Pocztówka z Barcelony Philippe Coutinho
Philippe Coutinho miał już okazję poznać Barcelonę i to wcale nie przy okazji meczów wyjazdowych.
Miłość do Serie A porzuciłem przez... ulewę na Sycylii i wolny internet. W La Lidze odnalazłem wierną kochankę, choć czasami robię skoki w bok do Bundesligi. Piłka w Galicji w pierwszej kolejności.
Obserwuj @tomek2648 Czytaj inne felietony Tomasza
Liczba dodanych tekstów: 99
Philippe Coutinho miał już okazję poznać Barcelonę i to wcale nie przy okazji meczów wyjazdowych.
Celso Borges jest jak instrument, na którym uwielbia grać poza boiskiem. Jest żywą perkusją Deportivo: raz zmienia tempo gry, raz schodzi w cień wokalisty, a w najostrzejszych kawałkach uderza w talerze.
W minionych latach nie brakowało współpracy na linii Celta-Barcelona, ale dopiero teraz to ci drudzy mogą z niej skorzystać bardziej niż ci pierwsi. I to za sprawą piłkarza, którego największą zasługą, obok niezłej formy, jest to, że znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze.
Przed nami pierwsze w tym sezonie derbi madrileño, a zarazem pierwsze starcie madryckich gigantów na Wanda Metropolitano. Magia wieczoru może obejść bokiem tych, od których odbijał się będzie błysk aparatów i kamer – napastników.
Na osiem miesięcy przed mundialem krąg selekcyjny powinien się już tylko zawężać, ale mimo to rezerwy Hiszpanów wydają się studnią bez dna. W zasadzie Lopetegui mógłby nawet stworzyć drużynę z tych, którym nie podarował ani minuty na murawie, albo nie powoływał wcale.
Nowy Beckham, Nowy Milinko Pantić, Macedoński Juninho, czy po prostu – Snajper albo Magik. Minęło siedem kolejek nowego sezonu La Liga, a w Hiszpanii Enis Bardhi ma już więcej pseudonimów niż bramek i występów razem wziętych.
Leganés to Ogórki z wyboru, a Getafe jest ogórkiem dla przeciętnego sympatyka futbolu. Już w najbliższy piątek oba podmadryckie kluby staną naprzeciw siebie i ściągną uwagę całej Hiszpanii ze stolicy na jej przedmieścia. Nie będzie wielkich gwiazd, medialnego balonika, ani reporterów z całego świata. Będzie swojsko i wpadną kibice, których ponoć nie ma. I nie powinna to być mizeria.
Rola głównego bohatera zarezerwowana jest dla Davida Villi, który do reprezentacji nie powraca o kuli i z własnym zestawem leków. Ma jeszcze swoje do zrobienia – w spotkaniu z Liechtensteinem może odbić Adurizowi rekord najstarszego strzelca bramki w La Selección.
Piłkarskiemu sympatykowi w głowie może się zakręcić, kiedy słyszy, że Borussii Dortmund nie wystarcza 100 mln euro za 20-letniego Ousmane Dembélé. Tymczasem na peryferiach niewyobrażalnych pieniędzy Celta może puścić w świat najzdolniejszego ze swoich wychowanków za jedną dziesiątą tej sumy.
Obaj uczyli się futbolu w szkółce lizbońskiego Sportingu i są potomkami rodziców z Afryki. Rubéna Semedo i Edgara Ié łączy w zasadzie wszystko, jeśli dodamy, że po pierwsze piłkarskie szlify poza Lizboną wybrali się do Hiszpanii.
Niedawno skończył 23 lata i ma apetyt na mistrzostwo Europy do lat… 21! A potem Jonny Castro chciałby zostać częścią dorosłej reprezentacji Hiszpanii, w której podobno jest dla niego miejsce.
Nie West Ham z Adriánem, Arbeloą i Pedro Obiangiem. Nie Arsenal z Bellerínem, Monrealem, Lucasem i Cazorlą. I wreszcie – nie Chelsea z Azpilicuetą, Marcosem Alonso, Fábregasem, Pedro i Diego Costą. Najbardziej hiszpańską drużyną w Londynie jest… FC Deportivo Galicia!
David Silva jest najjaskrawszą postacią drużyny narodowej Julena Lopeteguiego. Ta znów jest głodna sukcesów, a jej stary-nowy bohater zbliża się do podium najskuteczniejszych strzelców w historii reprezentacji.
Ten sezon miał być inny niż zawsze. Dépor znowu miało być Super, wreszcie osiągać dobre wyniki, a nad wszystkim miał panować nieporadny w Valladolid i Eibarze Gaizka Garitano. Po staremu miało zostać jedno – Germán Lux miał być dublerem pierwszego bramkarza.
Aktualności · Felietony · La Otra Liga
Eduardo Berizzo, odkąd objął Celtę, nie miał w swojej talii pomocnika spełniającego wszystkie cechy rasowej dziesiątki. A znaleźć takiego było jeszcze trudniej, kiedy Toto wyruszał w sentymentalną podróż do piłkarskich czasów.
Dzisiaj w gabońskim Libreville startuje 31. turniej o Puchar Narodów Afryki. Najważniejsze zawody na Czarnym Lądzie, inaczej niż Copa América czy mistrzostwa Europy, większe emocje wywołują u klubowych trenerów i dyrektorów sportowych, niż u kibiców.
Fala kontuzji jaka przetoczyła się przez Barcelonę i Real Madryt rykoszetem odbiła się na drużynie Julena Lopeteguiego.
Aktualności · Felietony · La Otra Liga
Emre Çolaka i Ardę Turana łączy wszystko. Jedno miasto, jedna pasja, jeden klub. No i przyjaźń, która scementowała wszystko inne.
Kończy się dziesięcioletnia era Carlosa Mouriño na Balaídos. Prezydent Celty planuje sprzedaż swoich akcji i oddanie klubu w ręce chińskiego holdingu.
Macie już dosyć futbolu reprezentacyjnego na najbliższe dwa lata? My też. Nasyciliśmy się i z nieukrywanymi nadziejami czekamy na występ Polaków na mundialu w Rosji.