30 stycznia 2018 roku Pep Guardiola postawił na swoim i sprowadził na Etihad Stadium stopera Athletiku, Aymerica Laporte’a. Anglicy przelali na konto Basków aż 65 milionów euro.
Francuz dołączył do klubu defensorów, na których klub z niebieskiej strony Manchesteru również nie żałował czeków: do Danilo (30 mln euro), Kyle Walkera (51 mln) i Benjamina Mendy’ego (57,5 mln). Razem już tworzą najdroższy blok defensywny na świecie, choć po prawdzie na razie nie łączy ich niewiele ponad zawrotne kwoty wyłożone przez The Citizens. Ciekawiej się robi, kiedy zastanawiamy się, co ich różni. Danilo – 16 meczów w reprezentacji, Walker – 32, Mendy – 4. Moglibyśmy powiedzieć, że nie imponują nam reprezentacyjne dorobki wymienionych panów, ale kiedy przechodzimy do najdroższego, zastanawiamy się, jak to możliwe. Aymeric Laporte – 0 (słownie: zero) występów dla Les Blues. Przypominamy – 65 milionów euro.
Nowy obrońca Obywateli jest Francuzem, ale posiada też hiszpański paszport. W reprezentacjach młodzieżowych Les Bleus Laporte występował regularnie. Kolejni trenerzy zespołów młodzieżowych nie zapominali o nim. Odkąd jednak Aymeric na stałe pojawił się w seniorskiej piłce (2012 rok), nie udało mu się zadebiutować w pierwszej reprezentacji Trójkolorowych. Przed EURO 2016 rozgorzała dyskusja odnośnie zestawienia środka obrony La Furia Roja. O ile pozycja (notabene skonfliktowanych ze sobą) Sergio Ramosa i Gerarda Piqué była niepodważalna, to forma ich zmienników pozostawiała już wiele do życzenia. Marc Bartra nie dostawał wielu szans w Barcelonie, Nacho Fernández wcale nie miał lepszej sytuacji w Realu Madryt, a impreza zbliżała się wielkimi krokami. Nagle wzrok zwrócono w kierunku notorycznie pomijanego przez Didiera Deschampsa… Aymerica Laporte’a.
Laporte-Varane, Francja ma stoperów na kolejne 15 lat
— Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) February 2, 2014
To wszystko sprawiło, że młodzian zaczął coraz przychylniej patrzeć w kierunku kadry Vicente del Bosque, który także nie był przekonany do niego. Sfinks słynął jednak z konserwatyzmu w powołaniach, a historia pokazała, że utwardził się w nim jeszcze bardziej po nieudanym eksperymencie z Diego Costą na mundialu w Brazylii. „Z Diego Costą sprawa była prostsza, bo on chciał dla nas grać. Aymeric musi się zdecydować” – porównywał, co z perspektywy czasu wydaje się dziwne.
Po turnieju Laporte w mediach żalił się na kompletny brak zainteresowania ze strony Deschampsa, który miał nawet nie zadzwonić podczas rehabilitacji zawodnika. Po jej zakończeniu także brakowało kontaktu. Brak powołania na wrześniowe mecze Francuzów z Włochami i Białorusią miał sprawić, że Aymeric ostatecznie postawi krzyżyk na swojej ojczyźnie i zaczął patrzeć tylko w kierunku La Roja. Szef francuskiej federacji, Noël Le Graët, daleki był od rugania selekcjonera za niedostrzegania młodego obrońcy Athleticu, a wręcz wspierał go za pośrednictwem mediów. „Jeśli Laporte chce grać dla Hiszpanii, to popełnia błąd, ale nie pozostaje mi nic innego jak życzyć mu szczęścia” – mówił sternik federacji.
Zouma, Varane, Laporte, (Sakho). Żadna inna kadra nie mogłaby sobie pozwolić na stratę takich zawodników, poza Francją.
— Marcin Żelechowski (@m_zelek) May 24, 2016
Od tego czasu – nie inaczej! – jest pomijany przy kolejnych powołaniach. W marcu przed Francuzami spotkania z Kolumbią i Rosją. To prawie rok od ostatniego zgrupowania, na którym uczestniczył Laporte. Wiele się od tego czasu zmieniło, bo Bask został drugim najdroższym defensorem globu. Pomimo tego, że zarówno Hiszpanie jak i Francuzi nie cierpią na brak środkowych obrońców, to wydaje się jednak, że Laporte nie powinien plasować się nisko w pomysłach francuskiego i hiszpańskiego selekcjonera. Dobrze wyprowadzający piłkę, obdarzony świetnym długim podaniem i znakomicie grającym głową stoper powinien pojechać na Mundial. Pytanie, w jakiej koszulce miałby tam wystąpić.
Panowie Deschamps i Lopetegui, wyścig o usługi Aymerica Laporte jeszcze się nie skończył… Kto pierwszy ten lepszy!