La Otra Liga: Pierwsze prawo Sacristána
Eusebio ‘no hay plan B’ Sacristán, czyli jak trener Realu Sociedad w rok stracił wszystkie atuty przez brak reakcji.
La Liga w południe przegrywa tylko z MotoGP, chyba że gra Real Sociedad. Wtedy jest remis.
Obserwuj @d_kulig Czytaj inne felietony Dawida
Liczba dodanych tekstów: 45
Eusebio ‘no hay plan B’ Sacristán, czyli jak trener Realu Sociedad w rok stracił wszystkie atuty przez brak reakcji.
Estadio Anoeta doświadczyła wczoraj największego pożegnania od czasów Mikela Aranburu (po którym protagonista tego tekstu przejął numer #11). O tym, w jak iście hollywoodzkim stylu Carlos Vela zakończył wieloletnią przygodę z La Realem będzie się wspominać latami.
Jeszcze rok temu Álvaro Odriozola był zawodnikiem, o którym nikt za wiele nie wiedział. „Szerszej” publiczności zaprezentował się podczas rozgrywek Youth League w sezonie 2013/14, a do stycznia nie śmiał nawet myśleć o regularnej grze w pierwszej drużynie.
W Eibarze pracuje już drugi raz. Zespół z Kraju Basków prowadził już w sezonie 2004/05, co o mały włos nie skończyło się awansem do LaLiga. Rusznikarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej prowadzi od lata 2015 roku, przez co jest jednym z najdłużej pracujących trenerów w klubie z elity.
Drzwi do ekskluzywnego klubu „500” w Realu Sociedad są otwierane równie rzadko, jak watykańskie Santa Porta. Dziś, pierwszy raz od 1991 roku, otworzy je Xabi Prieto.
Kiedyś David Moyes powiedział o Adnanie Januzaju, że przypomina mu młodego Johana Cryuffa ze względu na łatwość wygrywania pojedynków i świetny balans. Belgowi wróżono wielką karierę na Old Trafford, ale w pewnym momencie wszystko się zacięło.
Wczorajsze wydanie Diario Vasco wywołało niemałą burzę w środowisku kibiców Realu Sociedad, a także wewnątrz samego klubu. Z okładki dziennika biło prosto w oczy „Bautista, en la agenda del Athletic”, a więc „Bautista na celowniku”.
Do baskijskiego klubu trafił z Manchesteru City, w którym nigdy nie zagrał. Przez ostatnie dwa lata przywdziewał trykot drugoligowej Girony, a ostatni sezon ukoronował zdobyciem tytułu najlepszego obrońcy zaplecza hiszpańskiej elity. Dziś Florian Lejeune stanowi o sile szóstej najszczelniejszej formacji defensywnej w La Lidze, choć na początku rozgrywek był jedynie rezerwowym.
Od Yuriego Berchiche nie oczekiwano rzeczy przesadnie wielkich, przez ostatnie dwa lata był często krytykowany przez kibiców za występy w Realu Sociedad. Drogę do pierwszej jedenastki wybudowali mu rywale. On zaś, zgodnie ze swoim stylem gry, po prostu po niej przebiegł i dziś mówi się o nim w kontekście transferu do Realu Madryt czy Manchesteru City.
Kiedy wysiadł z samolotu na lotnisku nie spodziewał się, że będzie na niego czekał sam Juan Carlos Valerón. Zarówno dla Kevina-Prince’a Boatenga, jak i dla Las Palmas, transfer ten roztaczał wokół siebie aurę tajemniczości i ryzyka. Dla byłego zawodnika m.in. Milanu miała to być pierwsza przygoda z Hiszpanią, Kanaryjczycy zaś sięgali po piłkarza z łatką lekkoducha.
Za czwartkowym spotkaniem Realu Sociedad i Barcelony w ćwierćfinale Pucharu Króla ciągnie się drażliwy zapach. O tym, że będzie nieprzyjemnie było wiadomo jednak już od momentu, w którym zawodnicy obydwu drużyn dowiedzieli się, iż przyjdzie im mierzyć się ze sobą. Wszystkie boiskowe wydarzenia były tylko dolewaniem oliwy do ognia.
Pieniądze płynące z Azji w kierunku Hiszpanii, jak wiadomo, silnie oddziałują na sposób działania i wygląd ligi. Kibicom Barcelony japoński Rakuten jest już znany bardzo dobrze, ale w Primera División można znaleźć także sportowy wpływ z Kraju Kwitnącej Wiśni, który nie zamierza w tej lidze przepaść. W Eibarze.
Trener Realu Sociedad odmienił oblicze zespołu z Estadio Anoeta. Konsekwencja w sposobie prowadzenia drużyny oraz odkurzenie zapomnianych zawodników zaowocowało świetną dyspozycją w ostatnich tygodniach. Tym większe jest więc zmartwienie w Barcelonie, która w najbliższą niedzielę będzie musiała stawić czoła ekipie Eusebio Sacristána.
Real Sociedad posiada w składzie piłkarzy potrafiących w pojedynkę przesądzić o wyniku spotkania. Oyarzabal, Vela, czy Rulli ratują punkty dzięki umiejętnościom indywidualnym. W kadrze jest też jednak zawodnik, który choć nie jest wirtuozem, ma rzeszę fanów i jest bohaterem trybun ze względu na cechy wolicjonalne. David Zurutuza jest sercem ekipy z Estadio Anoeta.
Przyszłość, talent, dojrzałość, bezczelność, uniwersalność, odwaga, waleczność, a najczęściej jedno słowo będące synonimem dla wszystkich powyższych – crack. W taki sposób fani Realu Sociedad wypowiadają się o młodym pomocniku.
Kiedy ostatni raz Blaugrana wywoziła z kulinarnej stolicy świata komplet punktów, to na końcowych stronach kolorowych tygodników można było jeszcze zaopatrzyć się w dzwonek polifoniczny. Choć wśród kibiców powinno dać się wyczuć swego rodzaju ekscytację zbliżającym się pojedynkiem, w końcu przyjeżdża drużyna grająca najlepszy futbol na całej planecie, to nie czuć jej niemal zupełnie.
¡SENTIMENTO DE SEGUNDA! · Felietony · Liga Adelante
Zbliżająca się wielkimi krokami meta kolejnego sezonu na hiszpańskich boiskach, to nie tylko momenty chwały dla najlepszych. Po drugiej stronie tabeli dzieją się rzeczy, których nie chce przeżywać żaden kibic…
Sezon zaczął jako zawodnik rezerwowy, a z ławki podniósł się dopiero w trzeciej kolejce. Nie zawiódł, gdy w końcu doczekał się prawdziwej szansy…
Moyes | Fot. somosinvictos.com Kiedy David Moyes przybył do San Sebastián, łatwo dało się wyczuć unoszącą się w powietrzu ekscytację. Szkot był światełkiem w tunelu dla drużyny, która z…
Niedziela w La Liga przyniosła spodziewane zwycięstwa Barcelony i Atlético. Oba mecze były okraszone wspaniałymi występami indywidualnymi. Zaskoczył za to Real Sociedad, który wbił cztery gwoździe do trumny Lucasa Alcaraza…