Olé Directo #256: Sevilla wraca do żywych, a Celta na dnie
Minioną kolejkę śmiało możemy nazwać kolejką przełomów. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.
Minioną kolejkę śmiało możemy nazwać kolejką przełomów. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.
To był miesiąc Sevilli, której piłkarze zdominowali nasze podsumowanie! Sprawdźcie sami, ilu podopiecznych Pablo Machína załapało się do jedenastki września w La Liga.
Działo się w ostatnim tygodniu w La Liga! Bój za bojem i igrzyska dla kibiców podkręcały poślizgnięcia faworytów. Bo to Real i Barcelona opuszczali pole bitwy z największymi obrażeniami po dwóch ostatnich kolejkach.
Zawodnicy La Liga poszaleli, wyłapując do spółki siedem czerwonych kartek. Całe szczęście mieliśmy też plusy. Wreszcie obudziło się Valladolid, a Cristhian Stuani nadal nie ma zamiaru przestać strzelać.
Barcelona po minięciu najpoważniejszych przeszkód widziała już metę i wznosiła ręce w geście triumfu. Lecz wtem wywinęła orła niemal na ostatnim płotku. I to tym, który nie należał do najwyższych.
Wpadka Barcelony z Romą odbiła się szerokim echem, lecz na własnym podwórku Katalończycy nie pozwolili sobie już na kolejny błąd. Nieco niżej w tabeli walka o Ligę Europy nabrała rumieńców, a gdzieś w oddali wyraźnie zarysowuje się podział na drużyny, które faktycznie jeszcze chcą grać i te, którym jest już wszystko jedno.
Teatr Marzeń zapewnił Wissamowi Ben Yedderowi wdzięczność Vincenzo Montelli i fanów Sevilli, miejsce w klubowych annałach oraz otworzył drzwi do kadry Les Tricolores. I oby wykorzystał tę szansę równie skutecznie jak okazje w Lidze Mistrzów.
Trudno wyobrazić sobie lepsze odzwierciedlenie tego sezonu niż ostatnie El Clásico. Szpaleru niestety nie uświadczyliśmy, lecz Królewscy rozwinęli przed Barcą czerwony dywan do mistrzostwa Hiszpanii. Wszystko w tym momencie zależy już tylko i wyłączenie od postawy Blaugrany.
Łajba Osasuny ledwo utrzymywała się na wodzie, lecz nim trafiła na dno, dostała na pożegnanie pełną salwę z dział Barcelony. Nie były to, co prawda, armaty największego kalibru, ale w zupełności wystarczyły.
Madryckie kolosy utkwiły w klinczu. Jednakże szanse Barcelony na nadrobienie strat do lidera odebrał stały koszmar – Málaga – z pomocą samych piłkarzy Balugrany.
Po osiągnięciu punktu krytycznego, dotarciu do bieguna niespodzianek, ligowa rzeczywistość zatacza koło – rozpoczęła powrót do względnej normalności…
Celtowie ledwie przed trzema kolejkami wygrali w tym sezonie po raz pierwszy, a wczoraj odnieśli zwycięstwo nad Barceloną. Punkty stracił również Real Madryt, co spowodowało, iż w 50-tą rocznicę otwarcia Vicente Calderón w fotelu lidera rozsiadło się Atleti…
Nuda? Nic się nie dzieje? Transferowe tornado w La Liga trwa w najlepsze