W oczekiwaniu na walencki atak
Choć Valencia poprawiła się w defensywie, to skuteczność jej napastników zakrawa o pomstę do nieba. Czy Marcelino odnajdzie receptę na problemy Nietoperzy?
Valencianista. Kocha oglądać i uprawiać sport, a pierwsze miejsce piłka nożna dzieli z siatkówką. W weekendy wybiera mecze zamiast imprez.
Czytaj inne felietony Bartłomieja
Liczba dodanych tekstów: 16
Choć Valencia poprawiła się w defensywie, to skuteczność jej napastników zakrawa o pomstę do nieba. Czy Marcelino odnajdzie receptę na problemy Nietoperzy?
Choć nie był najskuteczniejszym napastnikiem, Simone Zaza w półtorej roku stał się ulubieńcem kibiców. Dlaczego fani Los Ches aż tak polubili szalonego Włocha?
Dwa poprzednie sezony były bardzo słabe dla klubu z Estadio Mestalla. „Nietoperze” w lidze dwukrotnie z rzędu zajmowali dalekie i wstydliwe dla siebie dwunaste miejsce. Teraz, pod batutą Marcelino, Valencia zmierza do Ligi Mistrzów. Podobnie, jak w sezonie 2014/15, gdy zespołem dowodził Nuno.
Pomiędzy wieloma talentami, w klasyfikacji najlepszych strzelców holenderskiej Eredivisie spotkać możemy jednego Hiszpana. To Fran Sol. 25-letni madrytczyk już drugi sezon występuje w Willem Tilburg, gdzie zyskał status gwiazdy.
Do Walencji przyjeżdżał jako no name, ale przekonywano, że drzemie w nim spory potencjał. Rúben Vezo, bo o nim mowa, potrzebował kilku lat by na dobre przekonać do siebie kibiców Valencii i to w najmniej spodziewanym momencie.
Fani LaLiga przywykli do tego, że w Valencii dochodzi do znaczących zmian w każdym letnim oknie transferowym. Ostatnia rewolucja dotknęła Diego Alvesa, czyli ikonę Nietoperzy.
Po ogłoszeniu Marcelino Torala szkoleniowcem Valencii nadzieje w stolicy Lewantu, że klub powróci do czołówki ponownie ożyły. Drużyna potrzebuje jednak kolejnej przebudowy i pozbycia się najsłabszych ogniw. Do takich z pewnością należy Aderlan Santos, który jednak sprawia wrażenie, że póki co, nigdzie się nie wybiera.
Niektórzy widzieli w nim lidera zespołu, drudzy najbardziej irytującego piłkarza w jedenastce, a jeszcze innym był obojętnym, zwyczajnie jednym z wielu. João Cancelo, bo o nim mowa, w ciągu trzech lat spędzonych w Valencii nie był tak różnie postrzegany, jak na przestrzeni ostatniego sezonu. Jak na razie nie wiemy, czy w kolejnych rozgrywkach Portugalczyk przywdzieje koszulkę z Nietoperzem na piersi.
Za Kiko Ramírezem pierwsze sześć spotkań w Lotto Ekstraklasie. Stwierdzenie, że Hiszpan już zaskarbił sobie sympatię kibiców Białej Gwiazdy byłoby przesadą, jednak start szkoleniowca w klubie z Reymonta można uznać za całkiem udany.
Pięć lat spędzone w jednym klubie to dość okazały wynik. Pablo Piatti, bo o nim mowa, właśnie tyle wytrzymywał na Mestalla i dopiero latem ubiegłego roku przeniósł się do Espanyolu, gdzie pokazuje na co naprawdę go stać.
W ostatnich tygodniach w walenckim klubie umieranie za klub przez piłkarzy wcale nie jest rzeczą oczywistą. Takie oczekiwania spełniają nieliczni, a do tego wąskiego grona należy Santi Mina. 21-latkowi, mówiąc bardzo ogólnie, może nie wszystko wychodzi, ale na pewno nie można odmówić mu walki i zaangażowania.
Sportowe argumenty znajdują się po stronie Blaugrany, ale należy pamiętać, że ich rywal ostatnio znajduje się na wyżynach swoich umiejętności.
Felietony · La Liga · La Otra Liga
Po tym jak w ostatnich czterech spotkaniach ligowych Barcelona zdobyła sześć punktów na dwanaście możliwych w mediach zaczęto spekulować o zadyszce Blaugrany. Wydaje się, że znakomitą okazją do ponownego wkroczenia na ścieżkę zwycięstw w Primera División jest sobotni mecz z Granadą, drużyną spisującą się mocno przeciętnie.
Portugalczycy od pierwszego dnia Mundialu nie będą mieli łatwego życia. Reprezentacja Paulo Bento może jednak wreszcie znaleźć się w czołówce i odnieść sukces, jeśli kolejny raz zaserwuje nam dawkę pięknego stylu gry
Choć w świecie piłki został nieco zapomniany, to szybko wrócił do wielkiego grania. Seydou Keita, bo o nim mowa, po półrocznej przerwie z poważnym futbolem powrócił do domu, do Primera División…
Transferowe ruchy w letnim okienku zwiastować mogły poprawę wyników i walkę o nieco wyższe cele, a apetyty kibiców z pewnością wzrosły. Granada, bo o niej mowa, jednak nie spisuje…