Przyszła pora na drugą przerwę międzymeczową podczas mundialu, na ćwierćfinały musimy czekać do piątku. W sportowych mediach oczywiście piłkarskie mistrzostwa nadal będą numerem jeden, aczkolwiek nastał idealny moment na plotki transferowe. Mercado de fichajes zostało oficjalnie otwarte przedwczoraj, a powszechnie wiadomo, że dobry występ na Mistrzostwach Świata to doskonała okazja na wybicie się do lepszego klubu. Kto będzie rozrywany przez wielkie europejskie firmy?
Guillermo Ochoa
Jeden z najbardziej pożądanych piłkarzy. Doskonałe interwencje w fazie grupowej, zwłaszcza w spotkaniu przeciwko Brazylii, przyciągnęły uwagę największych drużyn. Sytuacja Meksykanina jest o tyle klarowna, że skończył mu się kontrakt z francuskim Ajaccio (co ciekawe, część kontraktu za grę w Ligue 1 płaciła mu… meksykańska telewizja mająca prawa do transmisji ligi francuskiej), więc będzie mógł spoglądać na co chwilę przychodzące oferty. Na razie nie ma żadnej, reprezentacja Meksyku dopiero pożegnała się z Mundialem, także agent zawodnika jest spokojny: – Jest ogromne zainteresowanie moim podopiecznym, lecz nie pojawiły się jeszcze konkretne oferty. Wcześniej odrzuciliśmy kilka ofert, licząc na dobre występy Brazylii. Jesteśmy spokojni. O Guillermo Ochoę zabiegają głównie AC Milan, Liverpool, Arsenal, Atlético Madryt oraz słychać o potencjalnych propozycjach z niemieckiej Bundesligi.
Keylor Navas
O tym, że po fantastycznym sezonie odejdzie z Levante, było powszechnie wiadomo. Nikt nie przypuszczał jednak, że kolejka po bramkarza z Kostaryki będzie dzięki mistrzostwom świata tak długa. W fazie grupowej puścił tylko jedną bramkę, w dodatku z rzutu karnego, później został ojcem awansu do ćwierćfinału. Podobnie jak w przypadku Guillermo Ochoy, w transferze pomogą mu uwarunkowania kontraktowe. Levante zapewne pluje się w brodę, że ustawiło klauzulę odejścia na relatywnie niskiej kwocie – mowa o 10 milionach €. Kostarykaninowi pozostał ostatni rok umowy z klubem z Walencji, dlatego zmiana pracodawcy wydaje się przesądzona. Chętnych jest wielu, ale na razie oferty wystosowały dwa kluby, konkretnie FC Porto i Atlético Madryt, które szuka następcy Thiabauta Courtoisa. Sam Keylor Navas już zdążył wypowiedzieć się na temat rzekomego zainteresowania ze strony Los Rojiblancos: – „Transfer do Atlético? Byłoby to dla mnie coś fantastycznego!”.
Daley Blind
Ten pan dośrodkowuje o niebo lepiej niż wskazuje na to jego nazwisko. Na razie nie chce dyskutować na temat swojej przyszłości: – „Trzymam się z dala od wszelkich wiadomości transferowych. Teraz jestem na zgrupowaniu kadry i tylko na tym się skupiam.”. Uniwersalny zawodnik, który biega po lewej strony boiska, wzbudził zainteresowanie Borussii Dortmund, mówi się również o Liverpoolu.
Ricardo Rodríguez
Drugi lewy obrońca w tym zestawieniu, tyle że wydaje się lepszy w defensywie od wspomnianego Blinda, którego precyzyjniej można określić jako obrońcę wahadłowego. Szwajcar jest silny, szybki i świetny technicznie, już w Wolfsburgu odebrał Diego Ribasowi pierwszeństwo przy wykonywaniu stałych fragmentów gry. Najlepiej spisał się w meczu z Ekwadorem, popisując się dwoma asystami. Za Ricardo Rodrígueza trzeba zapłacić ponad 20 milionów €, co nie odstrasza przedstawicieli Premier League: Liverpoolu oraz Chelsea. Warto zaznaczyć, iż reprezentant Szwajcarii jest raczej opcją rezerwową, ponieważ The Reds od dawna negocjują Alberto Moreno z Sevilli, a Chelsea próbuje pozyskać Filipe Kasmirskiego z Atlético.
José María Giménez
Młodziutki Urugwajczyk zastąpił po pierwszym meczu kontuzjowanego Diego Lugano i utworzył duet w środku obrony ze swoim klubowym kolegą, Diego Godínem. Radził sobie naprawdę świetnie. Najpierw przyćmił Wayne’a Rooneya, a potem przestawiał Ciro Immobile. Co ciekawe, więcej występów zaliczył na Mistrzostwach Świata niż… w lidze hiszpańskiej, do której trafił przed rokiem. Taki stan rzeczy powinien się zmienić, bo „Cholo” Simeone raczej nie wypuści z rąk takiego talentu, chociaż mediolański Inter mocno zabiega o usługi Giméneza.
James Rodríguez
Piłkarz robiący chyba największą furorę na brazylijskich mistrzostwach. Przed rokiem wydano na niego krocie – Monaco wykupiło go z Porto za 45 milionów €. James jako 22-latek stał się drugim najdroższym kolumbijskim piłkarzem po Radamelu Falcao. Grają w jednym klubie, ale niewykluczone, że po jego zmianie znów się spotkają. Falcao jest blisko przenosin do Realu Madryt, podczas gdy Rodríguez sam zaoferował swoje usługi hiszpańskim gigantom: – „Nie ukrywam, że chciałbym grać w Hiszpanii. To moje marzenie, ponieważ Primera División jest najlepsza na świecie”. Następnie James dodał, że nieco bardziej lubi Real Madryt od FC Barcelony. Tam piłkarza o jego charakterystyce raczej nie potrzebują, ale w razie odejścia Angela di Marii, lepszego kandydata do zastąpienia Argentyńczyka chyba nie da się znaleźć.
Charles Aránguiz
Udinese musi gorzko żałować, że swego czasu za marne pieniądze oddało prawa Universad de Chile do Charlesa Aránguiza, który na mundialu brylował w barwach reprezentacji Chile. Mecz z Hiszpanią był popisem w jego wykonaniu, a w przegranej po karnych konfrontacji z Brazylią, prezentował się bardzo dobrze i jako jeden z nielicznych w brawurowy sposób wykonał „jedenastkę”. Mówi się o ewentualnym transferze na Półwysep Apeniński bądź Iberyjski.