W 1960 roku Chile nawiedziło trzęsienie ziemi o największej sile, odkąd zaczęto prowadzić pomiary sejsmiczne. Katastrofa ta pochłonęła około 3000 ludzkich istnień, a ponad 2 miliony pozbawiła dachu nad głową. Pomimo tego, już dwa lata później w Chile odbyły się piłkarskie mistrzostwa świata, które pozwoliły mieszkańcom tego kraju zapomnieć o troskach i cieszyć się z brązowego medalu La Roja. To wydarzenie jest najlepszym świadectwem pasji, która drzemie w Chilijczykach. Pasji, będącej gwarancją tego, że nadchodzące Copa America przebiegną w żywiołowej atmosferze.
Powszechnie wiadomo, że prawie wszystko, co żywe w Australii, chce Cię zabić. Krokodyle, rekiny, pająki, węże, meduzy – wymieniać mógłbym dalej. Niestety, jak powiedział sam Abraham Lincoln, z cytatami w Internecie jest ten problem, że trudno zweryfikować ich prawdziwość. Tak samo rzecz ma się z niektórymi informacjami, które ludzie przyjmują za autentyk, podczas gdy w rzeczywistości większość ze wspomnianych zwierząt nie atakuje, dopóki nie zostaną sprowokowane.
Jeśli chcesz, Drogi Czytelniku, wybrać się na Copa America 2015, teraz jest ostatni moment na zastanowienie. W przeciwieństwie do Australii, w Chile problemem są nie pająki i węże, przed którymi można się ochronić, ale ukształtowanie terenu. Lokalizacja w jednym z najbardziej aktywnych tektonicznie miejsc Ziemi to jedno. Druga rzecz, to sąsiedztwo prawie dwóch tysięcy wulkanów, z czego około pięćset uznawanych za aktywne. W 2008 roku kilka tysięcy miasteczka Chaitén ewakuowano, gdy górujący nad nim wulkan o tej samej nazwie wybuchł po prawie 9400 latach uśpienia i doszczętnie zniszczył okoliczne tereny. Chaitén do dziś jest aktywny, zaś u jego stóp leży wymarłe miasto.
Ach, zapomniałem dodać o Andach, w których rozbił się już niejeden samolot. Jak chociażby ten, który 13 października 1972 roku miał na swoim pokładzie drużynę rugbystów. Ci, którzy przeżyli katastrofę, musieli przeżyć 72 dni na wysokości ponad 3000 m n.p.m., w niskiej temperaturze i bez zapasów pożywienia.
Wciąż nie czujesz się zniechęcony? W takim razie rezerwuj bilet na samolot i ruszaj! Nie martw się, czy w związku z podróżą na ostatnią chwilę nie przegapiłeś żadnych formalnych spraw – jeżeli przybywasz w celach turystycznych na okres krótszy niż 90 dni, nie potrzebujesz wizy. Kierunek: Santiago. W stolicy Chile żyje około 5 milionów ludzi, co stanowi prawie 1/3 populacji tego kraju. Aż dwa stadiony w tym mieście będą arenami Copa America w ciągu najbliższych tygodni, w tym mecz otwarcia, na który chcesz się przecież udać, prawda?
Kiedy już wylądujesz na lotnisku, chwilę później możesz poczuć się skonsternowany po raz pierwszy. Otóż Chilijczycy nie korzystają z rozkładów jazdy autobusów. Na przystanku znajdziesz jedynie tabliczkę z numerami linii, które się tu zatrzymują, a także informację, jaki jest przystanek końcowy. O której godzinie przyjedzie ten, który ma zawieźć Cię do hotelu? Jakie są przystanki pośrednie? Nie dowiesz się, dopóki nie wypytasz kogoś, kto tu mieszka. Na szczęście uzyskanie informacji nie będzie problemem – mieszkańcy są bardzo serdeczni i pomocni, często oferując ją jeszcze zanim zdążysz o to poprosić. No, chyba że masz na sobie koszulkę reprezentacji Argentyny. Jakakolwiek wzmianka o sąsiadach Chile może doprowadzić do niezręcznej sytuacji.
