposobu na przywrócenie formy Kolumbijczyka. Mimo wszystko była to jedynie dobra mina do złej gry, pokazująca, że El Tigre dawno stracił zaufanie i uznanie u Holendra.
Ostatecznie Falcao z pewnością nie może zaliczyć przygody na Old Trafford do udanych czasów. W 29. występach w barwach Manchesteru United zdobył zaledwie 6 bramek, co oczywiście jest najgorszym wynikiem w karierze Kolumbijczyka. Podejście Van Gaala na pewno nie ułatwiało relacji z El Tigre, który preferuje ojcowskie relacje szkoleniowców z zawodnikami. Mimo fatalnego sezonu Radamel, jako jedna z największych gwiazd reprezentacji Kolumbii, otrzymał powołanie na Copa América, a kibice Los Cafeteros wciąż nie stracili wiary w snajpera.
Ojciec Pékerman
„Przywrócę Radamelowi Falcao pewność siebie”, mówił już w marcu José Néstor Pékerman. Trener reprezentacji Kolumbii wciąż wierzy i wspiera Falcao, a nieudane miesiące w Wielkiej Brytanii nie wpłynęły na jego opinię o Falcao. Dla Argentyńczyka powrót Radamela do formy jest kwestią priorytetową. Choć główny konkurent do zajęcia miejsca kapitana Los Cafeteros, czyli Jackson Martínez, znajduje się obecnie w bardzo dobrej dyspozycji, Pékerman nie zdecydował się na usunięcie ze składu najlepszego strzelca w historii Kolumbii.
Od czasu mundialu w Brazylii Falcao wystąpił w 6 spotkaniach reprezentacji, osiągając przy tym średnią jednej bramki na mecz. Choć rywale pokroju Salwadoru, Kuwejtu czy Bahrajnu z pewnością nie budzą respektu, to dobranie takich sparingpartnerów było czysto pokerowym zagraniem Pékermana. W tych niewiele mówiących o formie drużyny spotkaniach chodziło o coś zupełnie innego, niż przetestowanie dyspozycji poszczególnych zawodników. Głównym założeniem przed meczami z niezbyt wymagającymi rywalami była odbudowa psychiczna Falcao, który poprzez bramki miał ponownie zyskać pewność siebie.
Na tę chwilę nie można powiedzieć, czy eksperyment prowadzony przez Pékermana się powiódł, gdyż na rozliczenia przyjdzie czas po Copa América. Mimo wszystko gołym okiem widać, że w reprezentacji El Tigre wciąż jest groźny. Wysoka forma Falcao jest niemalże niezbędna do odniesienia przez Los Cafeteros na tym turnieju sukcesu. Pékerman jest tego świadom, dlatego tak odważnie stawia na Radamela.
Niemniej jednak w pierwszym spotkaniu przeciwko Wenezueli Falcao zawiódł. Nie był aktywny, przegrywał pojedynki główkowe i nie przypominam sobie, aby doszedł do jakiejkolwiek sytuacji strzeleckiej. Według portalu whoscored.com zaprezentował się najgorzej (wraz z lewym obrońcą Pablo Armero), otrzymując notę 5,9. Dziś w nocy Los Cafeteros rozegrają drugie, niezwykle ważne, spotkanie przeciwko Brazylii. To, jak El Tigre zaprezentuje się na tle Mirandy i Davida Luiza, może być bardzo dobrym wyznacznikiem formy napastnika.
Nowy rozdział
Nie tylko José Néstor Pékerman wciąż ceni sobie usługi Radamela Falcao. José Mourinho najprawdopodobniej dopnie tego, czego nie udało mu się zrealizować jako trenerowi Realu Madryt i kolumbijski napastnik w końcu zagra pod batutą portugalskiego szkoleniowca. Choć żadna ze stron nie wystosowała jeszcze oficjalnego potwierdzenia transferu, to jednak tajemnicą poliszynela jest, że El Tigre ma w następnym sezonie reprezentować barwy Chelsea. Wydaje się więc, iż obie strony są już dogadane, na potwierdzenie będziemy jednak musieli poczekać do końca Copa América, by piłkarz mógł w pełni skoncentrować się na turnieju.
Pierwsze spotkanie z Premier League, jak widać, nie zraża Falcao przed podjęciem kolejnego wyzwania. Didier Drogba po raz drugi zamierza opuścić Chelsea, a transferem Loica Remy’ego zainteresowany jest Slaven Bilić, nowy trener West Hamu. Wszystko wskazuje na to, że Radamel będzie konkurował o miejsce w składzie z byłym kolegą z Atlético, Diego Costą, co powinno stworzyć świetną, zdrową rywalizację w ekipie The Blues.
Dobrymi występami na Copa América Falcao może nabrać rozpędu przed nowym sezonem. Obecnie wygląda na to, że Mourinho podejmuje się transferu „kota w worku”, lecz rzeczywistą dyspozycję Kolumbijczyka powinniśmy poznać już w najbliższych dniach. Wobec „pół-oficjalnego” transferu do Londynu El Tigre na udziale w mistrzostwach Ameryki może jedynie wygrać, bowiem na przestrzeni kilku spotkań u reputacji portugalskiego szkoleniowca z pewnością nie utraci. Do przegrania jest pozycja wśród kibiców Los Cafeteros, aczkolwiek wątpliwym jest, aby fani wręcz czczący Falcao stracili wiarę w snajpera po jednym nieudanym turnieju. Dziś w nocy zapowiada się prawdziwe partidazo. Po oblaniu pierwszego terminu czas test poprawkowy zarówno dla reprezentacji Kolumbii, jak i samego El Tigre. Czy Los Cafeteros ze swym kapitanem na czele są w stanie przeciwstawić się jednemu z dwóch największych faworytów turnieju – Brazylii? Moim zdaniem tak, Kolumbia posiada ku temu warunki, lecz na odpowiedź przyjdzie nam czekać do godziny 4.00 czasu polskiego.