Jeśli już dotarłeś do hotelu, nie zapomnij o tym, że gospodarze Copa America nie znają takiego pojęcia jak parter, a nazewnictwo pięter zaczynają od jedynki. Jeśli więc Twój pokój znajduje się na drugim piętrze, masz przed sobą tylko jedne schody do pokonania.
Po zameldowaniu w jednym z hoteli czas wyruszyć w miasto i spróbować lokalnej kuchni. Chilijczycy pomiędzy 13 a 16 mają sjestę, więc w tym czasie lepiej zaplanować coś innego niż szukanie otwartego lokalu. Kuchnia bazuje tutaj przede wszystkim na wołowinie, kurczaku czy owocach morza. Wszystko to podawane jest w różnej formie i wariacjach z ryżem, oliwkami czy kukurydzą. Jednym ze sztandarowych dań Chile są empanadas, czyli odpowiednik naszych pierogów, faszerowane mielonym mięsem wołowym, z dodatkiem ostrej papryczki, rodzynek czy oliwek. Nieodzownym towarzyszem większości posiłków jest wino. Chile słynie jako jeden z głównych eksporterów tego trunku, a na terenie kraju znajduje się grubo ponad 100 winnic. Przebywając tam z pewnością nauczysz się, że otwartą butelkę wina wypija się do ostatniej kropli, a nie odkłada na następny dzień.
Zbliża się czas meczu otwarcia, więc pora udać się pod Estadio Nacional Julio Martínez Prádanos. Wielka tablica na fasadzie obiektu upamiętnia ofiary reżimu Pinocheta, które po puczu w 1973 roku były przetrzymywane w ulokowanym na stadionie obozie koncentracyjnym. Na szczęście ciemna karta w historii tego obiektu jest już odległą przeszłością – obecnie Estadio Nacional kojarzy się z żywiołowym dopingiem podczas wydarzeń sportowych, a także z wielkimi wydarzeniami muzycznymi. Począwszy od koncertu Roda Stewarda w 1979 roku, arena ta gościła wiele gwiazd światowego formatu. Dziesiątki tysięcy fanów przyjmowały tu chociażby Michaela Jacksona, Metallicę, czy Guns N’ Roses. Występ Iron Maiden z 2011 roku został zarejestrowany i wydany jako album koncertowy, a wideo z niego pokazuje, jak fanatyczni potrafią być mieszkańcy najdłuższego kraju na świecie, nie tylko jeśli chodzi o futbol.
Widać to zresztą pod stadionem – gorące przyśpiewki i tysiące ludzi w narodowych barwach stanowią namacalny dowód, że do Chile zawitało piłkarskie święto, które potrwa aż do 4 lipca i zostanie rozegrane na dziewięciu stadionach. Towarzyszące mieszkańcom niemal codziennie wstrząsy będą niczym w porównaniu z rykiem, jaki przetoczy się w całym kraju, gdy reprezentacje La Roja i Ekwadoru wyjdą na murawę Estadio Nacional, by kilkaset sekund później rozpocząć 44. Copa America. Vamos!
Czy wiesz, że..?
– Największa wyspa archipelagu Juan Fernandez na początku XVIII wieku była przez ponad cztery lata domem dla Alexandra Selkirk. To właśnie ta osoba stanowi pierwowzór dla postaci Robinsona Crusoe, stworzonej przez Daniela Defoe
– Znajdująca się w Chile pustyni Atakama jest najsuchszym miejscem na Ziemi. Na pustyni znajdują się obszary, na których ostatnie opady miały miejsce ponad 400 lat temu
– Miejscowość Alfonso del Mar może poszczycić się największym basenem świata. Ma on ponad kilometr długości, zajmuje powierzchnię 8 hektarów, a w najgłębszym miejscu ma ponad 35 metrów!
– Dewizą Chile jest „Por la razón o la fuerza”, co oznacza „Rozumem lub Siłą”
– Dzięki swojej długości, w Chile panują aż cztery strefy klimatyczne